Od redaktora
Dziennikarze zwykle narzekają na lato (o ile, oczywiście, nie są na urlopie). Bo nudno, tematów jak na lekarstwo, czyli ? sezon ogórkowy. W branży komunalnej tego lata dzieje się jednak całkiem sporo. Zwłaszcza w odpadach, bo nie tylko mija rok od rozpoczęcia ?rewolucji śmieciowej?, co w naturalny sposób skłania do podsumowania i oceny tego, co już się wydarzyło, ale też mnożą się propozycje zmian w prawie, co z kolei może przyprawić o ból głowy. ?Niechże raz coś uchwalą i potem choć przez kilka lat nie zmieniają? ? takie głosy coraz częściej dają się słyszeć wśród uczestników rynku.
Odpadowe sprawy pozostawmy jednak ekspertom, takim jak ?ojciec? znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, prof. Andrzej Kraszewski, który na naszych łamach ?spowiada się?, dlaczego przepisy znów trzeba poprawiać. A my wróćmy do lata, bo to ? mam taką nadzieję ? dla wszystkich czas na odpoczynek. Choćby chwilowy, nawet taki po pracy, na miejskiej plaży. W tym numerze ?Przeglądu Komunalnego? właśnie o miejskim plażowaniu piszemy słów kilka ? i to nie tylko z powodu letniej aury. Ten pozornie błahy (ogórkowy! ? powie ktoś złośliwie) temat mnie osobiście bardzo cieszy. Okazuje się bowiem, że samorządy zarówno dużych miast, jak i małych gmin zaczynają myśleć o swoich mieszkańcach. Nie dość, że do listy zadań wynikających z obowiązków gminy (takich jak utrzymanie dróg i zieleni, ochrona zdrowia, budownictwo komunalne czy edukacja) dorzucają wypoczynek i rekreację, to jeszcze tworzą zalążki rewitalizacji. I to właściwie rozumianej, a więc nie tej polegającej na remoncie chodnika czy postawieniu nowych koszy na śmieci, ale takiej, która rzeczywiście, zgodnie z definicją, ożywia dany obszar, przyciąga ludzi, stymuluje różnorakie aktywności. Na miejskich plażach naprawdę można przyjemnie spędzić czas.
Wiele dużych miast w Polsce ?zgrzeszyło? niegdyś i odwróciło się plecami do rzek. Zamiast eleganckich bulwarów mamy więc w metropoliach nad rzekami krzaki albo betonowe brzegi, budowane niegdyś w imię uregulowania nurtu. Tymczasem miejsca takie posiadają ogromny potencjał, a ludzi przecież od zawsze ciągnie nad rzekę. Nie przypadkiem w takich lokalizacjach przed wiekami zakładano osady i miasta.
Ożywianie, o którym sporo mówiło się podczas czerwcowego Kongresu Rewitalizacji Miast w Krakowie (o czym również piszemy), może w najbliższych latach nabrać w naszym kraju zupełnie nowego znaczenia. Pieniędzy na ten cel będzie bowiem naprawdę sporo. Samorządy stoją więc przed ogromną szansą na sfinansowanie z unijnych funduszy (i nie tylko) setek projektów. Już teraz kibicuję wszystkim i każdej gminie z osobna. I życzę odwagi ? by rewitalizacja nie była tylko pretekstem do wymiany latarni, lecz prawdziwą ideą, z której zrodzą się same wartościowe pomysły.
Lech Bojarski
zastępca redaktor naczelnej