Według danych Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej od początku roku w zakładach gospodarki odpadami wybuchło już ponad 80 pożarów. Dochodziło do nich na terenie całego kraju, zazwyczaj wieczorami i w weekendy. Media ogólnopolskie – a tym samym opinia publiczna – bardzo szybko podchwyciły hasło o działającej na polskim rynku mafii śmieciowej.
Pierwszym rozróżnieniem, jakie warto podkreślić w opozycji do przekazów medialnych, jest pojęcie “składowiska” czy “wysypiska” odpadów. Pożary nie pojawiają się bowiem na terenach będących wyłącznie składowiskami (a takie można odnieść wrażenie po przeczytaniu niektórych), a w miejscach gdzie odpady czekają na przetworzenie lub są przechowywane tymczasowo.
Trzeba rozróżnić pożary na składowiskach odpadów od pożarów w magazynach, sortowniach czy instalacjach przetwarzania odpadów i recyklingu, gdzie również te odpady są składowane. Odróżnienia wymagają także prawdopodobne podpalenia od samozapłonów, które zdarzają się w zakładach recyklingowych i są wynikiem skomplikowanych procesów technologicznych.
“Mafia śmieciowa” to nie branża gospodarki odpadami!
Ta kolej rzeczy jest krzywdząca dla przedsiębiorców działających na rynku w sposób rzetelny i uczciwy, których zrównuje się z przestępcami gospodarczymi, zatruwającymi środowisko. Branża podkreśla, że do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie.
– Ważne, żebyśmy nie klasyfikowali wszystkich zdarzeń w tej samej kategorii. Każdy z takich pożarów powinien być rozpatrywany indywidualnie – mówi Robert Wawrzonek z Remondis Electrorecycling.
– Czym innym jest pożar składowiska, gdzie nie ma osoby, wobec której można wyciągnąć konsekwencje, a czym innym instalacji przetwarzania, gdzie taki zapłon zdarza się czasem z przyczyn technologicznych.
Przyczyną dziurawe prawo i brak kontroli
Statystyki pokazują, że płoną głównie składowiska i magazyny, na których zalegają setki tysięcy ton odpadów. Eksperci podkreślają, że trafiły tam one na skutek ułomnego prawa, złych decyzji oraz licznych uchybień choćby w kontekście przyznawania pozwoleń na przyjmowanie odpadów przez podmioty, które nie mają odpowiednich możliwości do ich zagospodarowania.
– Palą się składowiska, a nie firmy, które zajmują się przetwarzaniem – mówi Bartosz Kubicki z Elektrorecykling. Kubicki przyznaje, że na terenach zakładów recyklingowych pożary występują, jednak jest to efektem zapłonu na liniach technologicznych, które powstają w wyniku zapalenia się baterii czy gazów.
– My jako recyklerzy mamy procesy pozabezpieczane, posiadamy instalacje przeciwpożarowe i jeżeli taka sytuacja ma miejsce to nikt nawet o tym nie wie.
– Głównie płoną magazyny, które powstały na podstawie wydania fatalnych decyzji. Te magazyny zostały utworzone, pieniądze za nie zostały wzięte, nagromadzone odpady nie zostały dalej przekazane do przetworzenia i problem pozostał – wyjaśnia Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK.
– Nie ma pożarów na terenie regionalnych instalacji, a jeżeli są to są to pojedyncze przypadki losowe, a nie patologiczne sytuacje jak chociaż ta w Zgierzu, gdzie zgromadzono tysiące ton odpadów, które musiały się w końcu zapalić – mówi Szewczyk. I dodaje, że pożary są najczęściej efektem decyzji o “żenująco o niskiej jakości” w kontekście do wydawania pozwoleń na odbiór i składowanie odpadów.
Podpalenia się zdarzają
Szewczyk nie odcina się jednak od faktu ewentualnych celowych podpaleń jako sposobu na pozbycie się niewygodnego problemu. – Jeśli w danej lokalizacji pożary wybuchają co dwa, trzy lata w piątek późnym wieczorem, to można pewne wnioski wyciągać, można podejrzewać, chyba że są to zbiegi okoliczności, ale trudno w to uwierzyć – komentuje ekspert.
– Unikałbym jednak generalizowania i podpinania wszystkich zdarzeń pod nośną medialnie łatkę “mafii śmieciowej”, czy polskiego sposobu na utylizację, bo po prostu nie jest to zgodne z prawdą – kwituje Wawrzonek.
mówi jak jest
Komentarz #12204 dodany 2018-06-08 21:21:57
Typowa zagrywka tych którzy przyczyniają się do przywrzenia tych wszystkich odpadów do Polski. Te odpady nie biorą się z nieba tylko z Niemiec, Francji, W. Brytanii a prawda jest taka że ten rynek jest zmonopolizowany przez takie koncerny jak Remondis. Zagarniają nasz Polski rynek i jeszcze bezczelnie wmawiają opinii publicznej że nie chcą być łączeni z tym syfem. Naprawdę żałosne. Rząd powinien wygonić z kraju zachodnie koncerny bo jak wiemy to właśnie wielkie korporacje są odpowiedzialne za katastrofy środowiskowe na świecie.