A nie pisałem?
Ostatni artykuł zakończyłem bardzo mocnym oskarżeniem pod adresem kraju, którego jestem obywatelem. Pewnie niektórych czytelników mogło to urazić. Dlaczego napisałem, że III RP jest dziadowskim państwem?
We wtorek 29 stycznia br. otrzymałem do zaakceptowania od redaktora „Recyklingu” swój ostatni artykuł po redakcyjnych korektach. Nawet zastanawiałem się, czy nie złagodzić nieco jego końcówki, ale zanim otworzyłem plik, w sekretariacie mojej firmy wziąłem do ręki „Dziennik Gazetę Prawną” i na pierwszej stronie ujrzałem tytuł „Eksplozja fikcyjnych faktur”. Tekst informował, że w ubiegłym roku urzędy kontroli skarbowej wykryły rekordową liczbę fikcyjnych faktur – prawie 152 tys. dokumentów. O ile jednak w tym wypadku wzrost o 27% w stosunku do 2011 r. jest duży i wpisuje się w trend obserwowany już od kilku lat, o tyle w odniesieniu do ilości ujawnionych „lewych” faktur dane szokują. Chodzi bowiem o 15,2 mld zł, czyli o ponad 160% więcej niż w 2011 r. i ponad cztery razy więcej niż w 2010 r. Tego rodzaju dokumenty służą nieuczciwym podatnikom do obniżania podatku dochodowego (są wpisywane w koszty uzyskania przychodu, a tym samym obniżają podstawę opodatkowania) i wyłudzenia VAT (firmy odliczają sobie rzekomo zapłacony podatek i domagają się jego zwrotu), a także do wprowadzania do obrotu towaru pochodzącego z nielegalnego źródła. Proceder ten j...