Łącznie do zarządców obiektów zabytkowych, wpisanych do rejestru zabytków, trafi 5,4 mln zł. Pieniądze zostaną wykorzystane na prace remontowe, konserwatorskie i roboty budowlane. W środę, 3 kwietnia, w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku symboliczne czeki z dotacjami przekazali beneficjentom m.in.: marszałek Artur Kosicki, członkini zarządu województwa Wiesława Burnos oraz przewodniczący sejmiku Bogusław Dębski.
Konkurs na dofinansowanie
Dotacje zostały przyznane w ramach konkursu na dofinansowanie prac przy zabytkach. W tym roku, jak podkreślał Artur Kosicki, pula pieniędzy do rozdysponowania była rekordowo duża.
–Tak wysokiego wsparcia jeszcze niebyło, a to jest dowód na to, jak traktujemy przywiązanie do tradycji i do historii województwa – podkreślał. – Chcę też zaznaczyć, że wszystkie poprawnie złożone wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie– dodał.
Marszałek poinformował, że w latach 2019-2024 na remonty podlaskich obiektów zabytkowych pozyskano również znaczne środki z budżetu państwa i funduszy unijnych – łącznie z pieniędzmi z budżetu to kwota około 100 mln zł.
– Od początku kadencji tego zarządu mówiliśmy, że realnie chcemy wspierać ochronę naszych zabytków, bo one są wizytówką regionu. Słowa dotrzymaliśmy – powiedział. Natomiast Wiesława Burnos przytoczyła słowa abp. Józefa Guzdka, który dziękując jakiś czas temu zarządowi za ochronę dziedzictwa regionu, powiedział: „nas nie będzie, a świątynie i zabytki zostaną”.
Najwięcej obiektów sakralnych
Do konkursu o dotacje wpłynęły 74 wnioski, z czego 71 otrzymało pozytywną rekomendację. W zdecydowanej większości dotyczyły one remontów obiektów sakralnych: świątyń katolickich, prawosławnych czy domów modlitw staroobrzędowców.
Jak zaznaczył Bogusław Dębski, w Podlaskiem to właśnie świątynie stanowią znaczną część obiektów zabytkowych.
– Jesteśmy krajem ubogim w zabytki, począwszy od potopu szwedzkiego, kiedy to nasz kraj spustoszono. Nie szczędziły nas też następne wojny. I czasami rodzi się pytanie: dlaczego tak dużą wagę przywiązujemy do zabytków sakralnych? Odpowiedź jest prosta: bo one istnieją. A istnieją przede wszystkim dzięki temu, że proboszczowie i wierni często z narażeniem życia chronili te świątynie w czasach trudnych – wyjaśniał przewodniczący sejmiku.
Świątynie
Jednym z beneficjentów jest parafia prawosławna pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Gródku. Jak informował proboszcz ks. Mikołaj Ostapczuk, dotacja w wysokości 100 tys. zł zostanie przeznaczona na remont dzwonnicy i górnej części świątyni.
– To są duże pieniądze, których zebranie od parafian byłoby niemożliwe – podkreślał ks. Ostapczuk. Cerkiew w Gródku jest miejscem wyjątkowym – jej ściany zdobią polichromie autorstwa prof. Jerzego Nowosielskiego i prof. Adama Stalony-Dobrzańskiego. To dzięki malowidłom tych wspaniałych artystów cerkiew została wpisana do rejestru zabytków.
Remont kościelnej dzwonnicy czeka też XVIII-wieczny kościół Sidrze. Ksiądz Stanisław Jakubowicz, proboszcz parafii pw. Św. Trójcy poinformował, że na ten cel do parafialnej kasy z budżetu województwa trafi 100 tys. zł.
– To ogromna dotacja, prawie połowa potrzebnych pieniędzy, bo koszt całego remontu to 220 tys. zł. Mamy już 100 tys. z urzędu, 80 tys. pozyskaliśmy od konserwatora zabytków i 40 tys. zł dołożymy z parafii – mówił.
Zaznaczył, że pieniądze na wkład własny pochodzą z datków wiernych. – To jest bardzo duża kwota, jak na naszą parafię – podkreślał.
I nie tylko świątynie
Wśród beneficjentów są też zarządcy budynków świeckich. To m.in. właściciele Pałacu Lubomirskich spółka WGT GROUP. Koordynator prac remontowych w tym obiekcie Artur Ostrowski przekazał, że otrzymane 100 tys. zł dotacji będzie wykorzystane na drobny fragment remontu wewnątrz zabytku.
– Chodzi o prace związane z wyburzeniem starych stropów i wymianą nadproży – wyjaśniał i dodał, że celem właścicieli pałacu, znajdującego się w Parku Lubomirskich w Dojlidach, jest ożywienie tego miejsca i przywrócenie mu świetności.
Dotację z budżetu województwa otrzymali również m.in. właściciele zabytkowego domu z lat 30-tych XX wieku przy ul. Grunwaldzkiej 20 w Białymstoku. Budynek został postawiony przez rodzinę Kamieńskich i do dziś jest w rękach jej potomków. To jedna z najciekawszych przedwojennych budowli. Henryka Zdzitowiecka na naprawę fundamentów i podwalin otrzymała 75 tys. zł dotacji.
Komentarze (0)