Miesiąc temu prokuratura w Ostrzeszowie, która zajmowała się sprawą skażenia, uznała, że zanieczyszczenie wody w ujęciu nie było wynikiem jednorazowego działania, a powstało w następstwie oddziaływania różnych czynników. Stwierdzono, że niemożliwe było wyodrębnienie konkretnego działania mającego wpływ na powstanie skażenia.
Tym razem prokuratura badała okoliczności związane z brakiem strefy ochrony pośredniej ujęcia oraz doniesieniem jednego z miejscowych radnych o rzekomo zbyt późnym powiadomieniu mieszkańców o skażeniu wody i narażeniem ich zdrowia i życia na niebezpieczeństwo. Prokuratorzy stwierdzili, że nie ma dostatecznych podstaw uzasadniających podejrzenia popełnienia przestępstwa przez burmistrza. Jak poinformował PAP Janusz Walczak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., uznano, że burmistrz Pleszewa podjął szereg działań zmierzających do poprawy warunków zabezpieczających ujęcie wody i w konsekwencji do poprawy w przyszłości jej jakości, a powiadomienie mieszkańców o skażeniu nastąpiło niezwłocznie po otrzymaniu takiej informacji od miejscowego inspektora sanitarnego.
źródło: samorzad.pap.pl
Komentarze (0)