Pierwsze symptomy pojawiły się już kilka miesięcy temu. Wówczas mieszkańcy Margonina narzekali na przykry zapach. Jak się okazało, przyczyną odoru był niewłaściwy proces oczyszczania ścieków pochodzących z jednego z zakładów przemysłowych, który odprowadzał ścieki znacznie przekraczające dopuszczalne normy.
Ścieki zabiły wszystkie ryby
Przez pewien czas oczyszczalnia radziła sobie nawet ze ściekami znacznie przekraczającymi parametry. Niestety ostatnie upały powodowały zwiększony zrzut ścieków z gminy, co w połączeniu ze ściekami ze wspomnianego zakładu doprowadziło do zniszczenia flory bakteryjnej. To zaś sprawiło, że ścieki, które trafiały do oczyszczalni, nie zostały prawidłowo oczyszczone.
Do zrzutu nieoczyszczonych ścieków doszło na początku lipca. Oczyszczalnia w Margoninie nie może pracować w systemie zamkniętym. A to oznacza, że ścieki, także te niewłaściwie oczyszczone, nie mogą być gromadzone i muszą zostać odprowadzone bez względu na swoje parametry.
Po tym zdarzeniu Zakład usług Komunalnych w Margoninie kupił nowe dyfuzory. Flora bakteryjna została odbudowana, teraz więc parametry zrzucanych oczyszczonych ścieków mieszczą się normach. Niestety, niewłaściwie oczyszczone ścieki, które trafiły do rzeki spowodowały padnięcie wszystkich ryb. Straty gospodarstwa rybackiego są więc olbrzymie, mówi się o kilku tonach ryb. Przywrócenie produkcji do wcześniejszego stanu może potrwać kilka lat.
Wigry raczej bezpieczne
Ścieki zabiły też ryby w Czarnej Hańczy. Przyczyną była awaria w oczyszczalni ścieków w Suwałkach, gdzie doszło do zapowietrzenia pomp. Do rzeki mogło trafić nawet 2,5 tys. m³ ścieków. Przez weekend wyłowiono ok. 250 kg śniętych ryb. Ale jak twierdzą urzędnicy Wigierskiego parku Narodowego 80 procent padłych ryb zostało w rzece – w mule i zaroślach.
Teraz prowadzone są badania wody w jeziorze Wigry, do którego wpada Czarna Hańcza. Pobrano próbki, które trafią do laboratorium. Urzędnicy uspokajają, że jezioro nie powinno mocno ucierpieć.
Źródło: portalwrc.pl, TVP Info
re
Komentarz #13224 dodany 2018-08-02 15:19:10
Chcę z całą mocą podkreślić, że prezes PWiK w Suwałkach pan ANDRULEWICZ jak każdy inny prezes został powołany do organizowania pracy w przedsiębiorstwie w sposób uniemożliwiający wystąpieniu nieprawidłowości. Za to społeczeństwo Suwałk mu płaciło. Skoro nie wywiązał się z powierzonych mu obowiązków, społeczeństwo oczekuje, że pan Andrulewicz zrekompensuje szkody, jakie wyrządził niewłaściwie wykonując jego obowiazki. Tylko zastanawiam się dlaczego ten pan nadal zajmuje stanowisko prezesa, skoro dopuścił do wystąpienia awarii brzemiennej w negatywne skutki dla szerokich mas społeczeństwa. To jest nieprawdopodobne. Może ktoś moi to wyjaśni.