Powołano specjalny zespół
Wojewoda poinformował również o powołaniu zespołu do koordynacji działań związanych z niekorzystnymi zjawiskami, które mogą pojawić się na rzece. W skład grupy wejdą przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Wód Polskich, Państwowej Straży Rybackiej, Polskiego Związku Wędkarskiego. Zespół wesprą ichtiolodzy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Na czele zespołu stoi Radosław Radoń – dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
– Wspólnie chcemy rozwiązać problem, który nie jest wynikiem zaniechania działalności przez człowieka, instytucje, a jest wynikiem splotu niekorzystnych okoliczności – mówił wojewoda.
Przekazał też opinie ekspertów z Uniwersytetu Rolniczego, którzy podkreślili, że na Wildze nie ma mowy o katastrofie ekologicznej.
To nie jest sprawa polityczna
Łukasz Kmita zaapelował do polityków, aby nie wykorzystywali sprawy Wilgi do szukania poparcia dla siebie. Podkreślił, że ceni działania aktywistów – aktywiści z World Wide Fund for Natur (WWF) zgłosili problem śniętych ryb w Wildze.
WIOŚ pobrał próbki
WIOŚ w dniu zgłoszenia o śniętych rybach, czyli 6 lipca, ale i w kolejnych dniach pobierał próbki z Wilgi. Dotychczas inspektorzy stwierdzili, że 6 lipca było mniej tlenu w rzece niż norma dopuszczalna dla bytowania ryb. W kolejnych dniach natlenienie rosło.
Do dwóch tygodni trzeba poczekać na wyniki badań zawartości składu rzeki. Specjaliści określają, czy w próbkach znajdują się m.in. metale ciężkie, zawiesina ogólna, fosfor, azotyny, indeks olejowy, chlorki, siarczany. Analiza fitoplanktonu ma wykluczyć złotą algę.
Zebrano ok 60 kg śniętych ryb
Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie poinformował, że z Wilgi zebrano i zutylizowano łącznie ok. 60 kg śniętych ryb – ok. 2 tys. niedużych sztuk kleni i boleni.
– Nie mamy do czynienia z kryzysem (…). Wilga nie wpływa teraz na jakość wody w Krakowie” – podkreślił gen. Bogdan Klimek z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta.
Polski Związek Wędkarski jest użytkownikiem rybackim rzeki i na mocy umowy z Wodami Polskimi odpowiada za jej bieżącą gospodarkę rybacką.
Nie zostawia wędkarzy z problemem
– Ustaliliśmy dziś, że Polski Związek Wędkarski, jeżeli nie jest w stanie samodzielnie zrealizować zadań podpisanych w ramach umowy z Wodami Polskimi, to wtedy interwencyjnie będzie działało państwo polskie i pomagało chociażby przy zbieraniu śniętych ryb – zaznaczył wojewoda małopolski.
Komentarze (0)