rEwolucja mieszkaniowa
W pierwszych dniach lipca bieżącego roku Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka ogłosiła werdykt, którego treść lapidarnie można streścić stwierdzeniem, że polskie przepisy chronią lokatorów kosztem właścicieli. Trybunał domaga się od rządu polskiego zmiany ustawy o ochronie praw lokatorów.
Ograniczenia podwyżek czynszów, jakie od wielu lat były sankcjonowane przez państwo nadal są głównym czynnikiem hamującym rozwój mieszkalnictwa na wynajem i powodującym olbrzymie i niepotrzebne obciążenie dla finansów publicznych.
Nowe inicjatywy ustawodawcze
Nowo powstałe Ministerstwo Budownictwa energicznie zajęło się przygotowaniem noweli o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Prace napotykają jednak na przeszkody wskutek interwencji rzecznika praw obywatelskich, stojącego po stronie istniejącego – niezgodnego z prawem UE – porządku prawnego. Trybunał Konstytucyjny ogłosił w bieżącym roku kilka wyroków, na skutek których prace nad nowelizacją ustawy o ochronie praw lokatorów stanęły w miejscu.
Planowane instrumenty pozwalające na podwyżki czynszów do 3% wartości odtworzeniowej bez możliwości zaskarżenia takich podwyżek przez najemców zostały porzucone. Nowy projekt ustawy nie daje właścicielom skutecznej ochrony ich praw.
Tymczasem rząd zmuszony jest do działania, ponieważ wypełnienie przedwyborczych obietnic wymaga „wpompowania” środków budżetowych w segment budownictwa gminnego – i to w sytuacji, kiedy Krajowy Fundusz Mieszkaniowy musi zacząć spłacać swoje zobowiązania kredytowe w stosunku do instytucji finansujących jego działalność przez ostatnie lata.
Oznacza to, że nieunikniona jest reforma systemu Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS), ponieważ ich finansowanie z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego w 2007 r. zostanie znacznie ograniczone, a w kolejnych latach ostatecznie zaniknie.
W tej sytuacji Ministerstwo Budownictwa „odkurzyło” program pilotażowy, który obowiązywał w latach 2004-2005 pod nazwą „ustawa o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004-2005 lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych”. Nowelizacja i przedłużenie tego programu ma dać gminom możliwość wypełnienia obowiązku dostarczania mieszkań socjalnych dwóm kategoriom osób: najuboższym mieszkańcom oraz eksmitowanym (jeżeli tak orzekł sąd w wyroku eksmisyjnym). W obu tych kategoriach kolejki są coraz dłuższe, co jest spowodowane brakiem działań budowlanych i adaptacyjnych w gminach. W dużych miastach, takich jak Kraków czy Poznań, na takie mieszkania oczekują tysiące osób. W skali kraju deficyt tego rodzaju mieszkań oceniany jest na ponad 100 tys. lokali.
Nowa ustawa o budowie lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych będzie obowiązywać od 2007 r. i nie odbiega w dużej mierze od programu pilotażowego. Nowym elementem jest włączenie do programu TBS-ów, których zasoby będą mogły być wynajmowane przez gminę dla potrzeb najuboższych mieszkańców. Fundusze od państwa będzie można dostać na lokale socjalne, a także na noclegownie oraz domy dla bezdomnych i mieszkania chronione (te ostatnie są odrębną kategorią lokali przewidzianych dla osób z domu dziecka, uchodźców oraz upośledzonych umysłowo). Planowana wysokość dofinansowania z budżetu będzie zależała od rodzaju inwestycji, jaką podejmie gmina. Na potrzeby noclegowni w wyniku adaptacji lub remontów gminy będą mogły wystąpić o zwrot 40% kosztów inwestycji. Natomiast na adaptacje, remonty lub przebudowy budynków na lokale socjalne zwrot kosztów planowany jest na poziomie 30% wartości inwestycji. Za zakup nowych lokali państwo zgadza się refundować 20% kosztów. Natomiast te gminy, które zdecydują się wpłacić swoją część uczestnictwa w programie do TBS-ów, otrzymają zwrot połowy swojej wpłaty. Po raz pierwszy inwestorem przy budowie noclegowni oraz domów dla bezdomnych będą mogły być również organizacje charytatywne. Środki finansowe państwa na ten cel mają pochodzić z tzw. Funduszu Dopłat, który będzie ulokowany w Banku Gospodarstwa Krajowego. Trudno ocenić, w jakim stopniu nowy program przyczyni się do rozwiązania nabrzmiałego problemu, ale wydaje się, że jest to wydatkowanie pieniędzy podatników w złym kierunku.
