– początek rewolucji w rolnictwie? Cz. I

Ekolodzy i przyrodnicy od dawna krytykowali model przemysłowego rolnictwa, który, w pogoni za ilością żywności i obniżaniem jej cen, przyjęła nasza cywilizacja. To oni wciąż starali się przypominać o jakości żywności. Karykaturalne rozmiary przybrało dotowanie zachodniego rolnictwa w ramach Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej (WPR). Blisko połowa potężnego budżetu UE przeznaczana jest na subwencjonowanie rolników i przemysłu związanego z rolnictwem. W ramach WPR dotuje się produkcję, magazynowanie i niszczenia nadwyżek żywności oraz intensywne wykorzystywanie chemii w procesie jej wytwarzania. W ten sposób podatnicy dotują degradację środowiska i wzrost zagrożeń zdrowotnych zwierząt i ludzi.
Kolejna fala choroby szalonych krów (BSE) przełamała zabezpieczenia, w które chcieli przez kilka lat wierzyć politycy. Nie kto inny, tylko konsumenci zaczęli swoją odmową kupowania wołowiny wymuszać zmiany. Spadek sprzedaży mięsa wołowego i jego przetworów sięga 40-50%. Pojawił się potężny problem ekonomiczny. Wypłata odszkodowań dla rolników i koszty niszczenia zakażonego lub podejrzanego o BSE mięsa sięgają miliardów euro. Rządy narodowe uruchomiły własne rezerwy, nie czekając na budżet unijny. Mimo olbrzymiego budżetu WPR, nie przewidywał on aż tak wysokich dodatkowych kosztów. Najmocniej zareagowali Niemcy, gdzie w koalicji rządowej pozostają Zieloni, od dawna upominający się o konieczność zmian WPR. Rząd powołał nowe ministerstwo łączące dotychczasowe resorty ochrony konsumenta z rolnictwem. Na czele tego ministerstwa stanęła przedstawicielka Partii Zielonych Renate Kunast, która w lutym nakreśliła wizję działań nowego resortu*.
“Mamy zamiar chronić konsumentów, nie konsumpcję”, “Jakość zamiast ilości” te proste zdania niosą w sobie sedno zmian filozofii obecnej polityki rolnej. Pani Kunast wymienia sześć grup osób odpowiedzialnych za sukces nowej polityki rolnej. Są to: konsumenci, rolnicy, przemysł paszowy i żywnościowy, handel i politycy.
Jakie są główne założenia tej nowej polityki rolnej? Niemcy chcą wprowadzić dwa znaki jakościowe dla żywności. Jeden to znak produktów rolnictwa ekologicznego, które winno osiągnąć 20% udziału w rynku. Drugi znak ma być przeznaczony dla produktów, które spełnią wymagania dotyczące trzech dziedzin. Po pierwsze hodowla zwierząt musi być zgodna z potrzebami gatunku. Oznacza to stosowanie właściwych pasz a także eliminację niehumanitarnych metod hodowli. Po drugie należy wyeliminować stosowanie leków (antybiotyków) w paszach jako stałego dodatku, gdyż powoduje to groźne skutki zdrowotne dla ludzi. Po trzecie wprowadza się preferencję dla produktów regionalnych. Jest to realizacja starego postulatu ochrony rodzimych rynków rozbijanych przez procesy globalizacyjne.
Te nowe produkty muszą znaleźć miejsce szczególnie w supermarketach, które mają w RFN 80% udziału w handlu. Skala produkcji, marketing i szeroki asortyment powinny spowodować obniżenie cen tych produktów.

Radosław Gawlik, poseł Unii Wolności
Pełny tekst wystąpienia Renate Kunast, w tłumaczeniu D. Metery i D. Szweda, można znaleźć na stronie internetowej www.gawlik.eko.wroc.pl