Kurtyka, odpowiadając w Polskim Radiu 24 na pytania o umowę między Czechami a Polską dotyczącą sprawy kopalni Turów, powiedział, że “idziemy w kierunku umowy”.
– Jest porozumienie na temat tego, na jakich warunkach ramowo ta umowa zostanie oparta, i będziemy dzięki temu mogli zagwarantować bezpieczeństwo środowiskowe dla regionu, dla samego kompleksu przemysłowego, i również bezpieczeństwo energetyczne – wskazał.
Minister podkreślił, że rozwiązaniem, którego poszukują zarówno strona czeska, jak i strona polska, to rozwiązanie polubowne.
– Ta sprawa ma swoje tło bardzo emocjonalne, chwilami też polityczne, trudno oderwać od niego tę merytoryczną dyskusję – wskazał Kurtyka.
Pytany o to, czy nie łatwiej było negocjować rozwiązanie kwestii spornej aktywności kopalni Turów, zanim sprawa trafiła do TSUE, polityk powiedział, że “na pewno taka sytuacja przymusu jest mniej wygodna”.
– Natomiast przypomnijmy, że te rozmowy były prowadzone, trwały na różnych szczeblach, niestety nie doprowadziły do skutecznego rozwiązania tego sporu – dodał.
Szef resortu klimatu i środowiska ocenił, że decyzja TSUE o środku tymczasowym, jakim jest nakaz wstrzymania wydobycia w Turowie, to “taki rodzaj pewnego silnego przekazu, pewnego wydarzenia, które mocno wybrzmiało na scenie czeskiej w okresie przedwyborczym”.
– Widzimy, że idziemy w kierunku takiego rozwiązania sprawy, które będzie oparte o ramy wyznaczonych ustaleń, zagwarantowania bezpieczeństwa środowiskowego, energetycznego, też wyznaczenia zespołu eksperckiego – mówił Kurtyka. – To są elementy, które składają się na to porozumienie i na to, że jest możliwość rozwiązania tego sporu teraz.
Kurtyka wskazał, że to, co jest w tej chwili jego zdaniem najbardziej istotne, to fakt, że “ta umowa, która jest w tym momencie przygotowywana, będzie przyjęta przez rząd czeski; będzie z jednej strony też gwarantowała realizację tych postanowień, po drugiej stronie będzie też zawierała deklarację przez stronę czeską wycofania wniosku z TSUE”.
Jak tłumaczył minister, “wycofanie takiego wniosku oznacza zarówno wycofanie sprawy z Trybunału, jak i wycofanie tego środka tymczasowego, czyli bezpośredniego powodu, dla którego kopalnia, a następnie elektrownia, miałyby zostać zamknięte”.
Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa energetycznego Kurtyka powiedział, że “mieliśmy taką nową okoliczność, która myślę nie do końca była brana pod uwagę – to sytuacja, w której nie tylko Turów mógłby wypaść czy mogłoby go zabraknąć, ale również innych dużych elektrowni systemowych”. Jak powiedział szef MKiŚ, “wówczas dochodzilibyśmy z dużym prawdopodobieństwem do sytuacji, w której byłaby możliwość blackoutu”.
– W ubiegłym tygodniu mieliśmy potężną katastrofę, zabrakło nam 3600 megawatów w Bełchatowie. Gdybyśmy mieli takie złożenie, że zabraknie innych elektrowni, to wchodzilibyśmy w niekontrolowany scenariusz i łańcuszek zdarzeń. Każdy odpowiedzialy rząd musi mówić, że kluczowe jest bezpieczeństwo energetyczne – zaznaczył minister.
Komentarze (0)