Spotkanie zostało otworzone przez Robert Rosę i (Przegląd Komunalny, Abrys) i Krzysztofa Kawczyńskiego (Krajowa Izba Gospodarcza). Po nich głos zabrała Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
System za dwa lata…
– Bez konkretnych rozwiązań finansowych nie będzie dobrego ROP-u – powiedziała na początek Anita Sowińska. – Uważamy, że ROP jest już wdrażany, chociażby w systemie kaucyjnym. Więc „mapa drogowa” funkcjonuje. Liczymy, że system kaucyjny będzie wdrożony w przyszłym roku. Druga kwestia to rozporządzenie PPWR, będące też elementem ROP-u. Tu również możemy się spodziewać wdrożenia, bez konieczności dopasowywania naszych ustaw. Pracujemy nad dyrektywami o bateriach. Odpady budowlane rozbiórkowe też czekają na rozporządzenie. Jeśli zaś chodzi o samochody – mamy początek drogi.
I dalej kontynuowała. – Jest zrobiony za to system organizacyjny dla ROP-u. Widzimy przykład innych krajów, odchodzących od oparcia systemu na producenckich organizacjach. Gminy dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków utrzymania czystości. Podstawy zatem są. Brakuje nam elementu finansowania systemu, by faktycznie budował ekomodulację. To nie jest prosta sprawa. Trzeba podjąć decyzję kto ma być regulatorem systemu, jak zbierać pieniądze i je dystrybuować. Propozycje wymagają decyzji. Najtrudniejszy element stanowi kalkulacja stawki ROP-u. Można brać przykład ze Szwecji, czy Francji, lecz trzeba przeanalizować: prostota, a przy tym „braki” w sprawiedliwości czy bardziej skomplikowany.
I na koniec powiedziała to na co czekała cała sala. – Potrzebujemy dwa lata na wdrożenie systemu – dodała Sowińska.
… a może jednak wcześniej
Debatę prowadził Piotr Talaga, redaktor naczelny wydawnictw w Abrysie. Oddał on głos ekspertom. – Nie jest aż tak źle, by czekać z ROP-em dwa lata, bo jeśli będą dobre przepisy, może się to odbyć szybciej. Kalkulacja stawek ROP jest krokiem w złą stronę, są one znane, szczególnie samorządom, które je ponoszą. Koszty i stawki będą zmienne w czasie. Jeśli podstawę gospodarki komunalnej stanowi rola gmin, środki z organizacji odzysku powinny wydatki pokrywać i stymulować gminy do większych wysiłków – powiedział Krzysztof Baczyński (Związek Pracodawców Przemysłu Opakowań i Produktów w Opakowaniach Eko-Pak).
Apel o szybsze wprowadzenie ROP-u poparli również inni uczestnicy debaty.
– ROP powinien być wręcz wcześniej niż system kaucyjny, by go lepiej realizować – powiedziała Renata Juszkiewicz (Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji).
– Nie można czekać, aż interesariusze się we wszystkim zgodzą, bo to jest niemożliwe. Trzeba przyjąć jakiś model i go wprowadzić – mówił Filip Piotrowski (UNEP/GRID Warszawa).
– Zdecydowanie trzeba w tym roku wprowadzić choćby podstawowy model ROP, kaucja to tylko dodatek. Jeśli do tego nie dojdzie, zubożeje system finansowy gmin – dodała Olga Goitowska (Unia Metropolii Polskich).
– Nie musimy czekać na działania UE, możemy śmiało działać w Polsce. System trzeba wprowadzić jak najszybciej – to z kolei wypowiedź Piotra Kardasia (Związek Pracodawców “Polskie Szkło”).
Spieszyć się powoli
Tomasz Uciński (Krajowa Izba Gospodarki Odpadami) zachęcał do działania. – ROP stworzony w tym roku będzie lekko ułomny, ale to lepsze rozwiązanie dla gmin. W przeciwnym razie ceny za zagospodarowanie odpadów polecą w kosmos i przełożą się na mieszkańców. W Czechach gminy dostają 100 euro do tony zabranych opakowań, w Polsce 5 euro… Trzeba więc czerpać wzór z innych i wprowadzać a nie deliberować.
