Dawne ogrody cesarzy etiopskich nie miały sobie równych w całej Afryce. Na Czarnym Lądzie tylko tam stworzono kult piękna polegający na otaczaniu pałaców zielenią.

Początkowo cesarskie ogrody były niewielkimi zieleńcami, które otaczały najbliższą okolicę pałacu. Z biegiem lat oraz z coraz częstszymi wizytami zagranicznych gości w Etiopii i wyjazdami etiopskich monarchów za granicę ogrody zaczęły się zmieniać na wzór europejskich. Jedne przypominały barokowe założenia Paryża, inne natomiast ogrody Anglii. Wszystkie jednak spajał wspaniały etiopski romantyzm, przepych kolorów i czasami dość dziwne łączenie elementów roślinnych z małą architekturą ogrodową. Zdarzały się zatem typowo europejskie rabaty, obok których wysypano ścieżkę z niebieskiego tłucznia, czy umiejscowienie wśród araukarii niewielkiego pawilonu wypoczynkowego, pomalowanego na tęczowo. Kolory w Etiopii, jak również w całej Czarnej Afryce, są na wagę złota. Im bardziej jałowy teren, szary, ziemisty bądź czarny, tym większe jest pragnienie ludności do czerwieni, błękitu, żółci i zieleni. Dlatego niech nie dziwi nas dość często niepasująca do reszty pstrokacizna – tam, w Etiopii, ma ona inną wartość niż w Europie.

„Raj Książąt”

Guenete Leul Palace, zwany inaczej „Rajem Książąt&rdqu...