„Czemu się martwicie? Będą przetargi, będzie robota!” – tak zarzekają się członkowie lobby samorządowego, takie daje słowo nowy minister środowiska. Opinia publiczna dziwi się obawom przedsiębiorców, że odebranie im praw do rynku i wprowadzenie monopolu gminnego zakończy się dla nich katastrofą, bo przecież „będą przetargi” na (pod)wykonawstwo i tym sposobem nastąpi „uruchomienie mechanizmów rynkowych”.

Ale im więcej tych zapewnień, że będą przetargi („nie bójta się chłopy, będzie robota!”), tym mniej w to wierzymy. Co więcej, to tylko – naszym zdaniem – asumpt do „puszczenia” monopolu przez UOKiK, a później będzie ostra jazda, generalnie przetargi przestaną być konieczne (objawi się potencjał „samowystarczalnych” gmin). Nie tak się stawia sprawę, trzeba przyjść z gwarancjami, rzetelnie, bez mrugania okiem i wiary w to, że chłopy się „nie połapią” i uwierzą na słowo.
 
Zbyt wiele pytań
Zatrzymajmy się na moment przy motywacjach (deklarowanych) wprowadzenia rewolucyjnej zmiany prawa (władztwo gmin, podatek śmieciowy). Otóż JST, w szczególności gminy, twierdzą, że nie mają (lub mają, ale słabiuteńkie) instrumentów dyscyplinowania uczestników rynku. Hm, czyżbyśmy mówili o innych rzeczywistościach? Gminy dysponują instrumentami – wydają zezwo...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?