Kolej – jeden z symboli ekologicznego transportu – musi odegrać ważną rolę w przejęciu znaczącej części potoku pasażerskiego, nadmiernie obciążającego niewydolne już drogi i ulice. Setki tysięcy samochodów wjeżdżających codziennie do miast i generujących zagrożenia motoryzacyjne mogą być powstrzymane większym wykorzystaniem kolei. Ale aby to mogło stać się faktem, kolej musi być znacząco szybsza i zapewnić większą częstotliwość kursowania. 

Dobre przykłady pochodzą także z Polski. Zakończona dziesięć lat temu modernizacja trasy kolejowej nr 356 z Poznania do Wągrowca obejmowała przyspieszenie obsługujących linię szynobusów z 60 do 120 km/h i tym samym skrócenie czasu podróży. Efekt? W ciągu roku liczba podróżujących wzrosła z 2,2 tys. do 3,6 tysiąca1.

Wolniej, mimo modernizacji

Podobnie budujących przykładów jest jednak niewiele. Mimo że od lat trwa w Polsce wielka modernizacja kolei, to – poza wydawaniem wielkich pieniędzy na dworce, które nabrały europejskiego charakteru – nie widać efektów w postaci zdecydowanego skrócenia czasu podróży. Piękna infrastruktura, pozwalająca rozpędzać pociągi do 160 km/h, nie jest wykorzystywana, bo przewoźnikom wciąż „czegoś brakuje”. 

Co z tego ma zwykły pasażer?...