Jak wynika z zestawienia w tabeli 1, przy obecnych cenach surowców i dopłatach od organizacji odzysku zbiórka oraz przetwarzanie pralek są nieopłacalne ekonomicznie, więc w zasadzie robi się to tylko po to, aby uzyskać kontrakty dotyczące innych grup sprzętu. Z uwagi na to, że pralki są demontowane ręcznie – koszty techniczne (w tym energia) stanowią zaledwie 3% całościowych kosztów. Największy koszt (ponad 60%) generuje zbiórka – dopłata dla zbierającego i koszty transportu. Zupełnie inaczej taki bilans wygląda w przypadku lodówek i zakładu, który posiada specjalistyczny sprzęt do przetwarzania tego rodzaju odpadów. Taką sytuację obrazuje tabela 2.
Podobnie jak w przypadku pralek, suma przychodów nie pokrywa wszystkich kosztów prowadzenia procesów. Największy koszt, podobnie jak poprzednio, generuje zbiórka (blisko 40%). Większe znaczenie zyskują jednak koszty techniczne – ok. 17% kosztów, jak również koszty ogólne, które obejmują m.in. amortyzację instalacji. Wynoszą one 23% wartości kosztów.
Zatem jak to możliwe, że zakłady przetwarzania, pomimo ujemnego bilansu materiałowego, funkcjonują na rynku? Należy podkreślić, że dla większości zakładów przetwarzania ZSEE nie jest jedyną formą działalności i często inne aktywności (skup oraz sprzedaż metali, wraków samochodowych itp.) finansują procesy, którym są poddawane elektroodpady. Zakłady, które zainwestowały w nowoczesne technologie i specjalizują się wyłącznie w przetwarzaniu ZSEE, funkcjonują z mniejszą lub większą stratą. To kuriozalne zjawisko, bowiem obecnie w ogóle nie są promowane instalacje posiadające nowoczesne technologie, a wręcz przeciwnie – kryterium wyboru stanowi niska cena usługi, która, niestety, nie idzie w parze z jakością.
Odwaga
Według chińskiej astrologii, 2016 r. to czas żywiołu ognia, który powoduje, że ludzie są bardziej zdecydowani w swoim postępowaniu. Ogień zwiększa poczucie własnej wartości oraz pewności siebie. Należy mieć nadzieję, że przełoży się to również na działania zakładów przetwarzania. W świetle przedstawionych kalkulacji można powiedzieć, że ceny dla organizacji odzysku powinny oscylować w granicach 270 zł/t sprzętu wielkogabarytowego. Życzę, aby wszystkim wystarczyło odwagi, żeby powalczyć o godziwe warunki dla prowadzenia działalności gospodarczej, a także by organizacje odzysku zaczęły doceniać ogrom pracy, którą zakłady włożyły w rozwinięcie systemu zbiórki i przetwarzania elektrośmieci. Trzymam kciuki za odwagę ludzi w organizacjach odzysku, którzy będą podejmować decyzję o współpracy z przetwarzającymi, oraz za zakłady przetwarzania, które wreszcie powinny zacząć walczyć o swoją pozycję na rynku. Powodzenia!
Komentarze (0)