Projekt nowego rozporządzenia ministra środowiska w sprawie składowisk odpadów został opublikowany 21 października.
W uzasadnieniu czytamy, że należy doprecyzować niektóre przepisy związane ze składowiskami odpadów, m.in. “w zakresie wymagań dotyczących lokalizacji, budowy i prowadzenia składowisk odpadów oraz prowadzenia monitoringu składowisk odpadów”.
Jednymi z ważniejszych zmian pozytywnie rozpatrzonych i zawartych w projekcie rozporządzenia są:
- umożliwienie wykorzystania odpadów o kodzie 10 01 03 – popioły lotne z torfu i drewna niepoddanego obróbce chemicznej oraz odpadów o kodzie 06 05 03 – osady z zakładowych oczyszczalni ścieków inne niż wymienione w 06 05 02, do wykonywania okrywy rekultywacyjnej (biologicznej),
- wskazanie, że pobieranie próbek, badania parametrów wskaźnikowych i substancji, o których mowa w ust. 1, prowadzą laboratoria badawcze posiadające wdrożony system jakości w rozumieniu przepisów o normalizacji,
- wskazanie, że gaz składowiskowy poddaje się obróbce, w szczególności oczyszcza się i wykorzystuje do celów energetycznych, a jeżeli jest to niemożliwe – spala w pochodni.
Kompost (nie)nadający się do wykorzystania
Najwięcej kontrowersji w branży wzbudza jednak zapis o kompoście nienadającym się do wykorzystania (kod odpadu 19 05 03) powstający z odpadów zielonych i innych bioodpadów. Projekt “w sposób istotny” ogranicza wykorzystanie tych odpadów – oceniają członkowie Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami (ZPGO).
Dotychczas odpady o tym kodzie były wykorzystywane m.in. do rekultywacji składowisk. Jeśli w życie wejdą przepisy proponowane przez Ministerstwo Środowiska, odpady te będzie można wyłącznie składować. A to wiąże się z opłatą – 270 zł za tonę.
W ocenie ZPGO nowe przepisy spowodują wzrost tzw. szarej strefy, do której mogą po zmianie prawa trafiać odpady o kodzie 19 05 03. – Administracyjny zakaz jego wykorzystania w dopuszczony do tej pory prawem sposób nie spowoduje przecież zaprzestania powstawania tego odpadu – mówią członkowie ZPGO.
Pozytywne zmiany?
Są i jednak pozytywne opinie na temat nowelizacji rozporządzenia. Proponowane przepisy dobrze ocenia Hanna Marlière z Green Management Group, wskazując na potrzebę lepszej prawnej definicji kompostu. – 19 05 03 z procesu MBP to nie jest kompost, nawet jeśli określimy go mianem „nieodpowiadającego wymaganiom” – mówi Hanna Marlière.
– Nazywanie “odzianego” stabilizatu jakimkolwiek kompostem szkodzi kompostowniom, które mają potem problemy z uzyskaniem akceptacji dla kompostu produkowanego z odpadów zbieranych selektywnie. Co do zasady – decyzja zmiany w rozporządzeniu – bardzo dobra – ocenia ekspertka, podkreślając, że efektem będzie niestety podwyżka cen.
Wojciech Jodźko-Krzak
Komentarz #29297 dodany 2019-11-08 12:42:39
Odpad powinien być dalej dopuszczony do wykorzystania, ale po spełnieniu określonych wymagań. 70-80% to nie jest nawet stabilizator tylko wysuszona frakcja 0-80mm, która po wywiezieniu na składowisko ponownie jest aktywna biologicznie o czym świadczą np. badania składu odcieków ze składowiska, które mają skład wskazujący na składowanie odpadów biodegradowalnych. Po kilku latach od rozpoczęcia inwestycji polegających na budowie kompostowni część wykonawców stwierdziła iż to nie jest żadna filozofia przeprowadzić proces stabilizacji. Otóż jest i bez zrozumienia procesu rozkładu materii zakup wentylatora i rur pcv nie wystarczy by proces przebiegł właściwie. Do tego dochodzi często niewłaściwa eksploatacja instalacji przez operatora.