Komu i jak pomagać?
Inwestowanie w bezdomnych i najuboższych, a często również w osoby, które nie mają chęci zmienić swojego statusu, powinno odbywać się na innych zasadach. Budowa nowych zasobów mieszkaniowych i remonty oraz modernizacje istniejących zasobów mieszkaniowych w gminach powinny służyć przede wszystkim tym grupom społeczeństwa, które rokują nadzieję na przyszłość i których ciężka sytuacja materialna jest raczej okresem przejściowym. Zwolnione przez takie osoby zasoby mieszkaniowe powinny być udostępnione bezdomnym i innym grupom najuboższych mieszkańców, których zmiana statusu jest raczej mało prawdopodobna. Obecny program zmusza młode osoby do szukania alternatyw – zwykle poza gminą, a nawet za granicą kraju, a w tym samym czasie pozwala na przekazywanie nowych i kosztownych przestrzeni mieszkaniowych osobom, za które w 100% płacić będzie gmina. Stare komunistyczne ideały znalazły nowe wcielenie w programie, który ruszy w 2007 r. Takie prawodawstwo nie zmusza gmin do tworzenia własnej racjonalnej polityki mieszkaniowej, która promuje inicjatywę najemcy i pomaga piąć się po „drabinie mieszkaniowej” tym, którzy na to zasługują i kiedyś będą na swoim. Taka polityka lokuje na szczycie „drabiny mieszkaniowej” grupę mieszkańców na utrzymaniu gminy, która raczej nie zmieni swojego statusu, a której koszt utrzymania w nowym zasobie mieszkaniowym będzie pokrywany z naszych podatków. Pomoc państwa powinna być przeznaczona na kreowanie zasobu mieszkaniowego na użytek gminy, dając samorządom wolną rękę w kwestii sposobu wykorzystania rządowych subsydiów na poprawę warunków mieszkaniowych swoich mieszkańców. Gminy posiadają indywidualne uwarunkowania i potrzeby oraz sposoby ich zaspokojenia. Akt prawny, który ściśle określa sposób wydatkowania środków, będzie miał ograniczoną skuteczność. Wsparcie finansowe gmin powinno być celowe i dostosowane do ich indywidualnych potrzeb. Nie we wszystkich sprawach jest ono potrzebne lub efektywne. Ministerstwo Budownictwa powinno, pomimo znanych ograniczeń, zmienić ustawę o ochronie praw lokatorów i wprowadzić czynsz socjalny dla najemców lokali komunalnych, którzy mają kłopoty finansowe. Nie musieliby oni wówczas przenosić się do lokali socjalnych, płaciliby niższy czynsz w dotychczasowym miejscu przez ściśle określony czas, zdefiniowany w umowie najmu. Gminy musiałyby wtedy pozyskiwać lokale socjalne tylko dla eksmitowanych ze spółdzielni mieszkaniowych lub prywatnych mieszkań, ale już nie dla swoich najemców. Obecnie najemcy gminni stanowią przeszło połowę wszystkich najemców lokali socjalnych. W nowej sytuacji lokatorzy stają się tylko podnajemcami, a gmina nie musi podpisywać umów z najemcami na czas nieoznaczony.
Nowe zasoby i nowe obowiązki gmin
Nawet jeżeli w ciągu ośmiu lat powstanie 100 tys. lokali dla bezdomnych oraz 20 tys. miejsc w noclegowniach w skali kraju, jak wskazują prognozy Departamentu Strategii i Rozwoju Mieszkalnictwa w Ministerstwie Budownictwa, to koszt, jaki poniesie podatnik w przeliczeniu na 1 metr mieszkania lub na jedną osobę, która pozyska dach nad głową, będzie niewspółmiernie wysoki w stosunku do efektu społecznego.
Gminy muszą też wykładać pieniądze na odszkodowania, o które mają prawo ubiegać się właściciele mieszkań oczekujący na wyprowadzkę lokatora z wyrokiem eksmisyjnym (w wypadku, gdy ma on w takim wyroku zagwarantowane prawo do lokalu socjalnego).
