Za inwazyjne gatunki obce (IGO) uważa się rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które zostały przez człowieka wprowadzone na tereny, na których wcześniej nie występowały. Obce gatunki mogą dostawać się na nowe przestrzenie w sposób naturalny (wówczas stają się gatunkami rodzimymi – naturalna ekspansja), lecz obecnie coraz częściej sprawcą zamierzonych lub niezamierzonych działań jest człowiek. Warto podkreślić, że nie każdy gatunek pochodzenia obcego jest inwazyjny (ta inwazyjność może pojawić się z czasem np. przez zmiany klimatu). To te rośliny stanowią jednak największe zagrożenie.
Kwestię przeciwdziałania rozprzestrzeniania się inwazyjnych gatunków obcych w przyrodzie reguluje ustawa z 11 sierpnia 2021 r. o gatunkach obcych. Uwzględniono w niej listę gatunków roślin, których rozmnażanie, przemieszczanie i sadzenie jest prawnie zakazane.
Bioróżnorodność w niebezpieczeństwie
Badania dowodzą, że IGO oddziałują negatywnie na różnorodność biologiczną, w tym na zmniejszenie populacji lub eliminowanie gatunków rodzimych. Rośliny inwazyjne konkurują z rodzimymi gatunkami o światło, wodę i przestrzeń życiową. Zdarza się, że wypierają gatunki rodzime nawet na dużych obszarach, tworząc jednogatunkowe, wielohektarowe łany. Ma to wpływ chociażby na owady zapylające, które potrzebują kwitnących roślin przez całą wiosnę i lato, a nie tylko w okresie kwitnienia jednej rośliny. – IGO to poważne zagrożenie dla naszych ekosystemów. IGO konkurują z gatunkami rodzimymi, których prawidłowy wzrost jest przez nie silnie zaburzony, co niekiedy prowadzi wręcz do ich wycofywania się. Utrata gatunków naturalnie występujących w danym siedlisku to również uszczerbek dla wszystkich gatunków z nimi powiązanych. Dochodzi do pewnego rodzaju “lawiny”, która ciągnie za sobą kolejne gatunki. Wszystko prowadzi do nieprawidłowo funkcjonującego ekosystemu, który mimo, że zielony, to jednak dający nam o wiele mniej niż mogłoby się wydawać – przestrzega Mateusz Korbik, dendrolog ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. – Tutaj “wydawać” to hasło klucz, ponieważ aby skutecznie walczyć z IGO, potrzebna jest edukacja i pełna świadomość społeczeństwa w kontekście zagrożeń jakie niosą IGO – dodaje.
Podobnego zdania jest Mikołaj Siemaszko, specjalista ds. owadów zapylających i inwazyjnych gatunków obcych, fascynat sozologii i społecznik. – Przyjmuje się, że inwazyjne gatunki obce są jedną z głównych przyczyn utraty różnorodności biologicznej. Niestety mało kto, ma świadomość, że rośliny, które często żyją tuż obok nas, nie tylko nie pochodzą z naszej strefy klimatycznej, ale są też zagrożeniem dla ekosystemów – zaznacza Siemaszko.
IGO stanowią także zagrożenie dla zdrowia ludzi. Przytoczyć należy chociażby sytuacje kontaktu z barszczem Sosnowskiego, zawierającym substancję, która po przeniknięciu przez skórę i kontakcie ze słońcem powoduje oparzenia II i III stopnia. O tegorocznym kwitnięciu rośliny alarmują Lasy Państwowe i włodarze miast.
Co więcej IGO mogą powodować uszkodzenia infrastruktury, np. dróg czy chodników. Przykładowo młode pędy rdestowca ostrokończystego mogą zdeformować asfalt i nawierzchnie z płyt betonowych.
Jakie gatunki znajdują się na czarnej liście?
Szereg gatunków wykorzystywanych w leśnictwie i rolnictwie świadomie zostało sprowadzonych przez człowieka w celu zwiększenia produkcji i konkurencyjności na rynku lub zostało posadzonych jako rośliny ozdobne w ogrodach i przestrzeni miejskiej. Niektóre gatunki trafiły do kolekcji ogrodów botanicznych i arboretów, inne zostały celowo wprowadzone jako rośliny miododajne, jeszcze inne sprowadzono ze względu na ich walory dekoracyjne.
