Jednym z najpopularniejszych zabiegów związanych z pielęgnowaniem drzew i krzewów jest cięcie. Jego efekty są widoczne natychmiast, a skutki, niestety, bywają opłakane.

Wiosna to czas, w którym można zaobserwować szczególnie dużo przypadków zarówno prawidłowej, jak i wątpliwej troski o rośliny drzewiaste. Na wszystkich niemal osiedlach odbywa się niezrozumiałe współzawodnictwo między dozorcami i innymi osobami zajmującymi się drzewostanem – pod hasłem: kto zniszczy więcej roślin, a komu uda się uciąć gałęzie bliżej ziemi. Obserwując stan osiedlowej roślinności, można wyróżnić jeszcze jedną konkurencję: kto ogłowi najwyższe drzewo i komu uda się to zrobić bardziej bezwzględnie dla rośliny.
Pozostając w kręgu tych rzeźniczych zmagań, warto wyróżnić jeszcze rozmyślne psucie pokroju krzewów żywopłotowych, niszczenie naturalnych form roślin, okaleczanie starszych drzew poprzez pozbawianie ich grubszych gałęzi oraz dyscyplinę dodatkową: cięcie za pomocą tępych narzędzi.

Słabe kontra silne
Nie oznacza to oczywiście, że cięcia są drzewom niepotrzebne. Jest to jeden z podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, ale pod warunkiem, że zostanie przeprowadzony prawidłowo i we właściwym czasie. Mimo że jest to zabieg popularny, niemal zawsze okazuje się dla rośliny złem. Otwarta rana to miejsce, przez które z łatwością mogą wniknąć chorobotwórcze bakterie, wirusy lub zarodniki grzybów. Poprzez pozbawienie drzewa części gałęzi, naruszamy jego równowagę biologiczną, a niekiedy zakłócamy wewnętrzny transport asymilatów, które są niezbędne roślinie do życia. Bez szkody dla drzewa wolno uciąć jedynie drobne gałązki, takie, które można bez problemu obciąć jednoręcznym sekatorem. Tego rodzaju słabe cięcia przeprowadza się najczęściej już w szkółkach, kiedy formowany jest prawidłowy pokrój młodego drzewa. Ślady po cięciach słabych są niejednokrotnie całkiem niedostrzegalne u starszych drzew.
Stosując cięcia silne, trzeba przede wszystkim mieć do tego bardzo ważny powód, a najlepiej kilka. Powszechna już, niestety, mania przycinania wszystkich gałęzi do granicy zasięgu piły i pilarza jest dla wielu drzew zabiegiem zabójczym. Kiedy wobec tego wolno odcinać grubsze konary? Oczywiście wtedy, gdy w jakiś sposób zagrażają bezpieczeństwu ludzi lub ich mienia. Powinno się usuwać gałęzie martwe, o wyraźnie widocznym posuszu, które nadmiernie się zagęszczają oraz takie, które poprzez ocieranie się niszczą korę sąsiednich konarów. Popularne na wielu terenach zieleni prześwietlanie starszych drzew nie jest zabiegiem obojętnym dla rośliny, gdyż w jego wyniku usuwana jest z reguły duża część ulistnionych gałęzi, co z kolei pociąga za sobą zakłócenia w produkcji oraz transporcie asymilatów i w efekcie powoduje niedożywienie drzewa.


Ogławianie i ranienie drzew
Jeszcze gorsze jest ogławianie drzew, często błędnie nazywane „ograniczaniem wzrostu” lub „ograniczaniem rozmiarów”. Prawda jest całkiem inna: to nie jest ograniczanie, ale barbarzyństwo, prowadzące najczęściej do śmierci drzewa. Młode pędy, które wypuszcza ogłowione drzewo nie są, wbrew powszechnemu mniemaniu, oznaką jego witalności, ale rozpaczliwą próbą obrony przed zagładą. Ich połączenia z głównym pniem są słabe i przy silniejszym wietrze bardzo łatwo się odłamują, stwarzając dodatkowe zagrożenie. O estetyce tego cięcia nie warto nawet wspominać, gdyż wszystkie drzewa po takim zabiegu mają pokrój zbliżony do zapałki. Jeśli zaś chodzi o ograniczanie wzrostu, to jest ono najczęściej wynikiem złego doboru rośliny do miejsca i lepszym sposobem od ogławiania jest paradoksalnie wycięcie drzewa i zastąpienie go rośliną osiągającą w wieku dojrzałym mniejsze rozmiary.
Cięcia drzew są niekiedy zabiegiem niezbędnym dla zachowania funkcji niektórych obszarów. Jeśli pod okapem koron drzew ma się odbywać ruch samochodowy, zwłaszcza samochodów ciężarowych, pierwsze gałęzie powinny być nie niżej niż 4,5 m nad jezdnią. Dla ruchu pieszego wystarczy 2,2 m. Wiąże się to czasem z drastycznymi dla drzew cięciami. W przypadku, gdy istnieje możliwość przeprowadzenia drogi dla samochodów w innym miejscu, z dala od starych alei czy okazałych drzew, zawsze należy z niej skorzystać. Niektóre gatunki zniosą wprawdzie podniesienie korony aż do tak znacznej wysokości, ale tego rodzaju zabiegi zawsze są ryzykowne i kosztowne. Drzewo nigdy już nie będzie w stanie odbudować zdeformowanego pokroju, a pozostałe po zabiegu rany są zbyt duże, aby zdołały zarosnąć. Trzeba przy tym pamiętać o specyfice ran u drzew. Nie goją się one w analogiczny jak u zwierząt sposób, ale jedynie ulegają zakryciu, pozostając na zawsze w głębi drzewa.

