Jak powiedział Justin Trudeau podczas wizyty w rezerwacie przyrody Gault Nature Reserve niedaleko Montrealu, pełna lista wyrobów objętych zakazem jest jeszcze w trakcie dopracowywania, ale rząd najprawdopodobniej powieli model, jaki przyjęła Unia Europejska.
Pod koniec marca Parlament Europejski zatwierdził wprowadzenie do 2021 r. zakazu sprzedaży wyrobów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, w tym ulegających oksydegradacji (tzw. dyrektywa single use plastics). Na kanadyjskiej liście mogą znaleźć się m.in. patyczki higieniczne, patyczki do mieszania napojów, plastikowe talerze, uchwyty do balonów, a także pojemniki na żywność i napoje wykonane z polistyrenu ekspandowanego.
Kanada zamierza także nałożyć na producentów i sprzedawców wyrobów plastikowych obowiązek recyklingu odpadów z plastiku, a działania mają być skoordynowane z podobnymi prowadzonymi przez UE oraz inne kraje.
– Poprzez poprawę gospodarowania odpadami z plastiku i inwestowanie w innowacyjne rozwiązania możemy zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 1,8 mln ton, wygenerować miliardy dolarów przychodu i stworzyć ok. 42 tys. miejsc pracy – powiedział Trudeau.
Według kanadyjskiego ministerstwa środowiska mieszkańcy tego kraju wyrzucają ponad 34 mln toreb plastikowych dziennie. Z kolei opublikowany w tym roku raport Deloitte i ChemInfo Services wykazał, że w 2016 r. tylko 9 proc. odpadów plastikowych poddanych zostało recyklingowi, a aż 87 proc. wylądowało na wysypiskach.
Bez zmiany kursu Kanadyjczycy do 2030 r. będą wyrzucać materiały plastikowe warte 11 mld dolarów kanadyjskich rocznie.
Kanada znalazła się ostatnio na cenzurowanym ze względu na dziesiątki kontenerów śmieci, które przez sześć lat zalegały na Filipinach. Sprawa przerodziła się w konflikt dyplomatyczny. W 2016 r. sąd zdecydował, że śmieci powinny zostać zwrócone. Ostatecznie pod koniec maja 2019 r. statek z odpadami wypłynął z powrotem do Vancouver.
Komentarze (0)