Skwery posadowione w centralnych dzielnicach miast coraz częściej są przedmiotem zainteresowania społecznego. Choć ich przyszłość napawa optymizmem, to nie można nie zauważać pojawiających się problemów, związanych ze zmianami jakim podlegają.

Choć minęło ponad 370 lat od założenia pierwszego londyńskiego skweru, jego postać mimo różnic kulturowych, zależnych od tradycji miejsca oraz odchodzących mód, niewiele się zmieniła.

Pozostał on niewielką, mniej lub bardziej wydzieloną enklawą zieleni, zanurzoną w miejskiej zabudowie i stworzoną, by cieszyć oczy okolicznych mieszkańców. Dlaczego ta forma zieleni miejskiej przetrwała ponad trzy wieki i znów przeżywa swój renesans?

Koncepcja stworzenia stylowej galerii w formie skweru jazzowego w centrum Iławy

Przestrzeń społeczna

Wydawało się, że skwery zanikną w dobie idei miast ogrodów. Jednak wraz z powrotem tradycji miasta zwartego, z wyraźnie wyodrębnionymi elementami kompozycji architektonicznej, takimi jak ulice, place i dzielnice, tradycyjne skwery i parki powróciły do łask. Wydaje się wręcz, że intensywna zabudowa, szczególnie odznaczająca się w centrach miast, wymaga dopełnienia przeciwstawnym żywiołem, jakim są enklawy intensywnej zieleni.

Skwery są istotne zwłaszcza dla społeczności lokalnych. Ich jakość, świadcząca o prestiżu dzielnicy, napawa mieszkańców dumą lub wstydem. Jako przestrzeń publiczna położona „tuż za rogiem” uczestniczy w codzienności życia, towarzysząc spacerom, biegom przełajowym do przystanków, zabawom dzieci, hasaniu psów czy piciu piwa. Ta dostępność skwerów powoduje, że intensywniej radują ich zalety i drażnią niedostatki. Sposób ich zagospodarowania sprawia, że zapełniają się one ludźmi lub świecą pustkami, ożywiają pamięć miejsca po latach lub w tej pamięci nie istnieją.

Klasyczne londyńskie skwery zostały stworzone dla zaspokojenia potrzeby wypoczynku mieszkańców okolicznych domów. Były miejscem spotkań i spacerów w otoczeniu zieleni, pełniąc funkcję lokalnego salonu miejskiego. We współczesnych miastach skwery wyszły poza tę rolę – łączą tradycyjne rozwiązania z nowatorskimi trendami.

Honorowe pomniki i miejsca rekreacji

Tradycyjnie skwery stają się swoistymi pomnikami, tworzonymi dla uhonorowania wybitnych postaci. Skwerowi przed Biblioteką Uniwersytetu Łódzkiego nadano w tym roku imię byłych mieszkańców tego miasta, Zofii i Zygmunta Hertzów, współtwórców Instytutu Literackiego oraz „Kultury”. W Bydgoszczy pojawiła się propozycja nadania jednemu ze skwerów imienia Ryszarda Kapuścińskiego. Na terenie planowanego zieleńca wyrośnie dąb „Cesarz” i będą toczyć się coroczne rozgrywki „Wojny futbolowej”. Kontrowersyjnym, patrząc przez pryzmat klasycznego ujęcia, ale z pewnością ważnym zjawiskiem w życiu Gdyni stał się dla rzeszy kibiców klub piłkarski Arka. Kibice wnieśli do prezydenta Gdyni wniosek o nadanie jej imienia jednemu z bezimiennych zieleńców w pobliżu siedziby klubu, co ma wg nich stanowić „trwałą pamiątkę, będącą jednocześnie wspomnieniem po naszym pokoleniu kibiców”.

Innym tradycyjnym działaniem jest upamiętnienie ważnych wydarzeń historycznych. We Wrocławiu do Urzędu Miasta wpłynął wniosek o nadanie imienia Solidarności Walczącej jednemu ze skwerów, na którym do tej pory znajduje się narysowany w 1982 r. jej znak. Innego rodzaju wydarzenia stały się inspiracją dla powstania koncepcji skweru w Iławie, znanej z festiwalu jazzowego „Złota Tarka”. Skwer ma stać się nie tylko miejscem odpoczynku dla mieszkańców i turystów, ale też kameralną sceną muzyczną, galerią pamiątek po twórcach jazzu i ich muzyce oraz świadkiem obecnych wydarzeń kulturalnych. W Gliwicach założono skwer upamiętniający nawiązanie w 1979 r. współpracy z miastem partnerskim, nadając mu nazwę Doncaster. Szklarska Poręba była gospodarzem imprez związanych z Programem Trzecim Polskiego Radia, a z tej okazji pewien bezimienny plac nazwano Skwerem Radiowej Trójki. W uroczystym akcie odsłonięcia tablicy brał udział jeden z filarów stacji, Piotr Kaczkowski.

