Jak zaoszczędzić?
Ostre i mroźne zimy potrafią spustoszyć gminne finanse. W rezultacie może zabraknąć środków na rozmaite miejskie inwestycje, np. na utrzymanie zieleni, rewitalizację czy kulturę. A do tego wiosną zwykle odsłania się nam fatalny stan dróg, które wymagają remontów. Co więc zrobić, by za długą zimę słono nie zapłacić?
W Krakowie oszczędności poszukano w taborze. Przyjęto zasadę, że zdecydowana większość aut MPO Kraków będzie dwusezonowa. Zima będą one jeździły jako solarki, pługi lub piaskarki, a latem jako polewaczki bądź zamiatarki lub posłużą do przewozu kontenerów. Tego typu działanie pozwala m.in. zaoszczędzić miejsce w bazie czy ograniczyć koszty utrzymania i serwisu floty. W Krakowie oszczędnością jest również precyzyjny monitoring i prognozowanie pogody, dzięki czemu sprawdzalność jest na wysokim poziomie i nie notuje się niepotrzebnych wyjazdów. Z kolei w Legnicy, mając na względzie ograniczone możliwości finansowe, jakimi dysponuje Zarząd Dróg Miejskich (ZDM), przyjęto zasadę, że wszystkie drogi muszą być odśnieżane, ale nie jednocześnie i nie według tych samych standardów.
– W Bielsku-Białej w tym roku rozpoczęto budowę nowej siedziby dla firmy SITA Zakład Oczyszczania Miasta, która na zlecenie gminy realizuje zimowe utrzymanie miasta. W ramach zadania zostanie wykonany magazyn soli oraz stacja solankowa, co przyczyni się do obniżenia kosztów materiałów – mówi Henryk Juszczyk, przewodniczący Miejskiego Komitetu Utrzymania Zimowego Dróg w Bielsku-Białej.
Dobrze pod względem finansowym wydaje się być przygotowany do zimy Białystok – i to na wielu płaszczyznach. W mieście okres od połowy października do końca kwietnia podzielono na trzy sezony: przedzimowy, zimowy i pozimowy. W sezonie przedzimowym i pozimowym wykonawca jest zobowiązany do bycia w dyspozycji na czas załamania się pogody i wystąpienia opadów śniegu lub śliskości. Miasto nie ponosi kosztów związanych z tzw. byciem przez niego w gotowości, natomiast płaci za podejmowane działania w terenie. Dzięki temu, że miasto podzielono na sektory zdecydowanie zwiększyła się konkurencyjność, gdyż w przetargu mogą uczestniczyć mniejsze podmioty, które są w stanie obsłużyć tylko jeden sektor. Oszczędności poszukano też we wdrożeniu innowacyjnych preparatów służących do usuwania lodu i śniegu z jezdni.
„Sól w oku” drogowców
Sól, którą używa się do odśnieżania jest szkodliwa – niszczy przydrożną zieleń, infrastrukturę miejską itd. Wobec tego drogowcy coraz częściej podejmują próby jej zmniejszenia lub wyeliminowania i zastąpienia kruszywem bądź innymi preparatami bezpieczniejszymi dla środowiska (więcej w ramce). Należy mieć jednak na uwadze Rozporządzenie Ministra Środowiska z 27 października 2005 r. w sprawie rodzajów i warunków stosowania środków, jakie mogą być używane na drogach publicznych oraz ulicach i placach (DzU nr 30, poz. 1960). W rozporządzeniu wymieniono m.in. sól kuchenną (chlorek sodu) oraz chlorek wapnia i magnezu. Są też kruszywa. Niestety, lista dozwolonych środków jest zamknięta. A na rynku zdążyło pojawić się wiele nowoczesnych, bezpiecznych preparatów, których nie wpisano do rozporządzenia. Wpływa to na ograniczenie rozwoju innowacji w tym zakresie.
Jak podaje A. Karolski, do likwidacji śliskości w Białymstoku dotychczas powszechnie stosowano suchą sól drogową w mieszance z piaskiem. Ponadto wykorzystywano chlorek wapnia lub chlorek magnezu – głównie do utrzymywania ulic zabytkowych z cennym drzewostanem i ulic z nową infrastrukturą w centrum miasta. Od tego roku na szeroką skalę będzie wykorzystywana technologia zwilżonej soli. Polega ona na posypywaniu nawierzchni solą NaCl, która na „talerzu” posypywarki jest mieszana (zwilżana) stężonym roztworem chlorku sodu. W porównaniu z posypywaniem suchą solą ma ona wiele zalet. Sól zwilżona lepiej przylega do nawierzchni, jest też mniej rozwiewana przez wiatr i rozrzucana przez koła pojazdów. – Ponadto ta nowatorska technologia pozwala zmniejszyć zużycie soli o ok. 30% przy takiej samej lub większej skuteczności, co bez wątpienia będzie miało korzystny wpływ zarówno na ceny oferowane przez wykonawców, jak i, co ważne, na samo środowisko, a poza tym znacząco zwiększy się szybkość działania środka likwidującego śliskość – dodaje. A. Karolski. Podkreśla też, że firmy, które wygrały przetarg, posiadają specjalistyczne urządzenia do jej przemysłowego wytwarzania i jednocześnie szybkiego tankowania, a także mają specjalistyczne samochody, które są przystosowane do załadowania kilkunastu ton soli i ponad 3,5 tys. litrów solanki.
