Problemy z zagospodarowaniem frakcji kalorycznej odpadów narastają od lat. Mowa o 3 lub 4 mln ton odpadów rocznie, których nikt nie chce. Konieczne jest współdziałanie wielu środowisk, by znaleźć rozwiązanie. Spotkanie reprezentantów branży odpadowej odbyło się 3 sierpnia w Warszawie.

Branża odpadowa jest zadowolona z przyjęcia tzw. pakietu odpadowego, czyli nowelizacji ustaw o odpadach i o Inspekcji Ochrony Środowiska. Zwraca jednak uwagę, że ciągle nierozwiązany jest problem związany pośrednio z plagą pożarów na składowiskach i w magazynach odpadów. Chodzi o frakcję wysokokaloryczną.

Wynika on między innymi ze zbyt małej zdolności przetwórczej zakładów przyjmujących odpady do termicznego przetwarzania. Dotyczy to cementowni, ciepłowni, elektrociepłowni i elektrowni. Szacuje się, że niezagospodarowana jest masa od 3 do 4 mln ton tego typu odpadów w skali roku.

W teorii są one cennym i pożądanym materiałem opałowym, w praktyce jednak okazuje się, że nikt nie chce ich przyjmować, dlatego są w dużych ilościach gromadzone w legalnych i nielegalnych magazynach lub porzucane na niezagospodarowanych terenach. Są to frakcje palne płonące również w pożarach, o których szczególnie głośno było od wiosny tego roku. W wielu wypadkach były one zapewne podpalane przez nieuczciwych przedsiębiorców. Część pożarów jednak była wynikiem samozapłonu lub nieumyślnego zaprószenia ognia.

Problem zagospodarowania odpadów dotyczy szczegól...