Udziałowcy się denerwują, zadłużenie rośnie, a efektów ich pracy nie widać. Udziałowcami Spółki Wodnej są mieszkańcy sołectwa Charzykowy, którzy nie dosyć, że sami budowali sieć wodociągową i kanalizacyjną, to jeszcze musieli wykupić w spółce udziały. Rok temu, ze względu na generowanie długów, podjęli decyzję o likwidacji i jednocześnie przekazaniu całego dobytku we władanie gminy. Tyle tylko, że warunkiem ich była wycena nieruchomości, które nie są związane z odprowadzaniem ścieków czy dostarczaniem wody. Samorząd chce zmodernizować sieć, gdyż w niektórych miejscach ma ona nawet 40 lat.
Udziałowcy powołali trzech likwidatorów. Głównym jest Arkadiusz Weder, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej. Po roku akcji likwidacyjnej temat wywołał Edmund Hapka, radny powiatowy. – Nie mogę się doprosić uchwalonego budżetu ani planu pracy – ubolewa Marek Szczepański, wicestarosta chojnicki. – Mam wątpliwości co do ich pracy. Efekty są, powiedziałbym, niezbyt widoczne. Poprosiłem o opinię prawną, co możemy zrobić jeśli sytuacja będzie się przeciągać. Jestem skłonny obniżyć im wynagrodzenia. Zadłużenie spółki wobec Zakładu Gospodarki Komunalnej wynosi ok. 300 tys. złotych i stale rośnie. Tymczasem każdego miesiąca likwidatorzy dostają razem wynagrodzenie w wysokości 6450 zł brutto. – Kiedy zaproponowałem likwidatorom, mając na uwadze złą kondycję finansową spółki, najniższe wynagrodzenie, to otrzymałem pismo, że nie podejmą pracy – dodaje Szczepański. – Po negocjacjach ustaliliśmy kwoty 2950, 2500 i 1000 zł.
Próba przegłosowania budżetu spółki będzie miała miejsce 4 lipca br. o godz. 17 w siedzibie charzykowskich strażaków w trakcie walnego zgromadzenia wspólników.
Źródło: www.chojnice.naszemiasto.pl
Komentarze (0)