Spotkanie było kolejnym po debacie w Śremie, podczas których redakcja „Przeglądu Komunalnego” i Krajowe Forum Dyrektorów Zakładów Oczyszczania Miast poruszają najważniejsze zagadnienia związane z licznymi zmianami prawnymi wprowadzanymi w ostatnim czasie. – Zwłaszcza w ostatnich miesiącach tematy, które poruszamy wydają się bardzo istotne – rozpoczął dyskusję Andrzej Malara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami w Katowicach, które gościło uczestników spotkania.
Jedną ze zmian jest planowane, w ramach nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zniesienie regionów. Ma to uwolnić rynek. W dyskusji nie brakuje przeciwników i zwolenników tego rozwiązania.
– Wprowadzając regiony, stworzono częściowy monopol RIPOK-ów, ale po to, żeby odpady trafiały do specjalistycznych, nowoczesnych instalacji. Nie minęło sześć lat, a my robimy kolejną rewolucję. Rozwiązując regiony, wiele instalacji na tym straci. Odpady mogą też wymknąć się spod kontroli – stwierdził Wojciech Muś, kierownik zakładu mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów MPGO w Zabrzu.
Co zrobić, by to zagrożenie się nie spełniło? – Jedynym rozwiązaniem jest lokalna energetyka – podkeślał Piotr Dedejczyk-Macieliński z TEKOpro. – Musimy te odpady zagospodarować lokalnie w, szeroko pojmowanym, obiegu zamkniętym – zaznaczył.
Czy nadążymy za konkluzjami BAT?
Konkluzje BAT wynikają z dyrektywy wykonawczej Komisji Europejskiej i są wiążące dla szeregu procesów przetwarzania odpadów, nie tylko dla odpadów komunalnych. W konkluzjach znalazły się najlepsze, dostępne dziś na rynku, technologie – przypomniała dr inż. Emilia den Boer z Politechniki Wrocławskiej.
Oznacza to m.in. wdrożenie dużej liczby procedur, konieczność prowadzenia ewidencji ilości zużywanej wody, energii, czy hermetyzacja niektórych procesów. Nowe obowiązki mogą okazać się dla niektórych instalacji gwoździem do trumny. Choć tu w zdecydowanie lepszej sytuacji są tu nowoczesne instalacje, które przez lata realizowały kosztowne inwestycje i nowoczesne systemy zarządzania.
Mimo, że na wdrożenie konkluzji BAT nasz kraj ma 4 lata, to część planowanych rozwiązań technologicznych trzeba wpisywać też do wniosków składanych do urzędów marszałkowskich o zmianę pozwolenia zintegrowanego. A tu czasu jest zdecydowanie mniej, bo pełne wnioski trzeba złożyć do 5 września 2019 r.
Gospodarujący odpadami wiedzą, że BAT to tylko wytyczne, z drugiej – ich wieloletnia praktyka podpowiada, że urzędy marszałkowskie mogą stosować się do tych wytycznych bardzo restrykcyjnie.
BAT batem na instalacje
Dostosowywanie instalacji do konkluzji BAT, spełnianie norm poziomów emisji, czy kwestie niwelowania hałasu i przykrych zapachów będzie wiązało się ze zwiększonymi kosztami.
Z drugiej strony mogą być też narzędziem dla mieszkańców, którzy wykorzystując niektóre z zapisów – często dających pole do interpretacji – wywierają naciski. Tak było np. w Bielsku-Białej. Tamtejsza instalacja borykała się ze skargami społecznymi związanymi z uciążliwościami odorowymi. Przedsiębiorstwo wydało około 20 mln zł na inwestycje w tym zakresie. Przed jej realizacją pojawiało się około 300 skarg rocznie, teraz jest około 40. Można uznać to za sukces, ale wystarczy policzyć, że uniknięcie jednej skargi kosztowało przedsiębiorstwo niemal 77 tys. zł. Takie inwestycje muszą wpływać na koszty i portfele mieszkańców.
Tymczasem konkluzje BAT mówią wyraźnie, że poczynione inwestycje nie mogą być wyższe niż otrzymane z ich wykorzystaniem korzyści środowiskowe. Pozostaje pytanie: jak to jednoznacznie policzyć?
zbk56
Komentarz #17128 dodany 2019-04-16 13:49:08
Rynek śmieciowy powinien być wolnym i odpolityczniony , tymczasem Rząd idzie w rozwiązania nakładania rygorów i pętania wykonawców . Samorządom za b nie zależy na lokalnych firmach z w/w branży , najwazniejsze aby było czysto spokój , a odpady jak trafią na sasiednią Gminę, to niech się martwi sąsiad