– 20 kwietnia zamykamy stację przeładunkową w Toruniu i zawieszamy przyjmowanie odpadów z Gminy Toruń. Miejska spółka przestała w 100% regulować należności objęte fakturami VAT – poinformował Konrad Mikołajski, prezes spółki ProNatura, która zarządza międzygminnym kompleksem unieszkodliwiania odpadów.
Setki tysięcy złotych niedopłaty
W tej chwili są dwie faktury, których MPO nie zapłaciło do pełnej wysokości. Pierwsza z 31.01.2021 na kwotę 1 397 762, 31 zł, z której do zapłaty pozostało 136 843,86 zł. Druga – z 28.02.2021 na kwotę 1 162 889,96 zł, w której niedopłata wynosi 113 849,37 zł.
– Zarząd spółki podjął natychmiastowe działania. Wezwaliśmy do dobrowolnego uregulowania należności. Wysyłaliśmy pisma, odbyły się rozmowy telefoniczne, a nawet osobiste z prezesem miejskiej spółki toruńskiej, niestety bez skutku – dodał Mikołajski.
– Trzeba zwrócić uwagę na to, że są to zaledwie dwa miesiące. Jeśli przez cały rok mielibyśmy akceptować sytuację, w której toruński partner nie płaci zobowiązań, mogłoby to wywołać bardzo negatywne skutki, nie tylko dla samej spółki ProNatura, ale i dla samych mieszkańców Bydgoszczy – mówi zastępca prezydenta Michał Sztybel.
Cena usług jest obwarowana wieloma elementami. Najważniejszym z nich jest dokumentacja projektu unijnego, na który spółka otrzymała wysokie dofinansowanie – ok. 300 mln zł, a łączny koszt budowy instalacji to ok. 500 mln zł. Dokumentacja ta jednoznacznie określa, jakie rodzaje kosztów spółka musi brać pod uwagę. Ewentualny zysk (max. 2%) może przeznaczyć wyłącznie na odtworzenia lub nowe inwestycje.
Negocjacje trwają od kilkunastu miesięcy
Na decyzję ProNatury odpowiedzieli przedstawiciele Torunia. Twierdzą, że problem tkwi w trwających od kilkunastu miesięcy negocjacjach dotyczących trybu i zasad ustalania ceny za przetworzenie odpadów w spalarni w Bydgoszczy.
– Niestety wszystkie nasze propozycje są przez stronę bydgoską odrzucane, a przecież ich celem jest nic innego, jak zapewnienie, aby nie tylko mieszkańcy Torunia, ale także Bydgoszczy i innych gmin naszego województwa, płacili za przetworzenie odpadów tyle, ile to przetworzenie naprawdę kosztuje – mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia.
Władze Torunia informują, że efektem takich działań Bydgoszczy jest to, że tzw. cena na bramie w spalarni na rok 2021 nie została między uzgodniona i nadal znajduje się w fazie negocjacji.
– Strona bydgoska nie przyjmuje żadnych propozycji Torunia w zakresie starań o jej obniżenie. W związku z brakiem ostatecznego uzgodnienia tej ceny, toruńskie MPO dokonało zapłaty na rzecz bydgoskiej spółki wg stawki zaproponowanej przez Toruń po analizach finansowych, tj. 258 zł (90 % stawki żądanej przez Bydgoszcz) – wyjaśnia Anna Kulbicka-Tondel.
– Szantażowanie Torunia wstrzymaniem odbioru odpadów, zarówno w kontekście niezakończonych negocjacji cenowych, jak i prawnych aspektów porozumienia, jakie legło u podstaw wspólnej decyzji naszych miast o budowie spalarni w Bydgoszczy, jest niczym innym jak potwierdzeniem braku woli po stronie miasta Bydgoszcz do osiągnięcia jakiegokolwiek konsensusu w staraniach o dobro naszych mieszkańców. Pamiętajmy, że spalarnia powstała przy potężnym wsparciu unijnych pieniędzy dedykowanych nie tylko Bydgoszczy, a całemu obszarowi bydgosko-toruńskiemu. Wstrzymanie odbioru odpadów z tego regionu to zniweczenie celu inwestycji, a tym samym realne zagrożenie dla zachowania trwałości projektu – dodaje rzeczniczka.
lll
Komentarz #146535 dodany 2021-04-17 11:05:06
No to teraz PIS i Rydzyk Wam pokażą.