W rozwiązaniach proponowanych przez Polskie Stowarzyszenie Budowniczych Domów oraz Związek Banków Polskich proponuje się bardziej dojrzałe rozwiązania finansowe, oparte na umowach o wieloletnim wynajmie oraz wieloletnim finansowaniu zasobów gminnych. Od dawna wiadomo, że samorządy budują coraz mniej. W latach 1994-1999 oddawały rocznie do użytku ok. 3,2 tys. mieszkań komunalnych i socjalnych, w następnych latach liczba ta zmalała do 2,1 tys. mieszkań rocznie.
Wydaje się co najmniej dziwne, że Ministerstwo wciąż nie umie pójść swoim prawodawstwem w stronę bogatego w środki sektora instytucji finansowych i skorzystać ze środków prywatnych w realizacji celów publicznych, do jakich należy budownictwo mieszkaniowe o przeznaczeniu gminnym.
Inicjatywy samorządów
Już obecnie gminy pozyskują lokale socjalne, adaptując różnego rodzaju budynki, oraz nawiązują w tym celu współpracę z deweloperami, którzy w zamian za długoletnie umowy najmu budują nowe mieszkania o przeznaczeniu gminnym – np. socjalne. Na dużą skalę takie rozwiązanie stosuje się w Poznaniu. Metodę wdrożenia tzw. drabiny mieszkaniowej przyjął Kraków w swoim programie wymiany mieszkań. Miasto to wprowadza racjonalną politykę mieszkaniową, w ramach której będzie budować nowe lokale i proponować wyprowadzkę do nich najemcom, którzy płacą czynsz regularnie, a stare mieszkania przeznaczy na socjalne. Szkoda, że te chwalebne przykłady racjonalnego gospodarowania majątkiem komunalnym nie są wspierane przez państwo. Właśnie w takich działaniach subsydia i zmiany prawa (w tym podatkowego) na korzyść właścicieli lokali na wynajem byłyby skuteczną i niedrogą formą pomocy w procesie kształtowania polityki mieszkaniowej gminy. Wsparcie państwa w sytuacji, kiedy przepisy stale rozszerzają grupę osób, którym gminy muszą dostarczać dachu nad głową, jest nieodzowne. Sytuacja wielu gmin wskazuje na brak działającej polityki mieszkaniowej. Owszem, gminy posiadają statutowe dokumenty wskazujące na przeprowadzenie oceny ilościowej i jakościowej w ramach obecnie istniejącego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy – zwykle na lata 2002-2007. Dokumenty te często cechuje ocena struktury zasobu mieszkaniowego posiadanego przez gminę oraz istnienie uchwał w sprawie wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy, a w niektórych gminach także uchwał w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy. Dokumenty gminne rzadko jednak odnoszą się do najistotniejszych zagadnień, jakie stanowią sposoby wykorzystania zasobów mieszkaniowych i proponowane zmiany mające na celu odwrócenie niepokojącego trendu, w ramach którego zasoby mieszkaniowe o przeznaczeniu gminnym kurczą się, a pomimo to koszt ich utrzymania rośnie.
Niezbędne uwolnienie rynku
Wyrok Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, niemożność zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych na szczeblu gminnym przy użyciu obecnych instrumentów, jakie proponuje państwo, oraz restrykcyjne i trudne do użycia przepisy prawne powinny skłonić zarówno państwo, jak i samorządy do wdrażania nowych, odważnych i radykalnych rozwiązań, które proponują w swoim programie Polskie Towarzystwo Budowniczych Domów oraz Związek Banków Polskich. Jak pokazuje rzeczywistość, obecna praktyka przynosi bardzo mierne, choć bardzo kosztowne efekty. Mieszkanie należy do najważniejszych podstawowych potrzeb społecznych i jego dostępność ma ogromny wpływ na demografię, migrację oraz rozwój nowoczesnego rynku pracy, opartego na mobilnej sile roboczej. Perspektywa ustawodawcza nie bierze pod uwagę prawdziwego kontekstu społecznego, koncentrując się na rozwiązaniach cząstkowych, od których pora odchodzić.