Tradycyjny skwer może zamienić się z niewielkiego wnętrza do spacerów w rozwiniętą, nawet dwupoziomową przestrzeń rekreacyjną. Tego typu rozwiązania mogą stać się ważnym uzupełnieniem miejskich pasaży, czego przykładem może być modernizowany skwer Hoovera, położony na warszawskim Krakowskim Przedmieściu. Ma on być połączeniem nowoczesnych w formie budynków usługowych (kawiarnia, restauracja, otwarta kameralna scena muzyczna, biura informacji turystycznej, sanitariaty), posadowionych na poziomie ulicy i poniżej niej, uzupełnionym oprawą z układów roślinnych i fontann.

Skwer może także proponować formy rekreacji czynnej – obok pomnika Wincentego Pstrowskiego na jednym zabrzańskich skwerów mają pojawić się boiska do siatkówki i koszykówki. Dynamizacji życia lokalnej społeczności służą również działania artystyczne. Poligonem dla akcji pt. „Las czeka na jelenie”, był wiosną tego roku skwer Stanisława Skibniewskiego „Cubryny” w Warszawie.

W dobie rozwoju dziedziny gospodarczej, jaką jest turystyka, miasta decydują się na wszelkie działania indywidualizujące ich wizerunek. Należy do nich czynienie skwerów właściwym tłem i kontekstem dla rzeźb i innych przestrzennych symboli korespondujących z duchem miasta i jego tradycjami. Przykładem może być Zielona Góra, gdzie zrodził się pomysł postawienia pomnika Bachusa na jednym ze skwerów, co ma nawiązywać do winiarskich tradycji miasta.

Zielona alternatywa

Przytoczone przykłady wskazują, że dla uatrakcyjnienia przestrzeni publicznej miast, jaką są skwery, niezbędne jest powzięcie konkretnych działań. Wiążą się one przede wszystkim z inicjatywą mieszkańców bądź samorządów, występujących z konkretnym pomysłem na jego utworzenie lub modernizację czy nadanie skwerowi nowego imienia. Ten ostatni etap ma mniej skomplikowana procedurę niż nadanie nazwy ulicy – wystarczy bowiem jedna uchwała Rady Miejskiej, poprzedzona wnioskiem skierowanym na ręce prezydenta i Rady Miasta.

Dla budowy nowego skweru lub przebudowy starego można ubiegać się o dotacje z Unii Europejskiej. Procedura ta trwa ok. roku i często kończy się pomyślnie, gdyż wiąże się ze wspieraniem lokalnych społeczności (konkretne zapisy w Karcie Ateńskiej oraz Europejskiej Konwencji Krajobrazowej) i należąca do dziedziny pro publico bono.

Choć przyszłość skwerów miejskich napawa optymizmem, nie można nie zauważać pojawiających się problemów związanych ze zmianami, jakimi podlegają nasze miasta. Dotyczą one stopnia ingerencji w istniejącą przestrzeń skwerów, ich sferę znaczeniową oraz ekonomiczną.

Potencjał tej przestrzeni publicznej zawiera się w szczególnej roli, jaką odgrywa ona w życiu lokalnych społeczności. Wielu mieszkańców identyfikuje się z tą przestrzenią i czuje się za nią odpowiedzialna. To sprawia, że wszelkie planowane zmiany są szeroko komentowane i traktowane przez nich niemal osobiście. Jak wynika z wypowiedzi mieszkańców, próba zabudowy skwerów lub inna zmiana, polegająca na zredukowaniu którejkolwiek formy rekreacji (np. ścieżki spacerowej czy rowerowej), jest odbierana przez mieszkańców jako degradacja ich przestrzeni egzystencjalnej. Dlatego ważne są konsultacje społeczne dla wykazania przez władze troski o dobro mieszkańców poprzez przedstawienie rzetelnych argumentów dla planowanych zmian oraz okazania szacunku dla opinii publicznej, biorąc pod uwagę jej życzenia. Władze samorządowe powinny również pamiętać, że dla każdego drzewa przeznaczonego do wycięcia, powinna pojawić się inna korzystna „zielona alternatywa”, bowiem dla większości mieszkańców modernizacja skweru to przede wszystkim nadzieja na zintensyfikowanie układu roślinnego, a nie wprowadzanie kolejnych elementów architektonicznych. To także nadzieja na uatrakcyjnienie form wypoczynku (np. poprzez dodanie układów wodnych, urządzeń zabawowych, czy ścieżek rowerowych), a nie ich zubażanie. Mieszkańcom zależy również na tworzeniu pieszych stref, szczególnie w zatłoczonych centrach i wtapianie w te ciągi miejskich skwerów, zieleńców i placów.

