Od kilku miesięcy w Mikołowie trwa budowa kanalizacji. To jedna z największych inwestycji tego typu w regionie: do ziemi trafi ponad 200 kilometrów rur oraz kilka tysięcy studni. Koszt: pół miliarda złotych. Większość tej kwoty pokryje dotacja z Unii Europejskiej.
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej Katowice", agentów CBA zaintrygowała wprowadzona przez władze miasta specyfikacja techniczna na rury i studnie. Narzuca ona wykonawcom robót takie normy i parametry techniczne, że praktycznie producentem poszczególnych elementów sieci może być tylko jedna firma. Wykonawcy nie mają wyboru i muszą u nich kupować rury oraz studnie.
Według wiceburmistrza Mikołowa Adama Putkowskiego, miastu zależy, żeby kanalizacja była wykonana z najlepszych materiałów. – Jeżeli w specyfikacji znalazły się dane wskazujące na poszczególnych producentów, to jest to zwykły przypadek – mówi cytowany przez gazetę Putkowski.
W ostatnich tygodniach z udziału w inwestycji wycofało się osiem firm. Ich szefowie narzekali, że nie wyrabiają się z narzuconymi przez miasto terminami, bo polscy producenci wymaganych w specyfikacji rur i studni nie nadążają z ich produkcją.
źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Komentarze (0)