Witold Grzybowski
partner Dolnośląskiej Grupy Doradczej
ekspert Polskiego Towarzystwa Budowniczych Domów
Ograniczenia podwyżek czynszów, jakie od wielu lat były sankcjonowane przez państwo nadal są głównym czynnikiem hamującym rozwój mieszkalnictwa na wynajem i powodującym olbrzymie i niepotrzebne obciążenie dla finansów publicznych.
Nowe inicjatywy ustawodawcze
Nowo powstałe Ministerstwo Budownictwa energicznie zajęło się przygotowaniem noweli o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Prace napotykają jednak na przeszkody wskutek interwencji rzecznika praw obywatelskich, stojącego po stronie istniejącego – niezgodnego z prawem UE – porządku prawnego. Trybunał Konstytucyjny ogłosił w bieżącym roku kilka wyroków, na skutek których prace nad nowelizacją ustawy o ochronie praw lokatorów stanęły w miejscu.
Planowane instrumenty pozwalające na podwyżki czynszów do 3% wartości odtworzeniowej bez możliwości zaskarżenia takich podwyżek przez najemców zostały porzucone. Nowy projekt ustawy nie daje właścicielom skutecznej ochrony ich praw.
W latach 1994-1999 samorządy oddawały rocznie do użytku ok. 3,2 tys. mieszkań komunalnych i socjalnych, w następnych latach liczba ta zmalała do 2,1 tys. mieszkań rocznie.
Tymczasem rząd zmuszony jest do działania, ponieważ wypełnienie przedwyborczych obietnic wymaga „wpompowania” środków budżetowych w segment budownictwa gminnego – i to w sytuacji, kiedy Krajowy Fundusz Mieszkaniowy musi zacząć spłacać swoje zobowiązania kredytowe w stosunku do instytucji finansujących jego działalność przez ostatnie lata.
Oznacza to, że nieunikniona jest reforma systemu Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS), ponieważ ich finansowanie z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego w 2007 r. zostanie znacznie ograniczone, a w kolejnych latach ostatecznie zaniknie.
W tej sytuacji Ministerstwo Budownictwa „odkurzyło” program pilotażowy, który obowiązywał w latach 2004-2005 pod nazwą „ustawa o finansowym wsparciu tworzenia w latach 2004-2005 lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych”. Nowelizacja i przedłużenie tego programu ma dać gminom możliwość wypełnienia obowiązku dostarczania mieszkań socjalnych dwóm kategoriom osób: najuboższym mieszkańcom oraz eksmitowanym (jeżeli tak orzekł sąd w wyroku eksmisyjnym). W obu tych kategoriach kolejki są coraz dłuższe, co jest spowodowane brakiem działań budowlanych i adaptacyjnych w gminach. W dużych miastach, takich jak Kraków czy Poznań, na takie mieszkania oczekują tysiące osób. W skali kraju deficyt tego rodzaju mieszkań oceniany jest na ponad 100 tys. lokali.
Nowa ustawa o budowie lokali socjalnych, noclegowni i domów dla bezdomnych będzie obowiązywać od 2007 r. i nie odbiega w dużej mierze od programu pilotażowego. Nowym elementem jest włączenie do programu TBS-ów, których zasoby będą mogły być wynajmowane przez gminę dla potrzeb najuboższych mieszkańców. Fundusze od państwa będzie można dostać na lokale socjalne, a także na noclegownie oraz domy dla bezdomnych i mieszkania chronione (te ostatnie są odrębną kategorią lokali przewidzianych dla osób z domu dziecka, uchodźców oraz upośledzonych umysłowo). Planowana wysokość dofinansowania z budżetu będzie zależała od rodzaju inwestycji, jaką podejmie gmina. Na potrzeby noclegowni w wyniku adaptacji lub remontów gminy będą mogły wystąpić o zwrot 40% kosztów inwestycji. Natomiast na adaptacje, remonty lub przebudowy budynków na lokale socjalne zwrot kosztów planowany jest na poziomie 30% wartości inwestycji. Za zakup nowych lokali państwo zgadza się refundować 20% kosztów. Natomiast te gminy, które zdecydują się wpłacić swoją część uczestnictwa w programie do TBS-ów, otrzymają zwrot połowy swojej wpłaty. Po raz pierwszy inwestorem przy budowie noclegowni oraz domów dla bezdomnych będą mogły być również organizacje charytatywne. Środki finansowe państwa na ten cel mają pochodzić z tzw. Funduszu Dopłat, który będzie ulokowany w Banku Gospodarstwa Krajowego. Trudno ocenić, w jakim stopniu nowy program przyczyni się do rozwiązania nabrzmiałego problemu, ale wydaje się, że jest to wydatkowanie pieniędzy podatników w złym kierunku.