Czasem może się zdarzyć sytuacja odwrotna – dla idei zwiększania powierzchni biologicznie czynnych zaniedbany skwer rozdeptywany przez dziesiątki pieszych może wymagać modernizacji w kierunku nadania mu formy rynku miejskiego bądź placu targowego. Tego rodzaju zmiana również powinna stać się przedmiotem społecznych konsultacji.

Kwestie do rozstrzygnięcia

Odrębny problem dotyczy zieleńców i skwerów, które znalazły się w stanie „nieważkości”, czyli niepewnej przyszłości związanej ze zmianą właściciela, przez co ulegają one powolnej degradacji. Dla mieszkańców nie jest istotny stan prawny tej przestrzeni, ważny jest jej wygląd i jego wpływ na ich samopoczucie oraz na obraz miasta i dzielnicy. W tym przypadku dużą moc sprawczą ma opinia publiczna i jej nacisk przez media (lokalne rozgłośnie i gazety) na władze miasta, a poprzez nie na właścicieli zaniedbanych parcel.

Ze skwerami związany jest również problem bezpieczeństwa. Czy mają one być powszechnie dostępne, czy ogradzane? To pytanie związane jest bezpośrednio z rodzajem planowanej małej architektury, urządzeń zabawowych oraz proponowanymi cennymi gatunkami roślin, które mogą być narażone na kradzież czy akty wandalizmu.

Inny temat to parkowa fauna – co z ptakami dożywianymi i hołubionymi przez mieszkańców, a zanieczyszczającymi nawierzchnie placów i ścieżek? Można przejść nad tym do porządku dziennego lub wprowadzić do kosztorysu urządzenia do odstraszania ptaków (gawronów i kawek).

Kolejny problem dotyczy modernizacji istniejących skwerów, które mają już swoją tradycję i patronów. Pytanie czy zasadna jest przebudowa skweru Hoovera (życzliwego dla Polski prezydenta USA z lat 20. ubiegłego wieku) bez pomnika Hoovera, który znajdował się tutaj przed wojną? Czy normalna jest sytuacja, w której degraduje się poprzednich patronów skwerów i idąc za „modą” na inne frakcje polityczne (przykłady z Warszawy) zamienia na innych? W tym przypadku istotne wydaje się zasięgnięcie opinii u samych zainteresowanych, a więc mieszkańców i rzetelnych historyków.

Z nadawaniem imion skwerom wiąże się również inny, choć mniejszej wagi problem – czy inicjatywy mieszkańców powinny spotkać się z odmową pełnego powagi i pozbawionego poczucia humoru gremium radnych? Kibice Arki Gdynia, mimo zebrania 1000 podpisów pod wnioskiem, obawiają się, że ich postulat nie zostanie przez władze miasta w ogóle wzięty pod uwagę. Jeśli w podwarszawskim Zalesiu ulice mogą nosić miano Szmaragdowych żuków, Leśnych mgieł i Zielonych żabek, a w Szklarskiej Porębie bohaterem skweru może stać się Radiowa Trójka, i nie tylko nie budzi to zgorszenia, ale wywołuje pełen sympatii uśmiech, dlaczego wierni kibice Arki nie mogą mieć swojego skweru?

Potencjał niewielkich gabarytów

Miasta zostały zbudowane dla ludzi, dla ich wspólnoty, wymiany myśli i dóbr. Przestrzeń publiczna, w której toczy się życie mieszkańców powinna te działania nie tylko ułatwiać, ale i animować. Rola władz samorządowych powinna polegać na społecznej konsultacji proponowanych zmian, ale także na wspieraniu społecznych inicjatyw. Budowa czy modernizacja skwerów miejskich może zdynamizować lokalną społeczność nie przez wzajemne wspieranie się w walce z urzędem, ale poprzez pomoc w zaplanowaniu zagospodarowania terenu lub jego urządzaniu, np. na zasadzie wolontariatu.

Skwery miejskie mimo swoich niewielkich gabarytów niosą w sobie duży potencjał. Po pierwsze, połączone ze sobą traktami spacerowymi mogą w znacznym stopniu wesprzeć system zieleni miejskiej. Po drugie, skwery miejskie pełniące honorową funkcję otoczenia pomnika czy tablicy pamiątkowej stają się dogodnym miejscem dla uczczenia pamięci swego patrona. Kolejną zaletą ich niewielkiej powierzchni jest możliwość bardziej ambitnego zmierzenia się z materią roślinną i wyposażeniem w projektowaniu oraz urządzaniu skwerów w rozbudowanym układzie przestrzennym z rzeźbami, fontannami, pergolami czy atrakcyjnymi placami zabaw.

dr Agnieszka Kępkowicz

SGGW, Warszawa

Uniwersytet Przyrodniczy, Lublin