Mija właśnie pięć lat, od kiedy Polska jest pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Przynależność do niej ma swoje plusy i minusy. Mimo pięcioletniego stażu w UE nie możemy poradzić sobie z problemem odpadów, a w szczególności z ich prawidłowym zagospodarowaniem. Parlament Europejski określił w różnych dyrektywach optymalne zasady postępowania z nimi.
W tym celu wypracowano m.in. hierarchię postępowania z odpadami, a Polska jako członek Unii wpisała ją w swoje prawodawstwo, ale czy zapisy te są respektowane? Na pierwszym miejscu w tej hierarchii znajduje się zalecenie unikania generowania odpadów. Jednak czy w okresie dwudziestu lat wolnego rynku zostało cokolwiek zrobione w tym kierunku, oprócz zapisania zakazów i nakazów, porozumień, namawiania do segregacji i edukacji ekologicznej?
Pod koniec XX w. w Europie Środkowo-Wschodniej, czyli w regionie przyszłych członków Unii, nastał okres rozwoju gospodarczego w każdej dziedzinie, co zaowocowało zwiększeniem ilości produkowanych odpadów. Mimo iż hierarchia postępowania z nimi była powszechnie znana to i tak postanowiono rozpocząć od końcowych pozycji na tej liście, czyli od wybudowania składowisk. Od tego momentu pozbywanie się odpadów następowało już w cywilizowany sposób, czyli pod kontrolą i nadzorem, ale bez ograniczeń.
Wszelkie obostrzenia były wrogo odbierane, niczym zamach na młodą demokrac...