– Budleja Davida, klon jesionolistny, robinia akacjowa, śnieguliczka biała, naparstnica purpurowa, nawłoć późna i kanadyjska, rdestowce, to tylko kilka gatunków roślin, które dzięki swoim walorom estetycznym skradły serca niejednego miłośnika ogrodów – wymienia Siemaszko – Sadzenie i dalsze rozprzestrzenianie części z tych roślin jest obecnie prawnie zakazane i za złamanie zakazu grożą poważne konsekwencje karne. Świadomość społeczeństwa dotycząca IGO wciąż jest niewielka – to, że określone rośliny nie tylko są “nielegalne”, ale również niebezpieczne dla środowiska. Przykrą konsekwencją tego jest fakt, że wciąż inwazyjne gatunki obce są dostępne w sprzedaży – konstatuje Siemaszko.
Zdarza się, że włodarze miast świadomie sięgają po IGO, twierdząc że takie rośliny lepiej sobie radzą w zurbanizowanej tkance i mają szansę przetrwać w zmieniającym się klimacie. Tymczasem kluczem do prawidłowego funkcjonowania przestrzeni miejskiej jest odpowiedzialne i świadome stosowanie gatunków obcych. Należy jednak ograniczać te, które mogą w niekontrolowany sposób rozprzestrzeniać się w przyszłości. Konieczny jest więc odpowiedni monitoring w tym zakresie. Warto także nadmienić że wartość usług ekosystemowych dojrzałego drzewa, które znajduje się na liście IGO będzie większa niż młodego gatunku rodzimego pojawiającego się w mieście. Stąd też niejednokrotnie zapada decyzja by w ramach prowadzonych inwestycji takie nasadzenia pozostawiać. Takie działanie jest jednak niezgodne z prawem.
Na liście gatunków które pojawiły się w Polsce znajdują się także m.in.: bożodrzew gruczołowaty, ambrozja bylicolistna, partenium ambrozjowate czy winobluszcz zaroślowy. Z pełną listą inwazyjnych roślin, ale i zwierząt obcego pochodzenia, występujących w naszym kraju, udostępnioną przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (GDOŚ), można zapoznać się tutaj. GDOŚ prowadzi także portal Geoserwis gdzie przedstawiane są informacje o rozmieszczeniu IGO na terenie Polski.
Zwalczanie
Gatunki inwazyjne powinny być usuwane specjalistycznymi metodami. Wiele z tych roślin jest bardzo odpornych na koszenie i karczowanie, a ich nasiona mogą przetrwać w glebie nawet kilkanaście lat.
W rozporządzeniu Rady Ministrów z 9 grudnia 2022 r. w sprawie listy inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii wymieniono metody walki z gatunkami inwazyjnymi. Zaliczono do nich środki fizyczne i chemiczne: “środki fizyczne – wykopywanie, wyrywanie, koszenie, ścinanie, uszkadzanie, zbieranie, zaorywanie lub zacienianie tych roślin, ścinanie, uszkadzanie lub zbieranie części, z których te rośliny mogą się rozmnożyć, wypas zwierząt, zmianę stosunków wodnych, okrywanie, ściółkowanie, usuwanie wierzchniej warstwy gleby lub osadów dennych, odgradzanie, tworzenie stref buforowych dla tych roślin lub przetrzymywanie ich w obiektach izolowanych, środki chemiczne – stosowanie środków ochrony roślin wprowadzonych do obrotu na podstawie wydanego przez ministra właściwego do spraw rolnictwa zezwolenia”.
W ubiegłym roku GDOŚ zakończył projekt “Opracowanie zasad kontroli i zwalczania inwazyjnych gatunków obcych wraz z przeprowadzeniem pilotażowych działań i edukacją społeczną”. Przeprowadzono analizę 118 gatunków obcych (60 roślin i 58 zwierząt), a także dokonano wyboru priorytetowych gatunków inwazyjnych, to jest tych, które powinny być zwalczane w pierwszej kolejności. Na liście gatunków obcych roślin analizowanych w ramach projektu znalazły się m.in. klon jesionolistny, bożodrzew gruczołkowaty, świdośliwa kłosowa, trojeść amerykańska, dereń rozłogowy, jesion pensylwański, barszcz Sosnowskiego, robinia akacjowa i łubin trwały. Jednym z kluczowych celów realizacji projektu było przygotowanie materiałów prezentujących rekomendowane i sprawdzone w realnych działaniach metody zwalczania najbardziej IGO. Opracowano kompendia zwalczania wybranych IGO barszczy, rdestowców, kolczurki klapowanej i tawuły kutnerowatej, które można znaleźć tutaj.
Komentarze (0)