Manhattan Central Park, który zajmuje obecnie powierzchnię ok. 337 ha, zaprojektowali w 1858 r. architekci Frederick Law Olmsted i Calvert Vaux. Aby zrobić miejsce dla nowej przestrzeni publicznej, miasto zmusiło irlandzkich, niemieckich i afroamerykańskich imigrantów do opuszczenia swoich domów. Pierwotnie obszar ok. 6 ha projektanci zarezerwowali na miejsce do ćwiczeń wojskowych oraz organizacji wystaw. Szybko jednak zdali sobie sprawę, że cichy park nie jest najlepszym miejscem do tego typu działań.
W 1864 r. architekci przekonali komisarzy parkowych, by zamiast organizować głośne wydarzenia, do parku wpuścić 200 rodowodowych owiec Southdown. Tak powstała Sheep Meadow – “Owcza Łąka”. Projektanci mieli nadzieję, że wełniste zwierzęta wywołają idylliczne obrazy tradycyjnych angielskich pastwisk.
Władze zabroniły zbliżać się do zwierząt, ale pozwolono oglądać je z dalszej odległości. Ludzie mogli także odwiedzać stado w ciągu dnia w stodole i budynku, w którym mieszkał pasterz zajmujący się zwierzętami.
Miasto Nowy Jork zapłaciło za utrzymanie trzody, ale zwierzęta pełniły też ważną funkcję – “kosiły” trawniki, a ich wełna była sprzedawana na specjalnej aukcji.
Przez 70 lat Sheep Meadow była więc rezerwatem dla stada owiec. W czasie Wielkiego Kryzysu część zwierząt musiano jednak przenieść w Góry Catskill, głównie ze względu na obawy, że zubożali i głodni nowojorczycy będą chcieli je złapać i zjeść. W 1934 r. komisarz Central Parku Robert Moses ostatecznie przeniósł owce do Prospect Park na Brooklynie.
W międzyczasie na terenie Central Parku zamieszkały wielbłądy – jedna para o imieniu Volsteads była szczególnie uwielbiana przez nowojorczyków. Zwierzęta te dały początek prawdziwemu Zoo na terenie Central Parku.
Sama „Owcza Łąka” przyjęła w ciągu następnych dekad nową rolę – stała się miejscem wielu ważnych wydarzeń kulturalnych oraz spotkań Amerykanów, np. protestów antywojennych w latach 60., koncertu Barbry Streisand w 1967 r. czy powitania uczestników lotu Apollo w 1969 r. Do dziś jest ulubionym miejscem wypoczynku nowojorczyków.
Komentarze (0)