Polska jest jednym z najuboższych pod względem zasobów wody krajów europejskich, a zmiany klimatyczne jeszcze pogarszają tę sytuację. Choć branżowcy zapewniają, że są zabezpieczeni na wypadek suszy i wody w kranach nie zabraknie, to wskazane są wszelkie działania mające na celu oszczędne i racjonalne gospodarowanie tym cennym zasobem.

Według informacji przekazanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Polska należy do grupy państw o najmniejszych zasobach wód zwykłych na Starym Kontynencie, dlatego pod tym względem często nazywana jest ?Egiptem Europy?. Całkowite zasoby odnawialne wód w Polsce (średnia roczna z wielolecia) określone zostały na poziomie 63 km3, co w porównaniu do innych państw europejskich, takich jak Norwegia (391 km3) czy Turcja (234 km3), wskazuje na znaczący niedostatek wód możliwych do wykorzystania na cele gospodarki narodowej i ludności. Szacuje się, że na jednego mieszkańca w Polsce przypadało ok. 1450 mwody powierzchniowej oraz ok. 450 m3 wody podziemnej (OOE 2009, GUS).

Czy grozi nam susza?

Ostatnie lata dowiodły, jak niebezpieczne są niedobory wody. ? Już w 2015 r. w niektórych miejscowościach chwilowo zabrakło wody w kranach, a część gmin musiała wprowadzić ograniczenia w poborach wody na cele przemysłowe. Co znamienne, niedobory wody przełożyły się na niedobory prądu i ograniczenia dostaw energii. Niski poziom wody w rzekach sprawił, że niektóre elektrownie nie miały możliwości chłodzenia bloków energetycznych i musiały ograniczyć produkcję prądu. Sucha i ciepła zima oraz niewystarczające opady wiosną 2016 r. już spowodowały, że w wielu rzekach mamy niskie poziomywody, a intensywne opady poprawiają ten stan wyłącznie na chwilę ? opisuje Iwona Koza, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.

Dane z IMGW wskazują, że aktualna sytuacja hydrologiczna w Polsce nie jest korzystna. Stan wody w większości rzek ocenia się jako niski, a strefy stanów wysokich występują tylko miejscami w rzekach północnej części kraju (rysunek). Duża liczba wysokich opadów dobowych, jakie odnotowano w lipcu, przełożyła się jedynie, podobnie jak w maju oraz czerwcu, na lokalne wahania i wzrosty poziomu wody w rzekach i nie wpłynęła znacząco na odbudowę zasobów wodnych.

Jednak problem suszy nie jest w Polsce zjawiskiem nowym. ?  Bezśnieżna zima i brak opadów w ciągu całego ubiegłego roku spowodowały znaczne obniżenie poziomu wód gruntowych oraz zmniejszenie przepływu w rzekach. Obecny rok jest trochę lepszy, ale po kolejnej zimie bez śniegu zasoby wody nie odbudowały się jeszcze w stopniu zbliżającym je do stanu średniego ? komentuje Dorota Jakuta, prezes Izby Gospodarczej ?Wodociągi Polskie?. Branża wod-kan ma w związku z tym pewne kłopoty, z którymi zmagają się przede wszystkim przedsiębiorstwa korzystające z wód powierzchniowych. ? Firm pobierających wody podziemne ten problem nie dotknął, bo eksploatują głębinowe zasoby odporne nawet na kilkuletnie susze. Natomiast te, które pobierają wodę z ujęć powierzchniowych, odczuły skutki suszy w mniejszym lub większym stopniu. W chwilach minimalnego przepływu wody w ciekach w ujęciach czasami brakowało wody. A jeżeli nawet odnotowano wystarczające ilości, to koncentracja w nich zanieczyszczeń była znacznie wyższa od przeciętnego poziomu, co wymuszało zwiększenie nakładów na uzdatnianie wody trafiającej do sieci ? opisuje D. Jakuta.

Z pomocą przychodzi prawo

Jak podaje IMGW, rejonem najbardziej narażonym na występowanie deficytów wody jest pas Polski środkowej: Wielkopolska, Kujawy, Mazowsze i Polesie. To obszar o najniższych normach opadów z wielolecia, wynoszących ok. 500 mm. Na Pojezierzu czy na Pogórzu przekraczają 650-700 mm. Jednocześnie są to tereny o największym wykorzystaniu rolniczym, gdzie brak wody w okresie wegetacyjnym skutkuje spadkiem produkcji rolnej.

Niestety, wszystkie regiony kraju muszą liczyć się z ryzykiem występowania niskich poziomów wód powierzchniowych i podziemnych. W związku z tym Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej uruchomił procedurę przygotowania planów przeciwdziałania skutkom suszy. Jak wyjaśnia I. Koza: ? Będą one uwzględniały wszystkie działania techniczne i nietechniczne, które pozwolą nam oszczędzać wodę. To będzie katalog zaleceń dla administracji rządowej i samorządowej, mieszkańców, osób zarządzających przedsiębiorstwami i osiedlami oraz lista działań dla zarządzających gospodarką wodną, które pozwolą na oszczędzanie wody i podejmowanie działań minimalizujących skutki suszy. Wsparciem dla tych działań ma być również nowa ustawa Prawo wodne, opracowywana w Ministerstwie Środowiska. ? Nowe regulacje prawne będą lepiej motywowały największych użytkowników wody do oszczędzania i troski o najważniejszy dla człowieka zasób ? podkreśla prezes KZGW.

