Czas owocobrania nastał nie tylko w przyrodzie, ale także w branży. Nasz dotychczasowy wkład pracy właśnie teraz przynosi efekty. Jesień to również okres, kiedy mamy okazję spotkać się na branżowych imprezach i wymienić doświadczenia oraz zapoznać się z ofertą rynku. Pierwszym dużym wydarzeniem tego rodzaju była wystawa „Zieleń to życie”. Pokazano na niej nowe, ciekawe odmiany roślin, a podczas konferencji „Zielone Miasto” zaprezentowano sztukę współczesną, doszukując się powiązań miedzy nią a „zieloną branżą”. Czy takowe istnieją, to już kwestia indywidualnej wrażliwości estetycznej i sposobu interpretacji sztuki. Na pewno warto wiedzieć, że taka forma przekazu znajduje grono wiernych odbiorców i nie można jej oceniać jednoznacznie. Odniesienia do artyzmu pozwalają uzmysłowić sobie, ile trzeba jeszcze wytężonej pracy, szlifowania warsztatu oraz niebanalnych koncepcji, aby nasze branżowe rzemiosło zaczęło choćby oscylować wokół pojęcia sztuki. Rodzimej tradycji ogrodniczej daleko do angielskiej czy francuskiej. Jednak mając na uwadze uwarunkowania historyczne i polityczne Polski, można cieszyć się z tego, że w ostatnich latach dużo w „zielonej branży” się dzieje, a przede wszystkim zmienia na lepsze. Są oczywiście obszary, które wołają o pomstę do nieba, ze sztandarowym przykładem ogławiania drzew. Niemniej w polskich miastach coraz częściej powstają interesujące realizacje skwerów miejskich. Ponadto jesteśmy skłonni wprowadzać innowacje w postaci nowych gatunków roślin, a czasem udaje się zrobić piękny dywan kwietny czy zaplanować inne nietuzinkowe aranżacje ogrodowe. Oko raduje zadbany trawnik lub przyuliczne drzewo, które jest wspomagane przez system nawadniania i napowietrzania. To są właśnie plony naszej słusznej działalności, którymi możemy się szczycić na łamach czasopisma, podczas konferencji, a nade wszystko w codziennym życiu. Spotkania branżowe determinują rozwój tego małego, ale bardzo ważnego sektora gospodarki, z którego inne nacje potrafiły uczynić krajowy symbol, budzący podziw i przynoszący zyski. Miejmy nadzieję, że i nam się to uda. W końcu dysponujemy doświadczeniem wielu przodujących w tym względzie krajów, przez co możemy uniknąć ich błędów i skutecznie wdrażać własne pomysły.
 

Monika Bartczak