Od redaktora
I oto zakończył się pierwszy nabór wniosków o dofinansowanie projektów w ramach Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”. Łącznie złożonych zostało 96 aplikacji, których wartość wynosi blisko 5,27 mld zł. Do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło 17 wniosków opiewających na ponad 2,5 mld zł, z czego kwota dofinansowania ze środków UE to ponad 1,6 mld zł. Wśród regionów najwięcej wniosków, po dziesięć, złożonych zostało w Wojewódzkich Funduszach w Gdańsku, Katowicach i Warszawie, z kolei pod kątem wartości projektów pierwsza trójka województw przedstawia się następująco: śląskie, pomorskie i małopolskie. Zarówno Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska, jak i Jan Rączka, prezes Narodowego Funduszu, nie kryli satysfakcji z przeprowadzenia naboru w formie konkursu. Wynik rekrutacji wniosków w kategoriach sukcesu, podczas konferencji prasowej zorganizowanej na Zamku Książ, oceniał wiceminister, a w trakcie briefingu prasowego w siedzibie Narodowego Funduszu jego prezes cieszył się, że nabór wniosków przebiega bez zakłóceń, choć jednocześnie zaznaczył, iż jest jeszcze za wcześnie, by dokonywać oceny jakościowej złożonych aplikacji.
Niewątpliwie zakończenie pierwszej rekrutacji wniosków w liczbie 96 projektów jest powodem do radości, jednak na tym optymistycznym obrazie widoczna jest pewna rysa. Otóż aż 87 złożonych wniosków dotyczy pierwszej osi priorytetowej, czyli zadań z zakresu porządkowania gospodarki wodno-ściekowej, a tylko dziewięć projektów ma na celu poprawę stanu gospodarki odpadami. Niewielka liczba wniosków z drugiej osi priorytetowej nie znaczy niestety, że w tej dziedzinie nie potrzeba inwestycji. Przed instytucjami odpowiedzialnymi za wykorzystanie środków unijnych i realizację zobowiązań wynikających z Traktatu Akcesyjnego twardy orzech do zgryzienia. Jakie rozwiązania wybrać? Czy zmieniać obecny kształt gospodarki odpadami? Jedno jest pewne – potrzeba kształtowania świadomości ekologicznej społeczeństwa jest wyraźna i niezaprzeczalna. I dziwi tylko, że wyjścia naprzeciw tym potrzebom trudno doszukiwać się w mediach ogólnopolskich, a zwłaszcza publicznych. Zadziwiające, ale zarazem pocieszające jest zatem, że konieczność propagowania idei proekologicznych dostrzegają przedsiębiorcy – sieci supermarketów prześcigają się w wycofywaniu siatek foliowych i promowaniu toreb wielokrotnego użytku, a reklama znanego producenta soków marchwiowych odwołuje się do oszczędzania świata.
Piotr Strzyżyński
z-ca redaktor naczelnej