Nie zgodził się z tym Maciej Kiełbus (Związek Miast Polskich). – Tak ważna ustawa jak ROP nie powinna być projektem poselskim. Musi przejść przez pełen etap uzgodnień RCL-owskich, ścieżkę sejmową, wejście w życie i odpowiednio długi okres vacatio legis biorąc pod uwagę wartość systemu. Zostało 10,5 miesiąca – jestem sceptyczny. Tym bardziej że nawet jeśli projekty będą gotowe, do głosu dojdą prawnicy.
To ostatnie zdanie było z lekką autoironią, ale nie pozbawioną racji. – Producenci mają dwie opcje uczestniczenia: finansowy lub finansowy i organizacyjny. Producenci chcą płacić, ale powinni dostać narzędzia do rozliczania – mówił Andrzej Grzymała (Fundacja REC Polska, RLG).
Pojęcie sprawiedliwości
– Powinna obowiązywać zasada zanieczyszczający płaci. Producenci chcą płacić, choć to dziwne, bo ja bym nie chciał. W poprzedniej kadencji projekt ROP był już na stole. Moim zdaniem ciężko będzie opracować system nawet w dwa lata – Kiełbusa poparł w tym aspekcie Karol Wójcik (Izba Branży Komunalnej).
– System powinien być sprawiedliwy, ale i prosty, co nie jest łatwe. Sprawiedliwy znaczy również godziwy, wprowadzający rekompensatę dla stosownych podmiotów. Hasło zanieczyszczający płaci oznacza, że „Kowalski płaci”. A ROP robimy ze względu na środowisko i społeczeństwo – mówił Krzysztof Kieszkowski (PolKa, Fundacja Odzyskaj Środowisko).
I jeszcze na temat sprawiedliwości. – Sprawiedliwy ROP to inicjatywa, w której zanieczyszczający płaci. Jednak babcia robiąca zaprawy w słoikach też płaci… Jako recyklerzy służymy pomocą. Powiem jeszcze coś prywatnie. Siedząc na tej sali nie zauważyliśmy, że quasi ROP zaczął działać. Wiadro było dziurawe, ale chociaż jest zalepione. Popracujmy dwa laty, by DPR-y były w BDO – Szymon Dziak-Czekan (Stowarzyszenie Polski Recykling).
Zdaniem Łukasza Sosnowskiego (Fundacja ProKarton), ROP powinien być dobry, uwzględniać wyzwania systemów finansowania zbiórki, odpadów opakowaniowych. Obecny system nie ma za wiele wspólnego ze sprawiedliwością. Wiele rozwiązań nie pozwala na odpowiednie poziomy zbiórki, np. frakcje wielomateriałową. W tym szerokim systemie musimy patrzeć na wyzwania, także dotyczące opakowań specyficznych.
System kaucyjny to pospolite ruszenie
Nieco pesymizmu wprowadził też Andrzej Gantner (Polska Federacja Producentów Żywności). – Jeżeli ustawa o systemie ROP będzie tak dobra jak o systemie kaucyjnym, czekają nas trudne czasy i najdroższy system w historii. Martwi, że mając przykłady z zagranicy, robimy wszystko odwrotnie.
Potwierdził to Wojciech Konecki (KIG), które również stoi na czele związku APPLiA, zrzeszającego producentów AGD. – Apelujemy by bardziej skorzystać z doświadczeń podmiotów, które już wprowadziły ROP. Wiemy, gdzie te błędy można popełnić, a zatem jak ich uniknąć.
Przerażenia nie krył Piotr Szewczyk (Rada RIPOK). – System kaucyjny jest pospolitym ruszeniem. Nikt nic nie wie, operatorów nie ma, zobaczymy, jak to będzie wyglądać w eksploatacji. Przeraża mnie skala inwestycji, logistyka, działania.
