Drogowa mapa Polski 30 lat temu była zdecydowanie bardziej „pusta” niż dzisiaj. Na początku lat 90-tych długość wszystkich autostrad i dróg ekspresowych wynosiła zaledwie 399 km. Dziś jest to ponad dziesięć razy więcej – 4269 km. Co więcej, w realizacji jest kolejnych 1329 km.
Jednak choć ten obraz drogowy maluje się „gęściej”, patrząc na naszych zachodnich sąsiadów optymizm szybko gaśnie. Łączna długość samych autostrad w Niemczech wynosi bowiem ponad 13 tys. km… W Europie Polska plasuje się więc na początku drugiej dziesiątki pod kątem długości autostrad.
30 lat temu w Polsce było zarejestrowanych 6 mln pojazdów – dzisiaj jest to 30 mln. Jesteśmy jednym z tych krajów w Europie, w którym od kilku lat liczba aut osobowych na tysiąc mieszkańców rośnie bardzo szybko. Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA wynika, że na koniec 2018 r. na tysiąc Polaków przypadało 617 samochodów. To wynik wyższy niż na Słowacji, w Czechach czy w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Wyższym wskaźnikiem wyróżniają się tylko Włochy, Finlandia, Cypr i Luksemburg.
Lista marek i modeli królujących na polskich drogach dziś i 30 lat temu to dwie bajki. Na początku lat 90-tych była zdecydowanie krótsza. Numer jeden stanowił Fiat 126p, czyli popularny „Maluch”. Moc jego silnika wynosiła zaledwie 27 KM, a prędkość maksymalna 116 km/h. Serca Polaków zdobył także jego większy brat – Fiat 125p, tzw. „Duży Fiat” o mocy 75 KM i maksymalnej prędkości 140 km/h. W czołówce plasował się także Polonez Caro.\
Dzisiaj lista modeli „czterech kółek” jeżdżących po polskich drogach jest bardzo długa, zaś numerem jeden jest czeska Skoda Octavia, o ponad dwa razy większej mocy i prędkości maksymalnej niż „Maluch”. Serca Polaków zdobyły także modele japońskiej marki Toyota – Corolla i Yaris. Mocno w rynek wchodzą także samochody elektryczne różnych marek.
Patrząc na ceny paliwa, na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że w ciągu 30 lat nic się nie zmieniło. Na początku lat 90-tych litr benzyny 95 kosztował 5098 zł, dzisiaj jest to ok. 5 zł. Jednak różnicę widać, kiedy spojrzymy na stosunek ceny benzyny do średniego miesięcznego wynagrodzenia.
30 lat temu za średnią miesięczną pensję można było kupić ok. 360 litrów benzyny. Dziś ponad dwa razy więcej – ok. 760 litrów. Z danych Picodi.com wynika, że pod tym względem Polska znajduje się w ogonie Europy – miejsce w połowie trzeciej dziesiątki. Mniejsza siła nabywcza jest w Chorwacji czy Portugalii. Większa między innymi w Czechach, Niemczech czy Wielkiej Brytanii.
Komentarze (0)