Zwilżoną sól stosuje się również w Warszawie na drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych. Dodatkowo coraz powszechniej wykorzystuje się samo kruszywo. – Nowością praktykowaną od trzech ostatnich zim jest stosowanie tylko piasku na niektórych drogach o kategorii gminnej – mówi I. Fryczyńska. – W Krynicy Morskiej również staramy się sypać samym piaskiem, dopiero w szczególnie niekorzystnych warunkach drogi są posypywane mieszanką piasku z solą – twierdzi W. Wiśniewski.
Również w Legnicy śliskość zwalcza się, stosując suchą sól drogową albo nowatorską solankę – używa się jej zarówno w celach zapobiegawczych, jak i do likwidacji cienkich warstw lodu lub śniegu przede wszystkim na drogach utrzymywanych w II standardzie. Dodatkowo wykorzystuje się materiały uszorstniające, czyli piasek, żwir, grys lub mieszanki tych materiałów z solą.
Nie każde miasto stawia na wykorzystanie nowoczesnych preparatów – powodem zwykle są finanse, ale okazuje się, że nie tylko one mają wpływ na ostateczną decyzję. – Przygotowania do akcji zima w Bytomiu Odrzańskim czynimy we wrześniu. Zakupujemy piasek i sól, gdyż w okresie zimowym artykuły te drożeją, a w przypadku niekorzystnych warunków atmosferycznych są trudno dostępne – stwierdza z kolei A. Bernat. I dodaje, że w najbliższym okresie zimowym miejski Zakład Gospodarki Komunalnej nie zamierza korzystać z nowych rozwiązań w zakresie preparatów, bowiem zakupiony w 2011 r. specjalistyczny granulat produkcji niemieckiej do zwalczania gołoledzi na ulicach okazał się wielkim niewypałem. – Podrażał tylko koszty, a był nieefektywny. Dlatego powróciliśmy do tradycyjnych metod, sprawdzonych, a przede wszystkim skutecznych – konkluduje.
Osłona meteorologiczna
Każde miasto ma swoją specyfikę i swoją koncepcję na zrealizowanie „akcji zima”. Jedne postawiły na sprawne zarządzanie, inne na specjalistyczny sprzęt (więcej str. 14) czy nowoczesne preparaty, a kolejne, ze względu na uszczuplone budżety, próbują zaoszczędzić. A jakie metody stosują w przypadku tzw. szczególnie uciążliwych warunków atmosferycznych? – Aby usprawnić akcję zimowego utrzymania miasta, w Białystoku posiadamy dodatkowe narzędzia w postaci tzw. osłony meteorologicznej. Zakupiliśmy codzienne komunikaty meteo oraz prognozy trzy- i pięciodniowe – mówi A. Karolski. Zwraca też uwagę, że dzięki temu w mieście przewiduje się występowanie gołoledzi poprzez dokładniejsze śledzenie spadku temperatur, warunków pogodowych i wilgotności powietrza. W efekcie skrócony został czas na likwidację śliskości związanej z występowaniem gołoledzi i szronu na ulicach z 3 do 2, a na chodnikach z 6 do 2 godz. – Szybka informacja o zmianie warunków atmosferycznych, mogących mieć istotny wpływ na stan dróg w okresie zimowym, jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania służby drogowej. Przekazanie w odpowiednim momencie danych o możliwości wystąpienia opadów lub gołoledzi pozwala zminimalizować skutki zjawiska – tłumaczą reprezentanci Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy. Jest on podmiotem posiadającym m.in. produkty meteorologiczne skierowane do sektora zajmującego się zimowym utrzymaniem dróg. Naukowcy z Instytutu zalecają stosowanie m.in. SOMD, czyli „Systemu Osłony Meteorologicznej Dróg”. Zawiera on określone prognozy, np. sumę i typ opadu czy informacje o temperaturze i widoczności. Ma też prognozę tekstową w przypadku wystąpienia ekstremalnych zjawisk meteorologicznych i prognozy trzymiesięczne temperatur powietrza.
Bielsko-Biała, podobnie jak Białystok, postawiła na skrupulatnie monitorowanie pogody. – Jesteśmy na etapie pozyskiwania funduszy zewnętrznych na wdrożenie projektu pn. Inteligentny System Transportowy na obszarze miasta Bielska-Białej. Obejmuje on m.in. wykonanie stacji meteorologicznych, monitorujących stan nawierzchni i warunki pogodowe podczas prowadzenia akcji zima – mówi H. Juszczyk.
Szczegółowy monitoring prognozy pogody prowadzony jest też w Legnicy zarówno ze strony wykonawcy, jak i ZDM. Na podstawie pozyskanych danych ustalane są dyżury z kilkudniowym wyprzedzeniem i przygotowywany jest odpowiedni sprzęt. – Zgodnie z zapisem umowy, wykonawca jest zobowiązany do przygotowania sprzętu i środków transportowych w taki sposób, aby na każde wezwanie inspektora ZDM, np. ustne, telefoniczne czy na piśmie, niezależnie od dni wolnych lub świąt, podstawił go na wyznaczony rejon – mówi Andrzej Szymkowiak, dyrektor ZDM w Legnicy.
Komentarze (0)