Po latach utożsamiania problematyki energii odnawialnej z energetyką wiatrową i spalaniem biomasy w ciągu ostatnich miesięcy daje się zauważyć wyraźny wzrost zainteresowania tematyką biogazu i biogazowni.

Obserwujemy, w jakim tempie w ciągu ostatnich lat wzrósł status biogazowni na zachodzie Europy – z instalacji utylizujących odpady rolnicze do instalacji energetycznych, zaprojektowanych w celu maksymalizowania produkcji energii elektrycznej z dostępnych oraz specjalnie w tym celu uprawianych kosubstratów. To, co się dzieje w Niemczech, można określić jako boom inwestycyjny. Jak donosi niemiecka organizacja Fachverband Biogas, w 2005 r. biogazowniom przybyło 250 MW zainstalowanej mocy elektrycznej.
Przykład niemiecki jest przypadkiem szczególnym, ponieważ rząd stworzył tam specyficzne warunki rozwoju biogazowni rolniczych, oferując poprzez mechanizmy cenowe odbiór wyprodukowanej w nich energii elektrycznej po cenie ponad dwukrotnie wyższej niż jest w stanie uzyskać (uwzględniając sumaryczną cenę „czarnej” energii i świadectw pochodzenia) identyczna instalacja zbudowana w Polsce. Jest kwestią do dyskusji, czy należy traktować to jako fanaberię bogatego kraju, czy sposób na pobudzenie lokalnej gospodarki, stworzenie całej branży usług inwestycyjnych i dostarczenie zatrudnienia producentom rolnym.
Nie tylko jednak Niemcy inwestują w biogaz. W latach 2004-2005 produkcja biogazu w Unii Europejskiej wzrosła o 16% (łącznie z biogazem poz...