Chcemy mieć wodę, chrońmy ziemię
Dlaczego wodociągi są tak bezduszne? Człowiek chce dom rozbudować, a my nie pozwalamy mu przyłączyć wody. Skandal, prawda? Ale tylko na pierwszy rzut oka, bo owszem, budować chce, ale w strefie ochrony ujęcia wód podziemnych.
Proszę Państwa, istnieje interes jednostki, są święte prawa własności, ale jest też interes wspólny. Ciągle dziwię się, że nie wszyscy to rozumieją. A jeszcze bardziej jestem zdziwiony, gdy nie pojmują tego albo udają, że nie pojmują, nasi politycy. Ostatni nieprzyjemny przykład zaobserwowałem w naszej spółce. Pod koniec czerwca odbyło się u nas wyjazdowe posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta. Radni zjawili się na czas, w porządku obrad uwzględniono sprawy trudne i łatwe, a ?deserem? miała być prezentacja planów inwestycyjnych Wodociągów Kieleckich. Ale, jak to u Hitchcocka, wszystko zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie już tylko rosło. Na posiedzenie komisji przyszedł bowiem pokrzywdzony mieszkaniec miasta ze skargą na Wodociągi.
Dom za wszelką cenę
Człowiek ów uparł się, żeby zbudować pensjonat na terenie objętym zakazem zabudowy, gdyż jest to strefa ochrony naszego największego ujęcia wód podziemnych. Zaopatruje ono w wodę ok. 70% mieszkańców, a więc 140 tys. osób. Właściciel nieruchomości zabiega o tę inwestycję od lat. Twierdzi nawet, że zaciągnął w tym celu kredyt i w ogóle został bardzo skrzywdzony. A my konsekwentnie odmawiamy wydania warunków t...