Edyta Urbaniak-Konik (PreZero Polska) zwróciła uwagę na konieczność rewizji Krajowego Planu Gospodarki Odpadami. Co do ROP-u tu nie chodzi tylko o wdrożenie, ale trzeba umieć kontrolować proces jego funkcjonowania, doskonalenia, wyciągania wniosków. Musi powstać rada dialogu interesariuszu uczestników rynku potrafiąca reagować na kryzysy, rozwój technologii itp.
Ekomodulacja
Tadeusz Pokrywka (Krajowa Izba Gospodarcza Przemysłu Spożywczego i Opakowań) poruszył wątek włączenia do systemu kaucyjnego wielomateriałowych kartonowych odpadów do żywności płynnej. – Stanowią one 0,8 proc. strumienia odpadów opakowaniowych. Wprowadzenie ich do systemu kaucyjnego spowoduje wprowadzenie co najmniej 25 proc. wzrostu cen mleka.
– Najważniejszy jest etap ekoprojektowania opakowań, ale także ekomodulacja opakowań. Jeśli dobrze sobie z tym poradzimy, potem już będzie łatwiej o efekty. Z systemu kaucyjnego wykluczyłbym też produkty mleczne – mówił Krzysztof Hornicki (Zwrotka, Krajowa Izba Gospodarcza “Przemysł Rozlewniczy”)
– Oczekujemy rozwiązania zgodnego z dyrektywą UE obejmującego wszystkie elementy ROP-u. Jednak system musi wspierać cyrkularność, zamykać GOZ, zapobiegać powstawaniu odpadów. To nie jest nic nadzwyczajnego. Nakłada się na to ekomodulacja, pytanie jak daleko powinien iść ten proces. Kwestia nadzoru nad ROP – kaucją – systemy muszą być transparentne i odpowiednio nadzorowane – opowiadała Anna Sapota (Tomra, członek Skandynawsko-Polskiej Izby Handlowej).
– Potrzebujemy 400 000 ton więcej stłuczki, którą można bez problemu zebrać w systemach gminnych. Jesteśmy w stanie szybko przyjąć ten surowiec. W dyrektywie napisano jak znaleźć pieniądze. Potrzebujemy więcej systemów pojemnikowych, mniej workowych. Duże surowce można uzyskać w przestrzeni publicznej – mówił Piotr Kardaś (Związek Pracodawców “Polskie Szkło”).
Współpraca jest niemożliwa
Michał Dąbrowski (Polska Izba Gospodarki Odpadami) zaproponował, by DPR-y były generowane z bazy o odpadach. – Decyzje administracyjne również powinny być podejmowane z pomocą bazy danych o odpadach. Celem obniżenia kosztów proponuję wzmocnienia związane z transgranicznym przemieszczaniem odpadów. Są duże problemy z eksportem nienadających się do niczego odpadów – czas oczekiwania to często ponad trzy miesiące.
Mariusz Marszał (Związek Gmin Wiejskich RP). – Polska nie jest pionierem, jeśli chodzi o ROP. Powinniśmy zebrać doświadczenia z innych krajów, również te na etapie wczesnych działań. Interesariusze nie są jednomyślni. Ministerstwo musi zebrać te głosy w prawo sprawiedliwe i spełniające zadanie.
– Żyjemy w kraju, gdzie obowiązek recyklingu mają dwie grupy: samorządy za pośrednictwem branży recyklingu i przedsiębiorcy, na których ciążą obowiązki związane z recyklingiem. Pamiętajmy, że nie każde opakowanie trafia do gospodarstw domowych. Część odpadów trafia do firm i samorządów. Nie współpracują one ze sobą, bo… nie mogą. ROP może stworzyć tę synergię – powiedział Jakub Tyczkowski (Rekopol Organizacja Odzysku Opakowań, członek Związku Pracodawców RP)
Komentarze (0)