Komu i jak pomagać?
Inwestowanie w bezdomnych i najuboższych, a często również w osoby, które nie mają chęci zmienić swojego statusu, powinno odbywać się na innych zasadach. Budowa nowych zasobów mieszkaniowych i remonty oraz modernizacje istniejących zasobów mieszkaniowych w gminach powinny służyć przede wszystkim tym grupom społeczeństwa, które rokują nadzieję na przyszłość i których ciężka sytuacja materialna jest raczej okresem przejściowym. Zwolnione przez takie osoby zasoby mieszkaniowe powinny być udostępnione bezdomnym i innym grupom najuboższych mieszkańców, których zmiana statusu jest raczej mało prawdopodobna. Obecny program zmusza młode osoby do szukania alternatyw – zwykle poza gminą, a nawet za granicą kraju, a w tym samym czasie pozwala na przekazywanie nowych i kosztownych przestrzeni mieszkaniowych osobom, za które w 100% płacić będzie gmina. Stare komunistyczne ideały znalazły nowe wcielenie w programie, który ruszy w 2007 r. Takie prawodawstwo nie zmusza gmin do tworzenia własnej racjonalnej polityki mieszkaniowej, która promuje inicjatywę najemcy i pomaga piąć się po „drabinie mieszkaniowej” tym, którzy na to zasługują i kiedyś będą na swoim. Taka polityka lokuje na szczycie „drabiny mieszkaniowej” grupę mieszkańców na utrzymaniu gminy, która raczej nie zmieni swojego statusu, a której koszt utrzymania w nowym zasobie mieszkaniowym będzie pokrywany z naszych podatków. Pomoc państwa powinna być przeznaczona na kreowanie zasobu mieszkaniowego na użytek gminy, dając samorządom wolną rękę w kwestii sposobu wykorzystania rządowych subsydiów na poprawę warunków mieszkaniowych swoich mieszkańców. Gminy posiadają indywidualne uwarunkowania i potrzeby oraz sposoby ich zaspokojenia. Akt prawny, który ściśle określa sposób wydatkowania środków, będzie miał ograniczoną skuteczność. Wsparcie finansowe gmin powinno być celowe i dostosowane do ich indywidualnych potrzeb. Nie we wszystkich sprawach jest ono potrzebne lub efektywne. Ministerstwo Budownictwa powinno, pomimo znanych ograniczeń, zmienić ustawę o ochronie praw lokatorów i wprowadzić czynsz socjalny dla najemców lokali komunalnych, którzy mają kłopoty finansowe. Nie musieliby oni wówczas przenosić się do lokali socjalnych, płaciliby niższy czynsz w dotychczasowym miejscu przez ściśle określony czas, zdefiniowany w umowie najmu. Gminy musiałyby wtedy pozyskiwać lokale socjalne tylko dla eksmitowanych ze spółdzielni mieszkaniowych lub prywatnych mieszkań, ale już nie dla swoich najemców. Obecnie najemcy gminni stanowią przeszło połowę wszystkich najemców lokali socjalnych. W nowej sytuacji lokatorzy stają się tylko podnajemcami, a gmina nie musi podpisywać umów z najemcami na czas nieoznaczony.
Nowe zasoby i nowe obowiązki gmin
Nawet jeżeli w ciągu ośmiu lat powstanie 100 tys. lokali dla bezdomnych oraz 20 tys. miejsc w noclegowniach w skali kraju, jak wskazują prognozy Departamentu Strategii i Rozwoju Mieszkalnictwa w Ministerstwie Budownictwa, to koszt, jaki poniesie podatnik w przeliczeniu na 1 metr mieszkania lub na jedną osobę, która pozyska dach nad głową, będzie niewspółmiernie wysoki w stosunku do efektu społecznego.
Gminy muszą też wykładać pieniądze na odszkodowania, o które mają prawo ubiegać się właściciele mieszkań oczekujący na wyprowadzkę lokatora z wyrokiem eksmisyjnym (w wypadku, gdy ma on w takim wyroku zagwarantowane prawo do lokalu socjalnego).
