Ciemny lud wszystko kupi
Przysłuchując się i wczytując w komentarze polityczne redaktora Jacka Żakowskiego, stałego publicysty ?Polityki? czy ?Gazety Wyborczej?, podzielam jego pogląd na temat coraz większej tabloidyzacji polskich mediów.
Polska rzeczywistość
Dziennikarze w pogoni za upragnioną oglądalnością są gotowi do eskalacji każdego, nawet najmniejszego konfliktu, celowo dolewają oliwy do ognia podczas jałowych dyskusji polityków, gotowych szukać winnych zaniedbań, ale nigdy nie u siebie albo w swoim obozie politycznym. Tygodniami w mediach omawia się na miliony różnych sposobów skądinąd ważne problemy (jak nietrzeźwi kierowcy), ale również skrajnie dla losów obywateli nieistotne miłosne perypetie naszych polityków. W potoku wypowiadanych słów jako obywatelowi najbardziej brakuje mi merytorycznej dyskusji odnośnie strategii rozwoju naszego kraju. Chociażby jak zamierzamy zapewnić sobie przewagę konkurencyjną? Najbardziej irytują słowa polityków, którzy uważają, że atrakcyjność inwestycyjną zagwarantuje nam niska cena energii elektrycznej. Pytanie brzmi, czy niestabilność, częste przerwy w dostawie, dotykające nie tylko setek tysięcy odbiorców indywidualnych, ale i przemysłowych, są dla odbiorcy mniej ważne niż cena? Ponadto czyż liczne przykłady zmian zasad gry rynkowej (jak chociażby przesunięcie składek emerytalnych z OFE do ZUS) nie zniechęcą inwestorów do działań w naszym kraju? Już nie tylko obcy, ale coraz częściej rodzimi przedsiębiorcy przyglądają się innym rynkom i zamierzają otworzyć tam swoje filie, a nawet całkowicie przenieść na nie działalność. Niestety, w jałowej medialnej dyskusji giną gdzieś najistotniejsze kwestie, np. polska energetyka, a w szczególności energia odnawialna.
Istotne wydarzenie, jakim było niedawne (28 stycznia br.) opublikowanie przez Ministerstwo Gospodarki ?Programu polskiej energetyki jądrowej?, zwróciło uwagę wąskiego grona publicystów na mniej niż 24 godziny. Jedynie w kanałach gospodarczych było to szerzej komentowane. Takie kwestie jak przyszłość energetyki odnawialnej w Polsce nie mają jednak szans na znalezienie się w głównych wydaniach serwisów informacyjnych największych kanałów telewizyjnych. To, że media tak rzadko informują o trudnej sytuacji tych inwestycji w Polsce, pozwala wielu nieprzychylnym temu sektorowi komentatorom na powtarzanie kłamstw, mających zapewnić poparcie lokalnych grup protestujących przeciw niektórym inwestycjom. Do tych najczęściej wykorzystywanych w ubogiej debacie argumentów należy ten o rzekomym wycofywaniu się Unii Europejskiej, a w szczególności Niemiec, z generowania energii ze źródeł odnawialnych.
Błędny wniosek
Obserwatorzy niechętni rozwojowi w Polsce energii ze źródeł odnawialnych powtarzają wiele tez, które kompletnie nie przystają do rzeczywistości. Chodzi bowiem o to, aby społeczeństwo podzieliło negatywne poglądy na temat rozwoju technologii OZE w naszym kraju. Uważają, iż skoro kwoty wsparcia za 1 MWh energii elektrycznej wytwarzanej w ogniwach PV czy w biogazowniach w ciągu kilku ostatnich nowelizacji niemieckiej ustawy o odnawialnych źródłach energii (EEG) malały, to niechybnie Niemcy wycofują się ze wspierania tych technologii. Niektórzy pomyślą: ?Pewnie zmądrzeli i nie podzielają już tych niszczących europejską gospodarkę poglądów?. Tymczasem ilość nowych mocy w każdej z technologii przyłączanych do sieci z roku na rok rośnie! Ilość megawatów generowanych przez turbiny wiatrowe na lądzie wzrosła pomiędzy 2011 a 2012 r. z 28 730 MW do 30 889 MW. W tym samym okresie całkowita moc elektryczna zainstalowana w biogazowniach zwiększyła się z 2970 MW do 3410 MW, w fotowoltaice nastąpił wzrost z 25 039 MW do 32 643 MW. Nieznacznie tylko wzrosła ilość biogazowni z modułem do uszlachetniania biogazu do biometanu, z 233 MW (ekwiwalentnych) do 236 MW, ale odpowiada to ponad pół milionowi ?normalnych? metrów sześciennych metanu, który został wtłoczony do lokalnych sieci dystrybucyjnych. Także rozwijana od niedawna gałąź energetyki wiatrowej na morzu (2008 r. 0 MW ? 2012 r. 435 MW) zanotowała spory wzrost. Tylko pomiędzy 2011 a 2012 r. zainstalowana moc zwiększyła się o 35%. Całkowita ilość energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych generowanej w Niemczech w 2012 r. to 143 463 GWh, a to wartość odpowiadająca niemal całkowitemu zapotrzebowaniu Polski. Ilość ta wzrosła w porównaniu z 2011 r. o prawie 20 000 GWh. Także ilość generowanego z odnawialnych źródeł ciepła zwiększyła się z 130 599 GWh w 2011 r. do 138 294 GWh w 2012 r.
Zatem wielce dyskusyjny jest wniosek wysnuwany przez oponentów tych technologii w Polsce, że Niemcy wycofują się z OZE. To, z czym mamy do czynienia, to często ?repowering?, czyli zjawisko np. zastępowania starych turbin wiatrowych nowymi o większej mocy lub lepszej charakterystyce. Zmniejszanie stawek wsparcia za generowaną energię to tylko przejaw racjonalizacji kosztów tych technologii, które nie wymagają już takiego wsparcia, by pozostawać konkurencyjnymi względem węgla czy innych źródeł kopalnych. Wsparcie dla samej fotowoltaiki zmalało w ostatnich latach z 500 euro/MWh do ok. 160 euro/MWh. Również w innych krajach UE notowany jest wzrost ilości energii generowanej z OZE. Według danych Eurostatu, udział OZE pomiędzy 2010 a 2011 r. zwiększył się o 1% i osiągnął 13% całkowitego zapotrzebowania na energię elektryczną.
W świetle przytoczonych faktów trudno wytłumaczyć argumenty przeciwników rozwoju OZE w Polsce, którzy próbują przekonać opinię publiczną do swoich racji. Zdaniem reprezentantów branży jest to próba zbijania kapitału politycznego przy wykorzystaniu faktu, iż dla wielu naszych obywateli kwestia polskiej energetyki pozostaje niezrozumiała i mało interesująca. Jeżeli przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki przy okazji swoich medialnych albo publicznych wystąpień powtarzają, że energia dla odbiorcy końcowego drożeje, bo OZE jest coraz bardziej kosztowne, a jednocześnie w tym samym czasie cena zielonych certyfikatów osiąga swoje historyczne minimum i żadne medium ogólnodostępne, niebędące prasą branżową, nie zwraca uwagi na jawne nadużycie, to przekonanie, że można sobie potem pozwolić na więcej, zwiększa się. Na zakończenie chciałem poinformować opinię publiczną o tym, iż tylko w 2013 r. średnia wynagrodzeń w polskiej energetyce wzrosła o ponad 33%. Proszę mieć to na uwadze, gdy mimo historycznie niskich cen energii w hurcie nasze rachunki znów wzrosną.
Michał Siembab, dyrektor generalny PIGEO