Rzecz dotyczy datowanego na 15 września 2006 r. nowego (?) projektu ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Wzmocnił on odpowiedzialność gminy za realizację jej obligatoryjnego zadania własnego, polegającego na utrzymaniu czystości i porządku, a jednocześnie uniemożliwił jej wykonywanie tego obowiązku przez dziesięć lat i odebrał możliwość przeprowadzenia w tej sprawie referendum.

Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie została gruntownie zmieniona 29 lipca 2005 r. (DzU nr 175, poz. 1458), następnie w niewielkim stopniu przez ustawę o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym (DzU z 2005 r. nr 180, poz. 1495) oraz ustawą o zmianie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU z 2006 r. nr 144, poz. 1042).
Zmiany wprowadzone w lipcu ubiegłego roku, o których kształt bój toczył się na dobrą sprawę kilka lat, nie realizowały podstawowego postulatu gmin polegającego na umożliwieniu im przejmowania niektórych obowiązków mieszkańców bez konieczności przeprowadzania referendum, w drodze uchwały rady gminy, co skutkowałoby koniecznością ponoszenia przez tychże mieszkańców opłat uiszczanych gminie lub zarządzającemu w jej imieniu systemem gospodarki odpadami. Logika takiego postawienia sprawy była prosta. Jeżeli utrzymanie czystości i porządku jest zadaniem własnym gminy, to ona musi posiadać instrumenty pozwalające jej na wywiązanie się z tego obowiązku. Oczywiście i w tym wypadku bez właściwego nadzoru przez rząd realizacji...