W rozwiązaniach proponowanych przez Polskie Stowarzyszenie Budowniczych Domów oraz Związek Banków Polskich proponuje się bardziej dojrzałe rozwiązania finansowe, oparte na umowach o wieloletnim wynajmie oraz wieloletnim finansowaniu zasobów gminnych. Od dawna wiadomo, że samorządy budują coraz mniej. W latach 1994-1999 oddawały rocznie do użytku ok. 3,2 tys. mieszkań komunalnych i socjalnych, w następnych latach liczba ta zmalała do 2,1 tys. mieszkań rocznie.
Wydaje się co najmniej dziwne, że Ministerstwo wciąż nie umie pójść swoim prawodawstwem w stronę bogatego w środki sektora instytucji finansowych i skorzystać ze środków prywatnych w realizacji celów publicznych, do jakich należy budownictwo mieszkaniowe o przeznaczeniu gminnym.
Inicjatywy samorządów
Już obecnie gminy pozyskują lokale socjalne, adaptując różnego rodzaju budynki, oraz nawiązują w tym celu współpracę z deweloperami, którzy w zamian za długoletnie umowy najmu budują nowe mieszkania o przeznaczeniu gminnym – np. socjalne. Na dużą skalę takie rozwiązanie stosuje się w Poznaniu. Metodę wdrożenia tzw. drabiny mieszkaniowej przyjął Kraków w swoim programie wymiany mieszkań. Miasto to wprowadza racjonalną politykę mieszkaniową, w ramach której będzie budować nowe lokale i proponować wyprowadzkę do nich najemcom, którzy płacą czynsz regularnie, a stare mieszkania przeznaczy na socjalne. Szkoda, że te chwalebne przykłady racjonalnego gospodarowania majątkiem komunalnym nie są wspierane przez państwo. Właśnie w takich działaniach subsydia i zmiany prawa (w tym podatkowego) na korzyść właścicieli lokali na wynajem byłyby skuteczną i niedrogą formą pomocy w procesie kształtowania polityki mieszkaniowej gminy. Wsparcie państwa w sytuacji, kiedy przepisy stale rozszerzają grupę osób, którym gminy muszą dostarczać dachu nad głową, jest nieodzowne. Sytuacja wielu gmin wskazuje na brak działającej polityki mieszkaniowej. Owszem, gminy posiadają statutowe dokumenty wskazujące na przeprowadzenie oceny ilościowej i jakościowej w ramach obecnie istniejącego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy – zwykle na lata 2002-2007. Dokumenty te często cechuje ocena struktury zasobu mieszkaniowego posiadanego przez gminę oraz istnienie uchwał w sprawie wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy, a w niektórych gminach także uchwał w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu gminy. Dokumenty gminne rzadko jednak odnoszą się do najistotniejszych zagadnień, jakie stanowią sposoby wykorzystania zasobów mieszkaniowych i proponowane zmiany mające na celu odwrócenie niepokojącego trendu, w ramach którego zasoby mieszkaniowe o przeznaczeniu gminnym kurczą się, a pomimo to koszt ich utrzymania rośnie.
Niezbędne uwolnienie rynku
Wyrok Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, niemożność zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych na szczeblu gminnym przy użyciu obecnych instrumentów, jakie proponuje państwo, oraz restrykcyjne i trudne do użycia przepisy prawne powinny skłonić zarówno państwo, jak i samorządy do wdrażania nowych, odważnych i radykalnych rozwiązań, które proponują w swoim programie Polskie Towarzystwo Budowniczych Domów oraz Związek Banków Polskich. Jak pokazuje rzeczywistość, obecna praktyka przynosi bardzo mierne, choć bardzo kosztowne efekty. Mieszkanie należy do najważniejszych podstawowych potrzeb społecznych i jego dostępność ma ogromny wpływ na demografię, migrację oraz rozwój nowoczesnego rynku pracy, opartego na mobilnej sile roboczej. Perspektywa ustawodawcza nie bierze pod uwagę prawdziwego kontekstu społecznego, koncentrując się na rozwiązaniach cząstkowych, od których pora odchodzić.
Witold Grzybowski
partner Dolnośląskiej Grupy Doradczej
ekspert Polskiego Towarzystwa Budowniczych Domów