Prawidłowy pokrój
Kolejną kwestią jest formowanie prawidłowego pokroju. Przyglądając się na bieżąco prowadzonym zabiegom, można byłoby wysnuć błędny wniosek, że absolutnie wszystkie drzewa mają mieć w założeniu identyczny pokrój. Nieważne, czy drzewo ma formę wielopniową, widlaste rozgałęzienia lub pojedynczy przewodnik. Po zabiegach przeprowadzonych w sposób tradycyjny wszystkie będą wyglądały jednakowo. Mało istotny jest również fakt, czy rozgałęzienie groziło rozłamaniu drzewa, czy było całkiem dobrym elementem geometrii jego korony – wszystko ujednolica nieubłagana piła. Przy okazji zdarza się, że powstają rozległe rany styczne, czyli pozostałości po konarach odcinanych od góry, bez zastosowania cięcia „na trzy”, zapobiegającego obdzieraniu kory. Taka rana jest z reguły początkiem końca dla drzewa.
Innym, niestety powszechnie stosowanym, „sposobem na drzewo” jest też skracanie grubszych konarów do dowolnej długości: do połowy, do 1/3 albo po prostu odcięcie przypadkowej części gałęzi. Tymczasem w razie bezwzględnej konieczności obcięcia grubszej gałęzi powinno się wykonać cięcie „na obrączkę”, czyli tuż za naturalnym zgrubieniem, jakie tworzy gałąź u nasady tuż przy pniu. Jeśli trzeba skrócić gałąź znajdującą się na wierzchołku drzewa, cięcie powinno być wykonane u nasady bocznej gałęzi lub bocznego pąka.
Które gałęzie można wobec tego przeznaczyć do odcięcia? Oczywiście te, które są uschnięte, porażone chorobami, opanowane przez szkodniki lub nadłamane. Usuwa się również te gałęzie, które deformują pokrój, ale do zauważenia tego rodzaju nieprawidłowości potrzebne jest doświadczenie. Całkiem niedopuszczalna praktyka to odcinanie na wiosnę gałęzi zdrowych, jedynie wykrzywionych, np. przez zalegający śnieg. 


Formowanie roślin
Cięcia formujące mogą prowadzić zarówno do utrzymania pożądanego naturalnego pokroju rośliny, jak i do uzyskania pokroju całkowicie sztucznego, który nie zawsze jest rozwiązaniem z gruntu złym. Któż z nas nie zachwycał się pięknie strzyżonymi formami topiarycznymi w dawnych ogrodach? A przecież drogą do uzyskania fantastycznych nieraz kształtów są długoletnie, mozolne cięcia formujące. Efekty nieco odmiennej fantazji można, niestety, zaobserwować w wielu miastach. Nagminnie przeprowadzane „cięcie dla cięcia” powoduje, że wiele roślin przybiera dziwne, maczugowate kształty. Nie ma to nic wspólnego ani z estetyką, ani z uzyskaniem lepszych efektów pielęgnacyjnych, np. bardziej obfitego kwitnienia.
Planując cięcie, trzeba koniecznie pamiętać o specyfice poszczególnych gatunków roślin. Niektóre krzewy, np. tawuła japońska (Spiraea japonica), wymagają corocznego, silnego cięcia niemal do samej ziemi. Pozwala to na uzyskanie większej liczby kwiatostanów i lepszego pokroju krzewu. Inne, np. forsycję (Forsythia ssp.), można przycinać jedynie po przekwitnięciu, a i to jedynie w niektórych przypadkach, gdyż krzew ten szczególnie atrakcyjnie wygląda w formie naturalnej.

Dobór narzędzi
Warto wspomnieć również o tym, czym ciąć. Wiele nowo przyciętych drzew i krzewów nosi znamiona tortur, do jakich użyte zostały tępe, niekonserwowane narzędzia. Rany powstałe w wyniku cięcia niewłaściwym przyrządem są szczególnie groźne dla roślin. Powierzchnia kory pozostaje poszarpana, niejednokrotnie uszkodzenia sięgają głębszych warstw drewna. Nierzadko zdarzają się również zniszczenia powstałe podczas miażdżenia gałęzi jednoostrzowymi sekatorami lub całkiem innym, niedobranym do rodzaju cięcia narzędziem. Zły dobór i niewłaściwa konserwacja sprzętu to nie tylko nieestetyczna powierzchnia cięcia, ale przede wszystkim zła płaszczyzna jego przeprowadzenia. Każde cięcie, które likwiduje „obrączkę” gałęzi, jest potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia całego drzewa.

dr inż. Agnieszka Gawłowska,
Katedra Architektury Krajobrazu,
SGGW, Warszawa