Spóźnieni o kilka lat
Ubiegłoroczne badania Najwyższej Izby Kontroli wskazały, że jeszcze w 2019 r. szeroko rozumiana ekomobilność znajdowała się w naszym kraju ledwie na początkowym etapie rozwoju. Jak wskazała Izba, także mechanizmy wsparcia elektromobilności wciąż są dalekie od zakładanych planów, podczas gdy właśnie według nich powinniśmy obecnie wkraczać w trzecią, a zarazem ostatnią fazę, po której rynek elektromobilności miał osiągnąć pełną dojrzałość.
Ten z kolei etap zakończyć miał się w 2025 r., a przysłowiową wisienką na torcie miał być milion zarejestrowanych pojazdów elektrycznych jeżdżących po naszych drogach. Ta faza rozwoju elektrycznej rewolucji miała być też okresem stopniowego wycofywania instrumentów wsparcia. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że z realizacją ambitnych założeń sprzed lat może być naprawdę krucho.
Jakie są więc największe problemy towarzyszące rozwojowi polskiej ekomobilności? Wydaje się, że układają się one w pewien ciąg przyczynowo-skutkowy. Przede wszystkim słabo idzie realizacja ustawowych wymogów, jakie rząd postawił przed samorządami. Te z kolei nie mogły skorzystać ze wsparcia w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. W rezultacie pod koniec 2019 r. aż 79% samorządów objętych kontrolą NIK-u nie wykazało w swojej flocie ani jednego samochodu elektrycznego, a zaledwie 18% z nich zdołało wyposażyć urz...