Wbrew powszechnym opiniom, jako niepoprawny optymista długo żyłem w przekonaniu, że powiedzenie ?obyś żył w ciekawych czasach? to pozytywne życzenie nadejścia dobrych lat, pełnych nowych wyzwań i możliwości spełnienia się nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym. Jednak ostatnie lata niezwykle jaskrawo uzmysłowiły mi, że rację mają jednak Ci, którzy definiują je jako przekleństwo, złowieszczy i pełen trwogi komentarz do tego, co się dzieje. Wielu wskazuje, że rodowód tego przekleństwa prowadzi do Chin. Jednak jak dotąd, pomimo starań, nikomu nie udało się odnaleźć takiego tekstu wśród chińskich przysłów. Jedyne podobne powiedzenie, które z pewnością pochodzi z Chin, brzmi ?lepiej być psem za pokoju niż człowiekiem w czasach chaosu?. Niektóre źródła podają, że przekleństwo ?obyś żył?? narodziło się w latach trzydziestych dwudziestego wieku i ma zapewne angielski lub amerykański rodowód. Wstawka o chińskim pochodzeniu przysłowia to nic innego jak podkreślenie jego wyjątkowości i mądrości. Chińczycy cieszą się bowiem w kulturze Zachodu opinią ludzi mądrych. Tak się utarło między innymi dzięki jezuitom. Już Ignacy Krasicki w swej bajce ?Cesarz chiński i syn jego? napisał: Chińczyki mają rozum, choć daleko siedzą. I bajki wiedzą.

 

Wielki regulator

Ale wróćmy do meritum, dlaczego właśnie teraz tak przeraża mnie syndrom ciekawych czasów. Nie chodzi o to, że żyjemy w okresie, gdy dosłownie wszystko, co dotyczy naszego bytowania, rządzący chcą ująć w karby prawa pisanego. Problem polega na tym, że to tworzone w pośpiechu i bez dialogu prawo jest nierzetelne, koniunkturalne i bardzo ze sobą sprzeczne. Zjawisko to negatywnie oddziałuje na wiele obszarów naszego życia, także na branżę wodociągowo-kanalizacyjną. Jeszcze nie upłynął pierwszy kwartał nowego roku, a już nasza branża ma powody do wielkiego niepokoju.

Z wielkim rozmachem, poprzedzonym medialną akcją propagandową, ruszyła machina ?Wielkiego Regulatora? usług wodociągowych i kanalizacyjnych w Polsce. Powstało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które jak wynika z przepisów nowego prawa, ma zatwierdzać taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków, będąc przy tym jednocześnie ?sędzią we własnej sprawie?.

I tu rodzi się kolejne pytanie: jak i jakie taryfy będą zatwierdzane, skoro tuż przed upływem wynikającego ze znowelizowanej ustawy zaopatrzeniowej terminu na ich złożenie nie ma jeszcze rozporządzenia taryfowego. Rozporządzenia, które jest podstawą do przygotowania właściwego wniosku taryfowego. Wniosku, w którym ma zostać określona cena za wodę i ścieki na okres trzech lat i to przy braku pełnej wiedzy o tym, jak kształtować się będą w tym okresie istotne dla jej określania składniki, takie jak: podatki, inflacja, ceny paliw, energii i materiałów.

Panta rhei

Prawo tworzone jest dla ludzi, a ci w swoich działaniach muszą się do niego stosować. Aby tak się jednak stało, to powinno ono być w ogóle wykonalne. Poszukujemy zatem wyjścia z tej prawnej matni. Pytamy się ekspertów, wymieniamy się własnymi doświadczeniami i przemyśleniami, ale póki co, oprócz analizy ryzyka, nie ma odpowiedzi na piętrzące się pytania i wątpliwości. Na pewno w takiej sytuacji niezwykle cenny byłby ?Regulator? jako źródło wiedzy i wykładnia postępowania. Ale tu, niestety, czeka nas przykra niespodzianka. Wody Polskie to aktualnie twór, który zaprzecza klasycznej metafizyce, jest jako byt, ponieważ nowe prawo wodne powołało go do istnienia z dniem 1 stycznia 2018 roku, ale jednocześnie nie ma go, bo jest nadal w fazie organizacji i tworzenia struktur, przez co trudno znaleźć tam źródło potrzebnej nam wiedzy. Nie traćmy jednak nadziei. Jak to już dawno temu rzekł był Heraklit z Efezu: panta rhei (wszystko płynie). Być może teraz, pod żaglami nowego ministra, Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, pojawi się wypatrywany przez nas ląd jasnych, czytelnych i klarownych zapisów prawnych w przepisach szczegółowych, które nie będą sprzeczne z przepisami ogólnymi. Wszak sami tworzący prawo posłowie zauważyli niedoskonałość nowego prawa wodnego, które skutecznie przyblokowało inwestycje, dla których postępowania środowiskowe zostały wszczęte i niezakończone przed dniem wejścia w życie ustawy i czym prędzej ruszyli z akcją nowelizacyjną. Może także nasze branżowe regulacje staną się obiektem merytorycznej refleksji osób, których możliwości prawne pozwolą na skuteczną naprawę ukutych błędów. Miejmy nadzieję, że być może w końcu dla postawy naszych parlamentarzystów w tworzeniu prawa przestaną być aktualne słowa biblijnego Piłata ? quod scripsi, scripsi (com napisał, napisałem). Bo przecież w firmach wodociągowych kryje się wielki potencjał intelektualny i merytoryczny, zgromadzony w ludziach, których praca to przede wszystkim służba innym. Potencjał, który czeka na wysłuchanie. Wszak firmy wodociągowe w naszym kraju od wielu lat świadczą swoje usługi na bardzo wysokim poziomie, kierując się przy tym jasnymi i transparentnymi zasadami. Oby tylko obecny rok, rok wyborów, rok rewii obietnic, kandydatur i populistycznych programów nie przesłonił istoty problemu.