Jak wyjaśnia mecenas Daniel Chojnacki z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, w nowej ustawie Prawo wodne projekty planów przeciwdziałania skutkom suszy przygotowywać będzie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Jest to związane z planowaną likwidacją stanowisk prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej. ? Najnowszy projekt ustawy Prawo wodne przewiduje likwidację zwolnień z opłat za pobór wody, co ? w ocenie projektodawcy ? powinno zachęcić przedsiębiorców do zidentyfikowania i eliminacji strat wody oraz wdrożenia rozwiązań organizacyjnych i technologicznych, które pozwolą zwiększyć efektywność zużycia wody, a tym samym ograniczyć jej pobór. Ma temu służyć także zniesienie zwolnień z opłat w zakresie wprowadzania wód lub ścieków do wód lub ziemi, co, zdaniem autorów projektu, ma stanowić impuls do poszukiwania i zastosowania metod produkcji opartych na obiegach zamkniętych, czyli na ponownym wykorzystaniu raz pobranej wody ? komentuje mec. Chojnacki. 

Podobnie jest w przypadku opłat za wprowadzanie wód opadowych (deszczówki) lub roztopowych z systemów kanalizacji deszczowej do wód. ? Wprowadzenie opłaty za odprowadzanie wód opadowych zostało uzasadnione przez projektodawcę dążeniem do ograniczenia ilości wód opadowych kierowanych do kanalizacji oraz ustanowieniem mechanizmu zachęcającego do inwestycji w rozwiązania technologiczne służące zwiększeniu małej retencji. Stawki opłat w tym zakresie będą bowiem uzależnione od obecności i efektywności urządzeń do retencjonowania wody ? wyjaśnia D. Chojnacki.

Branża zabezpieczona na wypadek suszy

Susza nie została jednoznacznie zdefiniowana, ponieważ dla każdego oznacza coś innego. W rolnictwie rozumiana jest jako okres niedostatecznej wilgotności, który wywiera negatywny wpływ na plony, dla meteorologa stanowi dłuższy okres mniej intensywnych niż zazwyczaj opadów, a w hydrologii oznacza czas, w którym opady są mniejsze i maleje strumień przepływu w rzekach. Natomiast w ocenie przedsiębiorstwa wodociągowego termin ten definiuje ubytek w zasobach wodnych, wpływający na dostępność i jakość wód1.

W związku z widmem suszy Izba Gospodarcza ?Wodociągi Polskie? już w ub.r., gdy zagrożenie było największe, skierowała do zrzeszonych w niej przedsiębiorstw ankietę dotyczącą tego zjawiska. ? Chodziło o rozpoznanie rozmiarów problemu. W przypadku, gdyby okazało się, że skala kłopotów jest duża, chcieliśmy przygotowywać wraz z Krajowym Zarządem Gospodarki Wodnej warsztaty, na których specjaliści podpowiadaliby rozwiązania dla powstałych problemów. Jednak na prawie 500 przedsiębiorstw będących członkami Izby trudności wywołane suszą zgłosiło tylko siedem firm. W dodatku prawie wszystkie z nich opisały zastosowane środki zaradcze. W związku z tym uznaliśmy, że branża radzi sobie z problemami powodowanymi przez suszę ? wyjaśnia D. Jakuta.

Podczas suszy, która wystąpiła w Polsce w 1992 r., najbardziej zagrożone brakiem wody były Łódź i duży obszar Śląska. O tym, w jaki sposób chroni się przed okresami niedoboru wody i z jakich zabezpieczeń, aby zapewnić ciągłość dostaw wody, korzysta Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, które dostarcza wodę dla dużego obszaru Śląska, opowiada prezes firmy, Łukasz Czopik. ? Nasz system zaopatrzenia w wodę, oparty w ponad 80% na wodach powierzchniowych, jest zaprojektowany jako zastępowalny. W razie jakichkolwiek niespodzianek pogodowych czy awarii jesteśmy w stanie przetłoczyć wodę z jednego krańca województwa na drugi. Dzięki temu nasi odbiorcy wody pitnej zawsze mają gwarancję ciągłości jej dostaw. Działając w oparciu o 11 ujęć i stacji uzdatniania wody oraz zbiorniki wody do picia w Goczałkowicach i Kozłowej Górze, GPW nie planuje żadnych ograniczeń dostaw wody spowodowanych suszą lub zmniejszaniem się zasobów. Nie ma takiego niebezpieczeństwa, mimo że coraz częściej podwyższone temperatury powodują wzrost zapotrzebowania na wodę mniej więcej o ok.100 tys. m3 dziennie. Wówczas średnia dobowa ilość wody pobieranej z ujęć Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów wzrasta do prawie 0,5 mln m3. Jednak i wtedy wody nam nie zbraknie. W zbiornikach w Goczałkowicach i Kozłowej Górze zapasy wody gwarantują dostawy nawet w sytuacji, gdyby kropla deszczu nie spadła przez rok ? zapewnia prezes Czopik.

