Implementowany do prawa polskiego od lipca tego roku pakiet odpadowy gospodarki obiegu zamkniętego wprowadza ograniczenia w zakresie pozyskiwania energii z odpadów. Chodzi m.in. o to, że proces termicznego przetwarzania odpadów stoi w sprzeczności z założeniami circular economy, która daje priorytet przygotowaniu odpadów do ponownego użycia i recyklingu. Fundamentem w hierarchii postępowania z odpadami jest zapobieganie ich powstawaniu.
Paliwa z odpadów nie są wykorzystywane
Do tych założeń odniósł się Andrzej Sobolewski z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. Zauważył, że w określaniu założeń politycznych cele muszą być ambitne czy wręcz wizjonerskie, natomiast metoda dojścia do nich musi być przede wszystkim pragmatyczna. Sobolewski – powołując się na analizy z wiosny tego roku – powiedział, że w magazynach zalega już łącznie 27 mln ton paliwa alternatywnego, z którym nie ma co zrobić.
– Nie chcemy spalać odpadów wysokokalorycznych ani ich zakopywać, ale nie widzimy też propozycji co z tymi odpadami zrobić – mówił, podkreślając, że realna polityka wobec rynku paliw alternatywnych RDF nie istnieje.
Zgadza się z tym Tadeusz Pająk z AGH w Krakowie, którego zdaniem Waste to Energy jest niezbędnym elementem krajowego systemu gospodarki odpadami. Jedną z głównych barier w tym zakresie jest fakt, że pomimo narastającego problemu z zagospodarowaniem paliw alternatywnych RDF i SRF, brak jest realnych przepisów. Gospodarujacy odpadami mogą opierać się tylko na ograniczeniach wynikających z Krajowego planu gospodarki odpadami.
– Poza lakonicznymi danymi zawartymi w KPGO 2022, a także danymi z WPGO, nie ma jak dotąd konkretnego dokumentu czy prognoz lokujących energetyczne wykorzystanie paliw w strategii krajowej gospodarki obiegu zamkniętego w perspektywie do 2030 r. – mówił prof. Pająk.
Dodał, że pozyskiwanie energii z odpadów nie stoi w sprzeczności z GOZ i nie będzie hamować recyklingu. Natomiast pomoże zająć się sprawą nienadających się do przetworzenia odpadów, w których jest potencjał energetyczny w postaci paliwa, a których cały czas przybywa.
Spalarnie a recykling
KPGO zakłada, że do 2030 r. termicznemu przekształcaniu odpadów może podlegać 30 proc. odpadów komunalnych zebranych w danym województwie. W świetle unijnych przepisów termiczne przekształcanie z odzyskiem energii powinno stanowić jedynie uzupełnienie systemu gospodarki odpadami rozumiane, jako ograniczenie składowania, które jest na ostatnim miejscu w hierarchii postępowania z nimi. Unijna definicja recyklingu nie zawiera ponadto informacji o możliwości termicznego przekształcania odpadów.
– Przekroczenie tych 30 proc. może zagrażać osiągnięciu poziomów recyklingu, które w 2030 r. ma wynosić 65 proc. – zauważa Magdalena Gosk z Ministerstwa Środowiska.
– Pakiet odpadowy został przyjęty, wszedł w życie, aktualnie jesteśmy w 2-letnim okresie transpozycji i te założenia musimy realizować. Rzeczywistość jest taka, że 65-procentowy poziom recyklingu do roku 2030 r. musimy osiągnąć. To nie bariera, to faktyczne uwarunkowania prawne, z którymi musimy się zmierzyć – mówiła Gosk.
Gospodarujący odpadami nie są optymistami w kwestii osiągnięcia poziomów recyklingu. – Trzeba skończyć tę absurdalną dyskusję, że poddamy wszystkie odpadów recyklingowi – powiedział Jacek Połomka z Rady RIPOK. Jego zdaniem nie możemy się dłużej oszukiwać, że odpady można przetwarzać w nieskończoność. Połomka dodał, że jakość odpadów zbieranych selektywnie jest coraz lepsza, jednak ledwie 40 proc. spośród nich nadaje się – na ten moment – do recyklingu materiałowego. Reszta wymaga alternatywnego zagospodarowania, np. pozyskania z nich energii w procesie spalania.
Spalanie odpadów – realne zagrożenie czy miejska legenda?
Zdaniem Jacka Połomki sporą barierą w zakresie wprowadzenia Waste to Energy stanowi także czynnik społeczny.
– Ciepło oparte na spalaniu odpadów wzbudza nieufność społeczeństwa. W sondowanych przez nas pod tym kątem 40-tysięcznych miastach raczej spalanie odpadów w celu pozyskania energii się nie uda – mówił prelegent. Jego zdaniem konieczne byłyby szerokie działania edukacyjne, które uzmysłowiłyby ludziom, że wytwarzanie ciepła z odpadów w profesjonalnych instalacjach (nawet w centrach miast) jest o wiele bardziej bezpieczne dla ich zdrowia, niż spalanie węgla, który może być różnej jakości. Poparł to, przywołując przykład Szwecji, gdzie około 60 proc. ciepła systemowego opiera się właśnie na spalaniu odpadów.
Z kolei Andrzej Kaźmierski z Ministerstwa Energii wskazywał, że resort zamierza rozwijać ciepło systemowe oparte na budowie elektrociepłowni, co pomoże ograniczyć spalanie odpadów w domowych piecach. Uważa przy tym, że możliwość dostarczania ciepła do mieszkańców w oparciu o energię z odpadów to trend, który z pozytywnym skutkiem sprawdza się w Europie. Minister wskazał choćby na elektrociepłownię w Kopenhadze, która z odpadów pozyskuje energię. Podkreślił, że frakcja kaloryczna stanowi spore obciążenie dla środowiska.
– Ponieważ jest ona łatwopalna, nie można jej magazynować, a z drugiej strony jest również pomijana w procesie recyklingu. Problem jednak pozostaje i się rozrasta – ocenia. Kaźmierski upatruje szansę dla zagospodarowania potencjału energetycznego odpadów na poziomie lokalnym. Jego zdaniem to sposób na tanią energię dla lokalnej społeczności w ramach np. klastrach energii.
Główne bariery w wykorzystaniu energii z odpadów w ciepłownictwie wskazał Bogusław Regulski z Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. To brak poparcia społecznego, wynikający choćby z niskiej świadomości ekologicznej ludzi, a także wysokie koszty inwestycyjne i brak wsparcia inwestycyjnego obecnie i w kolejnej perspektywie finansowej UE – stwierdził. Dodał, że w przypadku paliw alternatywnych barierą jest określenie czy instalacja spalająca RDF spełnia normy emisyjne oraz, że zamieszanie wywołuje ciągły brak jednoznacznych ustaleń w określeniu czy RDF to produkt czy odpad.
Ekolog
Komentarz #14831 dodany 2018-11-29 23:54:42
A odpady ze spalania i oczyszczania spalin na budowę stawu, do starej żwirowni czy do producenta pustaków? Czy może bez oczyszczania, żeby było jeszcze mniej problemów?