Koniec dla „mokrych”?
W przypadku systemów selektywnej zbiórki opartych na kilku pojemnikach lub workach do segregacji najpopularniejszy jest podział na:
- szkło bezbarwne lub jednocześnie bezbarwne i kolorowe (pojemniki/worki w kolorze białym lub zielonym),
- papier i tekturę (pojemniki/worki w kolorze niebieskim),
- tworzywa sztuczne i metale (pojemniki/worki w kolorze żółtym).
Modele tego typu funkcjonują m.in. na terenie Komunalnego Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego, w Sandomierzu czy w Zgierzu, gdzie – jak deklarują tamtejsi urzędnicy – odpady segreguje 81% mieszkańców. – Znacznie wyższa stawka za odpady niesegregowane spowodowała, że coraz więcej mieszkańców przechodzi na selektywną zbiórkę odpadów. W stosunku do grudnia 2014 roku liczba segregujących wzrosła o 10% – informuje Anna Sobierajska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Gospodarki Odpadami Komunalnymi Urzędu Miasta Zgierza i zaznacza: – W 2014 r. gmina miasto Zgierz osiągnęła wszystkie wymagane poziomy odzysku i recyklingu. Osiągnięty poziom recyklingu, przygotowania do ponownego użycia następujących frakcji odpadów komunalnych: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła wyniósł 21,15%.
Założenia do rozporządzenia wywołały jednak burzę wśród gmin, które postawiły na prostszy podział odpadów – na suche/mokre. Taki model został bowiem w tym dokumencie wykluczony jako niespełniający funkcji selektywnego zbierania odpadów. W Gdańsku, gdzie zdecydowano się na taki system, planowane zmiany budzą obawy. – Projekt rozporządzenia Ministra Środowiska zakłada obowiązek pełnej segregacji odpadów u źródła, wyłącznie w trzech możliwych wariantach. Prezydent Miasta Gdańska zgłosił do tego projektu szereg uwag. Zasadnicze wątpliwości budzi możliwość rozszerzenia ustawowego obowiązku segregacji odpadów, a zasadniczy zarzut dotyczy nieuwzględnienia w dopuszczalnych wariantach specyfiki technologii segregacji odpadów na liniach sortowniczych poszczególnych regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK) – mówi Kazimierz Kuncewicz, kierownik Referatu Komunalnego w Wydziale Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Gdańsk. – Gdański Zakład Utylizacyjny posiada linie technologiczne do pełnej segregacji odpadów komunalnych oraz instalację do kompostowania odpadów „mokrych”. Zmiana proponowana przez ministra środowiska, może więc zagrozić trwałości projektu modernizacji Zakładu, która została wykonana dużym nakładem sił i środkówi podlega kontroli Komisji Europejskiej co do zakładanych efektów jakościowych i ekonomicznych – dodaje.
Gdańsk wypełnia wymagane poziomy odzysku i recyklingu, ale tamtejsi urzędnicy przyznają, że w celu osiągnięcia wymaganych poziomów w przyszłych latach konieczne będzie wydzielenie z odpadów suchych szkła poprzez wprowadzenie dodatkowej segregacji u źródła. – Z tego też powodu Rada Miasta Gdańska rozszerzyła od połowy przyszłego roku obowiązek segregacji u źródła o tę frakcję odpadów komunalnych – wyjaśnia K. Kuncewicz.
Podobny model selektywnej zbiórki, bazujący na podziale na suche/mokre, funkcjonuje w Bielsku-Białej. Tam również wprowadzenie takiego systemu miało być podyktowane technologią, jaką dysponuje miejscowy RIPOK.
Jaką drogą iść do celu?
Czy zróżnicowane modele selektywnej zbiórki, jakie funkcjonują w Polsce, pozwalają nam osiągać wymagane poziomy recyklingu? Z danych zawartych w projekcie „Aktualizacji Krajowego programu gospodarki odpadami 2014” wynika, że średni udział odpadów zebranych selektywnie w ogólnej masie zbieranych odpadów wynosi 10,35%. Najkorzystniej sytuacja wygląda w województwie dolnośląskim, gdzie wskaźnik ten wyniósł 21,39% (w 2013 r.). Na drugim miejscu znajduje się województwo świętokrzyskie (15,58%), zaś na trzecim podkarpackie (12,72%). Najgorzej sytuacja wygląda w województwach lubuskim (5,2%) oraz podlaskim (5,55%). Tymczasem gminy do końca 2020 r. mają osiągnąć poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia wspomnianych czterech frakcji w wysokości co najmniej 50% wagowo!
Czy można ocenić, który system selektywnej zbiórki jest dziś najbardziej efektywny i zagwarantuje nam osiąganie wymaganych poziomów recyklingu? – To stwierdzenie jest dopiero przed nami. Uważam, że należałoby porównać modele gromadzenia odpadów przez gminy z osiąganymi przez nie poziomami recyklingu i przygotowania do ponownego użycia wybranych frakcji odpadów oraz udziałem recyklingu w masie odpadów kierowanych do regionalnych instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych w poszczególnych regionach gospodarki odpadami. Takie działanie może dać nam szerszy obraz efektywności systemu i jego zdolności do osiągania założonych celów. Należy bowiem pamiętać, że selektywna zbiórka odpadów jest ważnym, ale nie jedynym instrumentem osiągania poziomów recyklingu – uważa Tomasz Styś.
Trudno dziś też wyrokować, czy ujednolicenie standardów selektywnej zbiórki przyniosłoby oczekiwane efekty. Jak zaznacza T. Styś, takiej operacji nie można rozpatrywać w oderwaniu od całości funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi oraz organizacji rynku opakowań, w tym – projektu rozszerzonej odpowiedzialności producenta: – Jakiekolwiek decyzje w tej sprawie powinny zostać poprzedzone rozszerzoną oceną skutków regulacji dla wszystkich interesariuszy systemu – w tym dla m.in. dla wprowadzających na rynek produkty w opakowaniach, przedsiębiorców zajmujących się przetwarzaniem i recyklingiem odpadów, gmin i właścicieli nieruchomości.
Czy taką drogą zamierza pójść Ministerstwo Środowiska? Niestety, nie wiadomo nawet, czy prace nad dokumentem (planowanym jeszcze przez poprzednie władze resortu) będą w ogóle kontynuowane. Pytaliśmy o to resort kilkakrotnie w ostatnim miesiącu. Jedyna odpowiedź, jaką uzyskaliśmy z Ministerstwa już pod nowymi rządami, była taka, że „obecnie trwa analiza działań MŚ”. I dopiero po zapoznaniu się z jej wynikami kierownictwo resortu podejmie decyzję m.in. w sprawie rozporządzenia dotyczącego selektywnej zbiórki. Kiedy może to nastąpić? Tego też nie wiadomo. A czas ucieka…
Tekst pochodzi ze styczniowego wydania “Przeglądu Komunalnego” (1/2016).
Komentarze (0)