Wejście do komory zostało odnalezione przy okazji budowy nowej ul. Artyleryjskiej. Po wypompowaniu wody okazało się, że to całkiem duża, licząca ponad 5 metrów wysokości, podziemna konstrukcja, która nie była umieszczona na mapach.
Tymczasem konstrukcja jest bardzo ciekawym elementem systemu kanalizacji miejskiej i to rozwiązania bardzo rzadko używanego w tej części Europy. Jak opowiada cytowany przez "GWO" Rafał Bętkowski, miłośnik historii i pasjonat dawnej techniki, Gdy pod koniec XIX wieku władze miasta rozważały wybór systemu kanalizacji najbardziej odpowiedniego dla Olsztyna, zwrócono uwagę na wynaleziony w Anglii system kanalizacji ciśnieniowej, pokazywany na Wystawie Światowej w Chicago w 1893 r. oraz na Wystawie Przemysłowej w Berlinie w 1896 r. Został on opatentowany przez brytyjskiego inżyniera Isaaca Shone'a w 1878 r. System Shone'a zdobył uznanie przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i w krajach anglojęzycznych, także w Stanach Zjednoczonych. Nie przyjął się natomiast w Europie kontynentalnej i na jej obszarze jest prawdziwym unikatem. Na początku XX w. stosowało go jedynie kilka miast.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza Olsztyn", system, którego element odkryto na Zatorzu, służył do odprowadzania nieczystości za pomocą sprężonego powietrza. Ścieki płynęły najpierw do hermetycznych żelaznych zbiorników, a stamtąd sprężone powietrze wypychało je do odpływu. Powietrze pod ciśnieniem trzeba było jakoś do stacji dostarczyć, tłoczono je więc oddzielną siecią rur. Najpierw ciśnienie wytwarzała maszyna parowa usytuowana w stacji wodociągowej nad Jeziorem Krzywym, potem sprężano je dzięki energii elektrycznej.
źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
Komentarze (0)