Dziesięć lat temu wprowadzono w Polsce nowe ustawy dotyczące ochrony środowiska: Prawo ochrony środowiska, ustawę o odpadach, ustawę o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, ustawę o obowiązkach przedsiębiorców… W powiązaniu z wcześniejszą ustawą o czystości i porządku w gminach stanowiło to pakiet ustaw dotyczący m.in. gospodarki odpadami.
Oczekiwania związane z nowym ustawodawstwem były duże i liczono na zdecydowaną poprawę gospodarki odpadami, w tym odpadami komunalnymi i opakowaniowymi. Nowe obowiązki dla przedsiębiorców wprowadzających na rynek opakowania wraz z towarem miały prowadzić do wygenerowania środków finansowych przeznaczonych na selektywną zbiórkę odpadów opakowaniowych i przygotowanie ich do recyklingu. Dodatkowo ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dawała, poprzez „Regulaminy utrzymania czystości i porządku w gminach”, dodatkowe instrumenty dla zapewnienia selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, w których odpady opakowaniowe występują w znacznych ilościach. W tamtym okresie oceniano, że przedsiębiorcy wprowadzający na rynek opakowania wraz z towarem poniosą koszty w wysokości połowy opłat produktowych, co powinno zapewnić odpowiednią ilość środków finansowych (w połączeniu ze środkami finansowymi uzyskiwanymi za sprzedaż odpadów opakowaniowych do recyklerów), na selektywną zbiórkę odpadów opakowaniowych. Wprowadzone ustawy określały również obowiązki administracji rządowej i samorządowej w zakresie nadzoru i kontroli gospodarki odpadami.
Lata mijały, a znaczna poprawa w gospodarce odpadami w Polsce nie nastąpiła. Gminy nie radziły sobie z wprowadzaniem selektywnej zbiórki odpadów komunalnych i zdecydowana większość z nich trafiała na składowiska jako odpady zmieszane. Również na skutek braku kontroli nad rynkiem odpadów opakowaniowych, utworzenia dużej ilości organizacji odzysku i patologii związanych z wystawianiem dokumentów potwierdzających recykling środki finansowe przekazywane przez przedsiębiorców wprowadzających opakowania wraz z towarem na rynek były co najmniej symboliczne, a za selektywną zbiórkę tak jak poprzednio płacili recyklerzy w cenie kupowanych do recyklingu odpadów. W wyniku tego ilość środków przeznaczonych na selektywną zbiórkę odpadów opakowaniowych jest zbyt niska i nie gwarantuje rozwoju systemów na terenie mniejszych miast i gmin wiejskich z uwagi na wyższe koszty logistyki.
Na rysunku 1 przedstawiono zużycie i produkcję papieru w Polsce, odzysk i zużycie makulatury oraz eksport i import makulatury w latach 2001-2010. Mimo że w omawianym okresie nastąpił 59-procentowty wzrost zużycia papieru i tektury w Polsce, a także ponad dwukrotny wzrost odzysku makulatury, to wskaźnik odzysku wzrósł tylko o 8% i jest najniższy w UE, w której wynosi on ok. 70%. Główną przyczyną tego stanu jest słaby odzysk makulatury zadrukowanej z gospodarstw domowych, biur i urzędów.
Wskaźniki zużycia, odzysku i recyklingu makulatury w Polsce w latach 2001-2010 przedstawiono na rysunku 2. W rozpatrywanym okresie odzysk wzrósł z 35% do 43%, a więc nieznacznie. Część zebranej makulatury była eksportowana z uwagi na ograniczone zdolności instalacji do recyklingu w Polsce. Po oddaniu w czwartym kwartale 2009 r. nowej instalacji do produkcji papieru z makulatury w Mondi Świecie wskaźniki zużycia i recyklingu wyraźnie wzrosły, a jednocześnie w Polsce w 2010 r. odnotowano deficyt makulatury na poziomie ok. 270 tys. ton, przy eksporcie makulatury wynoszącym ok. 372 tys. ton. Mimo tak dużego wzrostu popytu na makulaturę i stosunkowo wysokich cen skupu polski system nie jest w stanie w szybkim tempie zwiększyć podaży makulatury na rynek z uwagi na słaby jego rozwój. Jednocześnie Stora Enso Poland z Ostrołęki oficjalnie zapowiedziała budowę nowej maszyny papierniczej o wydajności 455 tys. ton rocznie do produkcji papieru makulaturowego na opakowania, której uruchomienie planowane jest na I kwartał 2013 r.
W obecnym stanie prawnym uzupełniający import makulatury do Polski wiąże się z koniecznością uzyskiwania odpowiednich zezwoleń i jest bardzo pracochłonne, zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla GIOŚ. W innych krajach UE, z uwagi na funkcjonowanie „zielonej listy”, przedsiębiorcy nie mają tych problemów, importując m.in. makulaturę z Polski.
W 2001 r. w czasopiśmie „Recykling” wypowiadałem się na temat nowych obowiązków w zakresie gospodarowania odpadami opakowaniowymi i wymagań jakościowych dla makulatury dostarczanej do recyklingu. Miałem nadzieję, że dodatkowe środki finansowe skierowane do systemu selektywnej zbiórki w Polsce zwiększą podaż i poprawią jakość surowca wtórnego dla przemysłu, a w rezultacie zmniejszy się ilość odpadów deponowanych na składowiskach.
Po dziesięciu latach mogę stwierdzić, że system selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych w Polsce rozwija się bardzo słabo, a selektywna zbiórka odpadów komunalnych nadal jest w powijakach. Z jednej strony jest to efekt słabego nadzoru prowadzonego przez administrację rządową i samorządową, gdyż zbyt małą liczbę kontroli wykorzystują podmioty działające nielegalnie, a z drugiej strony wpływa na to wolne tempo prac związanych z ustawodawstwem w zakresie odpadów, zwłaszcza nowelizacji ustawy o odpadach i ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. Przedsiębiorcy wielokrotnie przedstawiali propozycje zmian w ustawodawstwie, co praktyczne nie zostało wykorzystane przez stanowiących prawo. Część z tych propozycji znajduje się w noweli ustawy o odpadach, która powinna być zaimplementowana w Polsce do 12 grudnia 2010 r., a rząd jeszcze nie zakończył nad nią prac. Projekt ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi jeszcze jest w Rządowym Centrum Legislacji, jedynie nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach trafiła do Sejmu. Można powiedzieć, że obecna kadencja jest stracona, jeśli chodzi o nowelizację ustaw związanych z odpadami i dziwić może, że rząd tak niefrasobliwie podchodzi do problemów występujących w gospodarce odpadami.
Kuriozalną sprawą jest kwestia utworzenia „Bazy danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami” (BDO), która powinna funkcjonować od 2002 r., a którą nowa ustawa o odpadach wprowadzi w okresie 36 miesięcy od dnia wejścia w życie. Oznacza to jeszcze trzy lata „luzu” w gospodarce odpadami. Nawiązując do tytułu tego felietonu, stwierdzam, że administracje rządowa i samorządowa przegrały walkę z odpadami i nie wywiązały się z obowiązków w zakresie wynikającym z przepisów unijnych, a to spowoduje, że będzie ciężko wywiązać się Polsce ze zobowiązań w zakresie wskaźników odzysku i recyklingu oraz ograniczeń w składowaniu odpadów komunalnych ulegających biodegradacji. Koszty zaniechania tych działań poniesie zapewne społeczeństwo, a nie urzędnicy.