Choć jest wielkości ziarna ryżu, mieści w sobie układ scalony, zaprogramowany losowo 15-cyfrowym kodem. Pod tym numerem kryją się niezbędne informacje o zwierzęciu: m.in. przeprowadzone szczepienia i miejsce zamieszkania jego właściciela. Jednak żeby system identyfikacji właściwie funkcjonował, kod musi być zarejestrowany w bazie danych.
Początki znakowania psów za pomocą mikroprocesorów (zwanych również czipami lub transponderami) w Europie sięgają przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Jednak wówczas nie spełniało ono oczekiwań, jakie z nim wiązano – głównie ze względu na brak standardów znakowania zwierząt czipami i chaos związany z różnorodnością istniejących systemów identyfikacji i rejestracji. Przełom nastąpił dopiero w 2003 r., kiedy Unia Europejska ogłosiła normy ISO 11784 (dotyczącą czipów) i 11785 (w zakresie czytników) standardami obowiązującymi na terenie jej państw członkowskich. – W tej chwili programy identyfikacji nie są już kaprysem, ale wymogiem chwili. Jak podał Główny Lekarz Weterynarii, od 3 lipca 2011 r. wszyscy, którzy chcą podróżować ze swoimi pupilami, muszą je oznakować. Wynika to z przepisów unijnych – twierdzi Piotr Jaworski, Krajowy Inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Od chwili wejścia w życie Rozporządzenia nr 998/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z 26 maja 2003 r., traktującego o we...