Woda dla mieszkańców aglomeracji śląskiej jest bardzo dobrej jakości, ponieważ płynie przede wszystkim z kaskady Soły oraz Wisły, czyli źródeł odnawialnych i ekologicznie bezpiecznych. ? Warto wiedzieć, że podczas ubiegłorocznej suszy, gdy z powodu zamulenia musieliśmy przerwać dostawy z Soły w Czańcu, to z pomocą przyszły nam zbiorniki w Goczałkowicach i Kozłowej Górze, a w odwodzie były jeszcze zbiornik Dziećkowice i źródła, które mamy na północy województwa. Trudna sytuacja hydrologiczna pokazała, jak dobrze ponad 130 lat temu został zaprojektowany cały śląski system zaopatrzenia w wodę. Dlatego nazywamy go śląskim skarbem wodnym i wciąż namawiamy samorządy do współpracy z nami. W takich właśnie sytuacjach, gdy wysychają małe ujęcia, widać, jak ważną rolę odgrywa zintegrowany i elastyczny system zaopatrzenia w wodę GPW i jak bardzo jest potrzebny w regionie. Warto więc działać wspólnie, a nie szukać indywidualnych rozwiązań, które mogą szybko doprowadzić do osuszenia studni i braku wody w kranach ? apeluje Ł. Czopik.

Oszczędzanie i odzysk w przyszłości

Choć eksperci zapewniają, że są zabezpieczeni na wypadek suszy i wody w kranach nie zabraknie, wszelkie działania mające na celu oszczędzanie wody są jak najbardziej wskazane. ? W ramach prowadzonych akcji edukacyjnych polskie przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne zwracają uwagę na to, jak ważne jest racjonalne wykorzystywanie wody. Efektem tych działań jest zmniejszenie zużycia wody na mieszkańca w Polsce. W minionym dwudziestoleciu zmalało ono trzykrotnie, jednak w ostatnich dwóch-trzech latach wskaźnik ten już się ustabilizował. W tej sytuacji idea wykorzystania np. tzw. wody szarej jest na pewno przyszłościowa ? wyjaśnia prezes Izby Gospodarczej ?Wodociągi Polskie?.

W przypadku tzw. deszczówki IGWP widzi potrzebę zagospodarowywania jej ?u źródła?. Jak komentuje D. Jakuta: ? Woda  spadająca na tereny zurbanizowane powinna w jak największych ilościach trafiać do gruntu, by następnie powiększyć zasoby wód głębinowych. Odpowiednie działania przyczyniłyby się do zmniejszenia deficytu wody w Polsce, a jednocześnie pozwoliłyby uniknąć budowy kosztownych instalacji kanalizacji deszczowej. Takie stanowisko zaprezentujemy w zeszycie specjalnym, omawiającym problemy zagospodarowywania wód opadowych i roztopowych, który Izba ma zamiar wydać jeszcze w tym roku.

Podobne zdanie ma Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej, który za niezbędne uznaje wprowadzenie małej i mikroretencji w miastach. ? Bardzo istotne jest również oszczędzanie w przemyśle, modernizacja zakładów marnujących wodę oraz rozbudowanie zbiorników, które będą alimentowały wodę na suche miesiące ? podkreśla I. Koza.

Jednak w obliczu zmian klimatycznych i związanych z nimi coraz częstszych deficytów wody, niewystarczające może okazać się jej oszczędzanie i racjonalne wykorzystywanie. Jako nowy sposób na rozwiązanie tego problemu postrzega się m.in. odnowę wody ze ścieków. W przedstawionym przez Komisję Środowiska w marcu 2016 r. ?Stanowisku na temat innowacyjnego wykorzystania ścieków jako źródła energii i zasobów? czytamy: Nowy paradygmat, związany z odzyskiem surowców i energii dotyczy między innymi produkcji wody odzyskanej ze ścieków, która będzie wykorzystywana do różnych celów, a nie tylko bezproduktywnie odprowadzana do odbiornika. Wtórne wykorzystanie oczyszczonych ścieków i zamykanie obiegów wodnych muszą stać się w przyszłości istotnymi elementami obiegów wodnych, szczególnie w przypadku grożących deficytów wody2.

Taka zmiana spojrzenia na systemy wodno-ściekowe, zmierzająca do odzysku surowców i energii, może odegrać istotną rolę w ograniczaniu skutków zmian klimatycznych, w tym w zapobieganiu tak niechcianym niedoborom wody.

Martyna Matuszczak

Źródła

  1. http://www.wodociagi-polskie.pl/cykl-hydrologiczny/anomalie/ (data dostępu ? 29.08.2016 r.).
  2. Komisja Środowiska: Stanowisko na temat innowacyjnego wykorzystania ścieków jako źródła energii i zasobów. BPS/KS/0330/12/16, Warszawa 2016.