Zdaniem rzeczniczki wodzisławskiego magistratu, kompleksowa odnowa parku jest na razie niemożliwa, bo w jego pobliżu szykują się dwie poważne inwestycje. Miasto liczy, że inwestorzy też włączą się w działania nad poprawą wizerunku miejsca.
Prace nad planem rewitalizacji parku ruszyły ponad rok temu z myślą o zgłoszeniu go do unijnych funduszy. Od tego czasu urzędnikom udało się sprzedać miejską kamienicę, przylegającą do parku oraz działkę pod tzw. mały Rynek, który powstanie przy wylocie z parku. Gdyby miasto teraz zgłosiło projekt do unijnych funduszy, nie można by już nic w nim zmienić. Dlatego urzędnicy nie chcą ryzykować i przeznaczać wkładu własnego na niepewną inwestycję. Obiecują, że póki co w parku zostaną wykonane prace porządkowe: poprawa stanu deptaków, wyczyszczenie stawu, uporządkowanie zieleni oraz poprawa stanu placyków zabaw dla dzieci.
Jest jeszcze jeden powód odwlekania rewitalizacji. Urząd do tego samego unijnego konkursu będzie zgłaszać rewitalizację jarów między osiedlami Piastów, Dąbrówki i 30-lecia. Miasto planuje umieścić tam m.in. ścianki wspinaczkowe, park linowy i place zabaw. Jeśli projekt przejdzie, miasto także będzie potrzebowało pieniędzy na tzw. wkład własny. – Startowalibyśmy z dwoma projektami do jednego konkursu. Sami dla siebie bylibyśmy konkurencją, a to nie miałoby sensu – wyjaśnia Barbara Chrobok.
Mieszkańcy są niepocieszeni, gdyż o rewitalizacji jarów słyszą od lat, a park wciąż straszy swoim stanem.
Źródło: POLSKA Dziennik Zachodni
Komentarze (0)