Jazda slalomem – by uratować zawieszenie – po ulicach i drogach, zwłaszcza zimą i wczesną wiosną, to dla kierowców żadna nowość. Ale cóż zrobić, gdy jezdnie wyglądają jak szwajcarski ser, a wysiłki drogowców przypominają syzyfową pracę – ledwie załatają jedną dziurę, a już obok powstaje kolejna…
Zarządcy miejskich dróg dwoją się i troją, by uczynić poruszanie się po ulicach bezpieczniejszym, jednak wahające się temperatury o tej porze roku to jeden z czynników sprzyjających powstawaniu wyrw. Na dodatek dziurom w jezdniach niemal zawsze towarzyszą dziurawe… budżety gmin i miast. Zbyt małe środki przeznaczane na remonty i szukanie oszczędności w tym zakresie przekładają się z kolei na stan dróg, który z roku na rok – zamiast się poprawiać – wydaje się coraz bardziej mizerny.
Nic zatem dziwnego, że kierowcy obrzucają drogowców błotem i wciąż narzekają na kiepską jakość nawierzchni. Ręce natomiast zacierają firmy ubezpieczeniowe, bowiem administratorzy miejskich dróg, bojąc się odpowiedzialności finansowej za wypadki spowodowane ubytkami w drodze, ubezpieczają się od tego typu zdarzeń. A są to spore sumy – jak przyznają zarządcy.
Oliwy do ognia dolewają jeszcze różnorodne akcje, najczęściej medialne, które mają na celu pobudzenie drogowców do działania. Znana jest np., organizowana od kilkunastu lat, i...