Zamiast zagwarantowania samorządom rekompensaty z tytułu ubytku dochodów, w tarczy antykryzysowej są jedynie instrumenty zachęcające do zadłużania.

 

Epidemia koronawirusa się nie cofa. Utrudnia ona nie tylko nasze codzienne życie, ale także funkcjonowanie instytucji samorządowych i przedsiębiorstw gospodarki komunalnej. Przy czym najdokuczliwsze okazują się ekonomiczne i organizacyjne skutki pandemii. Działaniami obronnymi miały stać się tarcze antykryzysowe. Niestety, nie każdy może skorzystać ze wsparcia. Co gorsza, niektóre z obowiązujących przepisów są krępujące w działaniu lub wręcz szkodliwe.

W pomoc gospodarce czynnie włączają się samorządy. Nie jest to dla nich łatwe, ponieważ znacząco spadły ich dochody własne, a jednocześnie wzrosły koszty funkcjonowania i świadczenia usług publicznych. Na dodatek gminy, które decydują się na obniżenie podatków od nieruchomości, tracą podwójnie. Do ich budżetu trafia mniej pieniędzy, a drugie tyle gmina traci na algorytmie wyliczania subwencji wyrównawczej. Zamiast zagwarantowania samorządom rekompensaty z tytułu ubytku dochodów, w tarczy są jedynie instrumenty zachęcające do zadłużania w formie kredytów czy obligacji. Te zobowiązania trzeba będzie kiedyś spłacić.

Nie łatwiej jest przedsiębiorstwom komunalnym, które w czasach ograniczeń w funkcjonowaniu urzędów muszą dokonywać określonych czynności, których zaniechanie może pociągnąć za sobą wiele negatywnych dla n...