Rzeczywistość w gospodarce bioodpadami
W ostatnich miesiącach prowadzimy jako Stowarzyszenie Biorecykling wiele interesujących rozmów z przedstawicielami samorządów i instalacji zagospodarowania odpadów o obowiązku selektywnego zbierania bioodpadów.
Selektywna zbiórka bioodpadów odbywa się zgodnie z Rozporządzenie Ministra Środowiska z 29 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów. Podstawowe pytania, jakie są najczęściej zadawane, to: jak selektywnie zbierać bioodpady, by nie było to uciążliwe dla mieszkańców? Jak zachęcić mieszkańców do sprawnego i bez zanieczyszczeń zbierania bioodpadów? Pod jakim kodem zbierać bioodpady? Co można zbierać, a czego nie wolno zbierać w selektywnej zbiórce bioodpadów? Czy odpady ogrodowe to są odpady zielone i czy można je zbierać razem z odpadami kuchennymi? Jak należy zagospodarowywać bioodpady? Kiedy bioodpady można poddać recyklingowi i jak? Pytań jest wiele i będą pojawiać się kolejne.
Aby na nie wszystkie odpowiedzieć, warto uczestniczyć w warsztatach dotyczących selektywnej zbiórki i zagospodarowania bioodpadów, organizowanych przez Stowarzyszenie Biorecykling. Są one organizowane w różnych miejscach w Polsce, o czym sukcesywnie informujemy na stronie internetowej. Odpowiedzi na te pytania padną też na konferencji „Selektywna zbiórka, segregacja i recykling odpadów”, organizowanej 4-26 stycznia 2018 r. w Łodzi. Biorecykling – dzięki uprzejmości organizatora – będzie tam prowadził całą sesję pod tytułem „Selektywna zbiórka bioodpadów i biorecykling”. Nie trzeba nikogo przekonywać, że te tematy nie należą do najłatwiejszych, dlatego jest potrzeba upowszechniania niezbyt bogatej wiedzy i doświadczenia w tej materii. Oczekiwalibyśmy, że obecnie stanowione prawo będzie wspierało rozwiązania tych zadań, ale, niestety, obserwuję, że pojawiające się nowe przepisy prawa i regulaminy dla dofinansowań tylko zwiększają problem.
Jesteśmy przekonani, że dużym wsparciem dla selektywnej zbiórki bioodpadów kuchennych są kompostowalne woreczki na odpadki. Dzisiaj gminy, mocno licząc koszty, nie mogą sfinansować rozdawania takich woreczków mieszkańcom. Co prawda, przekonujemy, że w rachunku ciągnionym będzie to dla gminy opłacalne i że należy to robić tylko przez pewien czas, by mieszkańcy się nauczyli. Niestety, bardzo często jednorazowy wydatek na takie woreczki zniechęca włodarzy gminy do ich zakupu i pozostawiają ten obowiązek mieszkańcom, mimo wielu przykładów pokazujących bardzo znaczący wzrost zbiórki bioodpadów przy bezpłatnej dystrybucji woreczków.
Nadzieją dla nas i dla samorządów miała być zmiana w Ustawie z 13 czerwca 2013 r. o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, która wprowadza odpłatność za lekkie torby na zakupy. W poprzednim felietonie pisałem o propozycji Stowarzyszenia Biorecykling zwolnienia z opłaty recyklingowej toreb kompostowalnych wykonanych zgodnie z normą EN 13432. Naszą nadzieję na wprowadzenie takich zapisów budziła informacja znajdująca się w uzasadnieniu do projektu ustawy: „Przewiduje się, że w wyniku planowanych zmian sprzedaż lekkich toreb na zakupy z tworzywa sztucznego, zgodnie z założeniami transponowanej dyrektywy, będzie zmniejszać się co roku, natomiast spodziewany jest wzrost sprzedaży toreb papierowych, tekstylnych, biodegradowalnych oraz innych, alternatywnych do toreb z tworzywa sztucznego”. Niestety, ustawa w obecnym kształcie wprowadza opłatę recyklingową od wszystkich toreb na zakupy wykonanych z polimerów. W ustawie definicję polimeru oparto na dyrektywie unijnej. Przy takiej konstrukcji przepisów autorzy projektu ustawy wykluczyli wszystkie biodegradowalne tworzywa, gdyż nie ma tworzyw biodegradowalnych niebędących polimerami. Moim zdaniem, wprowadzili też w błąd posłów i senatorów, bo uzasadnienie nie odpowiada w tym miejscu treści ustawy.
Innym problemem, który utrudnia selektywną zbiórkę bioodpadów, zwłaszcza odpadów kuchennych, jest brak odpowiednich do tego instalacji do biorecyklingu. Najlepszymi instalacjami do recyklingu odpadów kuchennych są zakłady fermentacji metanowej, popularnie zwane biogazowniami. Zapewniają one przetwarzanie bioodpadów kuchennych w sposób mało uciążliwy dla okolicznych mieszkańców, a produkty końcowe tych instalacji to fermentat będący półproduktem naturalnych nawozów oraz biogaz o zawartości metanu powyżej 50%. Budowa nowych biogazowni jest więc nie tylko wysoce uzasadniona środowiskowo i ekonomicznie, ale też wskazana w Krajowym Planie Gospodarki Odpadami i wielu innych dokumentach kierunkowych dla gospodarki obiegu zamkniętego.
Niestety, w wytycznych dla uzyskania koniecznego do ich budowy dofinansowania jest wymóg wdrożonej selektywnej zbiórki. To, że takowa dla bioodpadów praktycznie nigdzie jeszcze nie funkcjonuje lub jej poziomy i jakość nie pozwalają na planowanie inwestycji w biogazownie, nic nie zmienia. Nie można wymagać wcześniejszego zorganizowania zbiórki bioodpadów, bo nie będzie co z nimi zrobić. Na składowisko nie można ich skierować nawet po przekompostowaniu, a do innego wykorzystania w pierwszych latach funkcjonowania selektywnej zbiórki nie będą się nadawały.
Mam nadzieję, że m.in. takimi nieprawidłowościami zajmie się nowo utworzona Polska Federacja Organizacji Gospodarki Odpadami, skupiająca wszystkie branżowe izby i stowarzyszenia, a urzędnicy zaczną przychylniej słuchać praktyków.
Andrzej Sobolak
prezes Zarządu Stowarzyszenia Biorecykling