Osoby biorące udział w konsultacjach wniosły blisko 9 tys. uwag do urzędniczego projektu zmiany systemu naliczania opłat. Dotychczasowy sposób naliczania opłat – na podstawie liczby osób w lokalu – zaproponowano w ponad 2200 uwagach.
416 propozycji dotyczyło poparcia metody naliczania od powierzchni lokalu, a 183 od ilości zużytej wody. Co ciekawe – aż ponad 4700 uwag to głosy nieakceptujące zmian zaproponowanych przez urząd, ale bez wskazania jakiejkolwiek alternatywy.
Propozycje zmian
Na początku roku krakowscy urzędnicy przedstawili projekt uchwały, który zakładał naliczenie opłaty bez uwzględnienia liczby osób mieszkających w domu czy mieszkaniu. Brał pod uwagę tylko podział na zabudowę jedno- i wielorodzinną. Ponieważ na tę propozycję nie chcieli przystać ani radni, ani spółdzielnie mieszkaniowe, w lutym urzędnicy zaproponowali nowe warianty naliczania opłat: od osoby, od ilości zużytej wody oraz od powierzchni mieszkania.
Później wybuchła jednak epidemia koronawirusa i wszystkie plany trzeba było odłożyć. 20 marca prezydent miasta, Jacek Majchrowski, zwołał nadzwyczajną sesję rady miasta, na której chciał, aby radni przyjęli uchwałę zakładającą pozostawienie dotychczasowych zasad odbioru odpadów bez zmian – z podwyżką o 20 proc. Radni jednak w ogóle nie dopuścili do głosowania takiej uchwały. Koniec końców, w Krakowie śmieci wciąż są odbierane i rozliczane po staremu. Pytania o dalszy harmonogram prac nad zmianą systemu naliczania opłat oraz o ewentualny termin ich wejścia w życie pozostają bez odpowiedzi.
Jak przewiduje Dominik Jaśkowiec, przewodniczący rady miasta, sprawa opłat za śmieci może trafić do prac specjalnego zespołu, który zajmie się kompleksowym rozwiązywaniem problemów w związku z koronawirusem i jego wpływem na budżet miasta.
Warszawa: opłaty za odpady o zużycia wody do ponownego przeliczenia
Konsekwencja zmian ustawowych
Zmiana sposobu rozliczania odbioru odpadów wynika ze zmian ustawowych, zgodnie z którymi system gospodarki odpadami komunalnymi ma się sam finansować, bez wsparcia z budżetu gminy. Samorządy mają czas do początku września, aby dostosować się do zmian. Z powodu epidemii koronawirusa samorządy apelują jednak do rządu o przesunięcie terminu wejścia w życie nowych regulacji. Rząd pracuje już nad kolejną ustawą o tarczy antykryzysowej, w której ma znaleźć się zapis o przesunięciu tego terminu do końca roku.
Skoro nie wiadomo, kiedy i jak, to skąd wiadomo, że na pewno będzie drożej? Ponieważ zmiany w przepisach krajowych przełożyły się na wyższe koszty całego systemu gospodarowania odpadami. W 2018 roku wynosiły one ok. 200 mln zł, rok później – już 229 mln zł, a w tym roku mówi się o szacowanej kwocie 256 mln zł.
Komentarze (0)