26 czerwca br. Sejm RP ponownie zajmował się sprawą tzw. „biopaliw”. Podczas obrad wysłuchaliśmy sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej ds. rozpatrywania projektów ustaw, związanych z programem rządowym „Przedsiębiorczość – Rozwój – Praca” dotyczącego rządowego projektu ustawy o biokomponentach, stosowanych w paliwach i biopaliwach ciekłych oraz o poselskim projekcie ustawy o organizacji rynku biopaliw ciekłych, a także biokomponentów do ich produkcji.

Dlaczego trudno jest uchwalić oczekiwaną ustawę?

Wydawać by się mogło, że emocje powinny już opaść, ponieważ ponad wszelką wątpliwość wyjaśniło się, że bioetanol i estry nie szkodzą silnikom, że biokomponenty do paliw zmniejszają znacznie emisję CO2 i siarki, że mamy w Polsce ponad dwa miliony ha ziemi odłogowanej i w końcu, że na wsi istnieje wielkie ukryte bezrobocie itd.
Nasuwa się więc pytanie, dlaczego tak trudno uchwalić tę ustawę? Czy dlatego, że jedni parlamentarzyści uważają, że są obrońcami interesów polskich rolników, a ich przeciwnicy dbają i forsują interesy obcego kapitału, a nie całego polskiego społeczeństwa?
Interes ten zabezpieczyłby zaś zapis w ustawie, stanowiący, że surowce do produkcji biokomponentów powinny pochodzić wyłącznie z terytorium Rzeczpospolitej Polskiej, o co wnioskowała poseł Halina Murias z LPR, nie zgadzając się z zapisem zawartym w sprawozdaniu, że do produkcji biokomponentów powinny być używane ...