Z Czesławem Ślimakiem, prezesem Zarządu spółki TESKO, rozmawia Piotr Strzyżyński

TESKO było gospodarzem Zjazdu KFDZOM w maju 2002 r. Co od tamtego czasu wydarzyło się w firmie?
Zmiany, jakie w tym okresie zaszły w przedsiębiorstwie, miały różny charakter. Trudno mi się jednak o nich wypowiadać, gdyż we wrześniu 2002 r. przestałem pełnić obowiązki prezesa TESKO. Ponownie na to stanowisko wróciłem w grudniu 2006 r. – niektórzy pracownicy żartują, że miałem czteroletni urlop.
W tym czasie, w grudniu 2003 r., został oddany do użytku Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych na Zoniówce. Budowę tego obiektu rozpoczęto, m.in. dzięki moim staraniom, jeszcze za mojej poprzedniej bytności w tej firmie. Zakład, jak na czas i warunki, w jakich powstawał, jest dość nowoczesny – ma sortownię i niewielką kwaterę składowania, którą wtedy wybudowano i która jest już prawie zapełniona.
Poza tym w ostatnich latach, po moim odejściu, firma przeżywała trudności ekonomiczne – wszystkie lata, z wyjątkiem jednego, zamknęły się stratą – w zeszłym roku było to niemal 600 tys. zł. Gdy wróciłem do firmy, jej płynność finansowa także była niezadowalająca.
Problemy finansowe miały różne przyczyny. Nie chcę tutaj źle mówić o poprzednikach, bo każdy ma własną koncepcję zarządzania, w każdym razie dzisiaj naszym głównym celem jest odbudowanie pozycji ekonomicznej firmy. Dlatego bierzemy się ostro do roboty. W tym roku planujemy uzyskać kil...